1954krawiec 1954krawiec
129
BLOG

Gdzieś w EU - szpicą w śpiących .../309

1954krawiec 1954krawiec Polityka Obserwuj notkę 2

 

Jesteśmy głęboko uczuleni, na każden jeden przykład admiracji, okazywanej dla agresora spod znaku Czerwonej Armii. I kilkudziesięciu lat  niedźwiedziego uścisku. Z całym dobrodziejstwem inwentarza.

Cywilizowane kraje Zachodu, katusze cierpiały, z względu na utrudnienia, wynikające z komunikacji z „własnymi koloniami”. A Kreml miał ludzkość skolonizowaną na wyciągnięcie ręki. I to jest sztuka. Przez duże „S”.

Każda armia maszerująca przez krainę, w której właśnie odbywają się niecierpiące zwłoki, przemarsze i podchody, od zawsze ma za uszami.

I wcale nie tak dawno dowódca pułku oddawał zwycięskim szeregowcom, przed chwilą zdobyte miasto. Dajmy na to na dwie doby. Ile znaczył dla autochtonów, ten czterdziestoośmio godzinny stan udręczenia, to strach nawet myśleć.

Co zaś robili dzielni wojacy spod znaku czerwonej gwiazdy drepcząc przez Polskę, ku zachodowi i Berlinowi, to wiemy, aż nadto dobrze.  Bo kto chce wiedzieć to wie. A kto nie chce, to nie będzie wiedział.

Dlatego zawsze dla nas mega dysonansem, były jakiekolwiek próby okazywania  szacunku  dla armii okupacyjnej, z natury rzeczy eksterminującej polski naród.

Krew nas zalewała jaśnista, kiedy prześwietna platforma głosami radnych, podjęła uchwałę o ponownym umiejscowieniu pomnika najeźdźców, po renowacji, na powrót, w tym samym miejscu. I nie poprawiały nam nastroju, z rzadka dochodzące, słuszne protesty,  garstki prasowych oponentów.

Sam fakt jakichkolwiek wątpliwości, w kwestii hodowania komunistycznych symboli, na polskiej ziemi, już jest wydarzeniem hańbiącym tych wszystkich, którym czerwony odebrał życie, ale też tych, którzy dziś mają odmienne zdanie.

Jak tak warszawska wiertnicza chciała, to niech se monument zabierze za darmo, a nawet  postawi w podwóreczku u przewodniczącego. Kontekst prawidłowy, bo to przecież ON ci, kumpla szukał i niedźwiedzia obłaskawiał, co nawet na fotografiach, z niesmakiem oglądaliśmy.

I co wyszło ? Pierwszy nawiał na emigrację, co rok wstecz wiedzieliśmy. Bo im mocniej zaprzeczał, tym bardziej nas właśnie tym zaprzaństwem, przekonywał, że i tak nawieje.

Bo po co mu,  po sądach łazić, tłumaczyć się „byle komu”, a na końcu jęczeć pod obmierzłym buciorem Kaczora ?

A drugi Amigo, w światłach rampy, bierze co chce i strach myśleć, co będzie, jak wyciągnie drapieżne szpony po więcej ?

A ze szpicą NATOwską, to jest tak jak z nami, na boisku Szkoły Morskiej, gdzie nasza dzielnicowa paczka kopała piłkę z kim się dało i kiedy się dało.  A bywało, że śnieg po kostki, a my fanatycznie naparzaliśmy  footbolówką, do później nocki.

Potężnie zbudowany obrońca, jednym niewinnym kopnięciem, skasował naszą piłkarską, piętnastoletnią zawziętość, na, co najmniej kwadrans. Kiedy zdołałem stanąć, pokuśtykałem do niego.  Rzucając   po drodze,  wyrazami, które dziś uznalibyśmy, za dojmująco obraźliwe. A nawet rzuciłem się aby zlać Guliwera.

Przytrzymał mnie na odległość ramienia, a ja machałem, w powietrzu gałązkami, jak nie przymierzając cherlawy wiatrak. Na nogach miałem korki. Prawie oryginały. Więc w jednej chwili całą energię zdrowej nogi włożyłem w  szpic  buta, celując w kostkę wielkoluda. Padł jak kawka. Za chwilę zerwał się, ale my już, w tym czasie byliśmy, w bezpiecznej odległości.  Albowiem ponieważ, że sekundę prędzej,  udało nam się włączyć tryb awaryjny. Czyli "słynne ucieczki."  Taki serial był.

Ulokowana w Szczecinie „szpica”, też  będzie wypierniczać. Ile   fabryka dała. A nawet więcej.Kiedy tylko dotrze do onej szpicy, info, że „zielony ludzik” kupował w miejscowym Lidlu, albo innym Tesco, paczkę papierosów i zapałki.

I tego się trzymajmy …

1954krawiec
O mnie 1954krawiec

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka