Rosja jest dziś krajem, który prymitywnym szantażem usiłuje za każdą cenę utrzymać projekcję własnej i fikcyjnej wielkomocarstwowości. I to nie dzięki ogólnonarodowemu dobrobytowi, jak dajmy na to, w Norwegii czy Szwajcarii ale poprzez wymachiwanie tuż przy granicy, potencjałem atomowym czy jakimś tam innym potencjałem. Służącym do masowej eksterminacji niepokornych.
My Polacy, stojący małym kraikiem, w przyrównywaniu się do liczebności hord teutońskich i rosyjskiej barbarii zmiksowanej z Azją musimy uzmysłowić sobie samym, że każdy najznamienitszy nawet reset można i tak o tyłek roztłuc. Albowiem ponieważ, że w najbliższym sąsiedztwie geografia zafundowała nam gangsterów, którzy zawsze skorzystają z każdej okazji a nawet bez okazji, bez względu nawet na najznamienitsze RESETY, aby nakopać nam do tyłków.
Trudno nam to pojąć ale to fakt tak przejrzysty jak nie przymierzając koronkowo – polityka naszej ulubionej formacji politycznej. Występującej pod zakamuflowanym szyldem platformy obywatelskiej. Z jej uroczymi przywódcami i plejadą umoczonych w niesławie gwiazd telewizji TVN.
Reasumując. Z zachodu wieje chłodem. Ze wschodu nie zdrowy przeciąg też doskwiera a pośrodku, jakby tego było mało, wojenka polsko-polska, ma się dobrze i wchodzi właśnie w kolejną fazę. Pod zbiorczym tytułem: kto kogo prędzej wystawi do wiatru. Albo cytując kolokwialnie: wypierniczy w kosmos.
Oj, mają zdrowie, mają ! I pamięć bo nawet te same bon moty są w używaniu, że nie wspomnimy o facjatach.
Bo i po co ? Skoro telewizji nie oglądamy i jak diabeł święconej wody, unikamy odkręcania kranu.
Pomimo nowego Lokatora, na krakowskim nie ma najmniejszej szansy aby wzajemna wrogość i nienawiść, zamieniły się jak kiedyś woda w wino, we wzajemną troskę o dobro Ojczyzny. I w tym miejscu sygnalizujemy smutek adekwatny do przygnębienia jakie może występować w przysłowiowej kopalni cynku.
Za to u nas zwyżkuje. Powrót do kraju okazał się totalnym niewybuchem. A ponieważ naszą cherlawą sylwetkę, chwała Bogu chcą na powrót zagraniczni pracodawcy, więc obiecaliśmy sobie, że do lotniskowej bez cłowej strefy dotrzemy na kolanach naszych. Dziękczyniąc.
Więc łatwo sobie wyobrazić, jak bardzo dojadły nam polskie porządki z pracodawcami włącznie.
„Proszę Pani chcę skończyć pracę z dniem 15tym sierpnia …” Odpowiedź na krzyku: „ Jesteś bez ambicji i honoru a ja ci nie wypłacę pieniędzy …” Przy czym pracowałem „na czarno” a prace pomocnicze będą mi się śniły co najmniej przez kwartał.
Tak chciałem i tak mam. Choć jeden był pozytyw wynikający z założenia przyjazdowego, że połażę po lekarzach. I to zrealizowałem. Ale, ale gdyby, gdyby nie „znajmomy”, to do specjalisty trafiłbym w lutym przyszłego roku.
A więc bye, bye Polonio ! Za wcześnie aby nawet zamarzyć o reemigracji. Tak złowieszczo myślimy, że jak już, to najwyżej powrócimy spopieleni w puszce po CocaColi. I tego się trzymajmy …
Inne tematy w dziale Polityka