Po prostu. Polska. 24 maja ugraliśmy jako Naród wcale nie mało. Pojawiło się światełko, że handlowanie Polakami zapoczątkowane "porozumieniem "elyt" przy okrągłym stole traci moc urzędową. Choć animatorzy tego, trwającego 25 lat spektaklu i tak ugrali swoje. Wywracając przy tym logicznie poukładany porządek, oparty o elementarną moralność i etykę, do góry kołami. Przed II Wojną gromkim i powszechnym zawołaniem było: Bóg Honor i Ojczyzna. A dziś ?
Polsce trzeba Ludzi, którzy autentycznie kochają ten kraj. Polsce trzeba Ludzi z marzeniami. Ludzi otwartych, błyskotliwych. Czas męczenników przeminął bezpowrotnie. Tak jak czas generałów przemija. Choć tu wektorem są skrajnie negatywne przykłady splendoru w jakim żyli i żyją osobnicy z krwią na rękach i bezmiarem nieszczęścia w tysiącach polskich rodzin.
Być może teraz nadejdzie czas odwrotu poniżających kompromisów w które byliśmy wkręcani przez cynicznie wyuzdane miernoty. Dziś umykające z kraju z podkulonymi ogonami. Bantustan bis obudził się. I przetarł oczy ze zdumienia. Babcia z wnuczkiem doszli do wniosku, że ten właśnie kolor paciorków wcale im nie odpowiada. Byliśmy ale jeszcze jesteśmy w kraju w którym nie ma autorytetów. W którym każdego można kupić a za niewielkie apanaże i codzienną obecność w telewizorni, nakłonić do pospolitych łajdactw. Pomimo, że coś drgnęło w Narodzie, to władcy Mordoru nadal plują jadem.
My wierzymy, bo stracić wiarę, to to samo co nie oddychać, że głębsza świadomość Narodu spowszechnieje a wówczas nastanie spokojny i stabilny czas budowania. Polski dla przyszłych pokoIeń. Polski normalnej i przyjaznej. I tego się trzymajmy ...
Inne tematy w dziale Polityka