1954krawiec 1954krawiec
52
BLOG

Gdzieś w EU - home is castle.../332

1954krawiec 1954krawiec Polityka Obserwuj notkę 0

Nasza ukochana Platforemka wspina się coraz wyżej. Ku niezdobytym dotąd szczytom absurdu. Kilka dni wcześniej pochowaliśmy w domu wszystkie pudełka z zapałkami. Co by odeprzeć histeryczny skowyt zwolenników PO, że niby jak mamy zapałki to ani chibi Polskę będziem podpalać.

Tak myślimy, że PO z jej FONKCJONARIUSZAMI definiuje istotę specyficznego ładu w państwie,  w nad wyraz nieskomplikowany sposób.  KTO NIE Z NAMI TEN WRÓG. A zagrożenie największe – to Kaczyński. I jak gdyby prezesa ciupasem wyekspediować na Madagaskar, to przychylna ludowi partia Platformy Obywatelskiej utraci napęd. Zwiędnie. Zwiotczeje. Po czym umrze śmiercią naturalną.

Od startu nie obowiązują tam żadne zasady. Jakieś normy przyzwoitości. O skrupułach nie wspominając nawet. I o dziwo. To wszystko trzyma się kupy. I nikt nam nie podpowie, ile jeszcze lat można jechać na takim paliwie ? Nic nie mając w zamian do zaoferowania. Prócz pustosłowia. No, z drobnym wyjątkiem neurotycznego entomologa.

Wielu Polaków w tym i my postrzegamy przynależność do Unii Europejskiej w taki sam sposób w jaki Alibaba zobaczył jaskinię po sklepienie wypełnioną złotem i szlachetnymi kamieniami. Z której po latach przepędzonych w komunistycznym baraku biedy, możemy nareszcie czerpać pełnymi garściami.

I czerpiemy. Bo nikt specjalnie nie płacze nad faktem emigracyjnej pogoni za godniejszą pracą, gdzieś tam w EU. A Unia jak elektroluks wciąga kolejne pokolenia. Czyżby nic się nie zmieniło od czasów Sienkiewiczowskiej nowelki „Za chlebem” ?

Zmieniło. Sienkiewicz się ino wyonaczył i poszedł do milicji państwowej. Pointując na odchodne definicję teoretycznej Polski. Z innej strony spoglądając to myślimy sobie, że nieuchronnym procesem będą coraz większe roszczenia. Oczekiwania i aspiracje tych Polaków, którzy z różnych względów nie wyjadą. Albowiem ponieważ, że czas rozczarowania już przyszedł. I nawet patrząc na nas samych chcemy zwyczajnie więcej.

Na święta wraz z koleżanką małżonką bezpiecznie wylądowaliśmy w Berkshire. Właśnie wróciliśmy ze spaceru, mijając po drodze utulone w zieleni domki lalek. Nie widząc dookoła nikogusieńko. Kolorowy dekoracjami świątecznymi i zarazem ciepły obraz angielskiego my home is my castle. I tego się trzymajmy ...

 

1954krawiec
O mnie 1954krawiec

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka