W czeluściach każdego szanującego się piekła znajdują się ogromne kadzie. Wypełnione gotującą się smołą. W każdej z nich pokutuje za grzechy inna nacja. Jest kocioł rumuński, ruski, niemiecki, angielski, itd. Ale jest też polski. I co można zaobserwować ?
Jak tylko któryś z rodaków, nadludzkim wysiłkiem wyskrobie się do krawędzi, co by złapać głęboki oddech, to na ten tych miast inny ściąga go za stopy na powrót w smolną otchłań.
Ktoś kiedyś wymyślił taka scenografię. Inni rozpropagowali i projekcja polskiego kotła ma się dobrze do dziś.
Ludzie z pierwszych stron gazet czyli „establishment inaczej” jak pluli jadem, tak plują dziś. Kłamiąc, obrażając, insynuując, etc.
Syndrom Kalego o którym też kiedyś coś beknąłem, nabrał swoistej mocy urzędowej podczas ośmioletniej kadencji, wiadomo kogo i czego a przed wszystkim speców od ichniego wizerunku. A następczyni pozostało tylko dalej rąbać to samo drzewo.
Z tym, że zaistniało wraz z wyborem PAD nowe otwarcie. Jednakowoż zgraja ślepców dalej brnie w bagno nie bacząc, że ostre wióry coraz bardziej kaleczą ich samych, kłują cieliste powłoki . I Lud patrzy i widzi … Konstatuje, że coś to nie gra, że tchnie fałszem.
Na zakończenie cytat made in Paradowska pani, o PEK:
Nawet teraz, mieszkając w Domu Poselskim, w dość marnym i dusznym niby-apartamenciku wieczorami wyjmuje miednicę i pierze, aż do ostatecznego zmęczenia. To ją uspokaja".
Jesteśmy zdeterminowani aby zorganizować narodową ściepę na niezawodną pralkę Frania oraz malutki przenośny klimatyzator. Wszak we wrześniu też ma solidnie przypiekać. Jak to w polskim piekle bywa. I tego się trzymajmy …
Inne tematy w dziale Polityka