Wedle wszelkich prawideł oraz znaków na niebie doczekamy w zdrowiu i ekstazie nieodległego czasu, w którym to chybione doświadczenie zatytułowane platforma, na ironię, obywatelska, przeciążona obywatelami wiadomej konduity, przełamie się w pół i rozpocznie żmudne a dogłębne zwiedzanie na on przykład Rowu Mariańskiego.
Dziesięć tysięcy czterysta dziewięćdziesiąt dziewięć metrów poniżej poziomu morza, jakby nie było zagwarantuje „nie wypływalność” wiertniczej w jakiejkolwiek innej części Oceanu Spokojnego.
Nasza radość nie daj Bóg, przedwczesna, wynika z ogromnego zawodu jaki sprawiła Polakom wyżej wzmiankowana formacja. Do dziś platformiany fanclub czy to z sejmu czy senatu chełpi się solidarnościowymi korzeniami. I co z tego ? Skoro jak jest każden jeden widzi.
Jest jeszcze druga kiepska satysfakcja. Otóż zacytujemy za „niezależna.pl” status quo polskiego kwiecia parlamentarnego:
„Raport majątkowy posłów opublikował portal money.pl. Wynika z niego, że zadłużona jest ponad połowa parlamentarzystów, bo 290 z 460, którzy zasiadają w polskim Sejmie. Liderem w zaciągniętych długach jest Janusz Palikot, który nawet gdyby sprzedał wszystko co (według oświadczenia majątkowego) ma - nie byłby w stanie ich spłacić.”
Wprawdzie samo w sobie zaciąganie zobowiązań nie jest czynem karalnym ale łatwość pozyskiwania ogromnych kredytów, zapewne na dogodnych warunkach redefiniuje podział na dobrych a innych jeszcze lepszych. To się nie zmieni. Natomiast J.P. powinien wylądować, z jego długami, czem prędzej na wysypisku bezużytecznych odpadków. Z wielkim pożytkiem dla polskiego parlamentaryzmu oraz naszego systemu odpornościowego. I tego się trzymajmy …
Inne tematy w dziale Polityka