Dzisiejszy obraz Polski nie jest niespodzianką. Dzisiejszy wizerunek to tylko wypadkowa okrągłego mebla, żeby nie wklejać wielgachnej listy polskich sprzedajnych sprzedawczyków.
Mnóstwo zróznicowanych elektoratów nie dostrzega sztucznych problemów i mataczenia na szczytach władzy. Bo nie ma na to czasu. Ani ochoty. Naród skupił się na batalii o własną egzystencję: byle starczyło do przysłowiowego pierwszego.
Kto jest winny kiepskich emerytur ? Zniszczonych branż ?
Kto odpowiada za wzrost cen żywności, zupełnie nieproporcjonalny do zarobków ? I nie mówimy w tej chwili o miłośnikach ośmiorniczek. Za moje, nasze … pieniędze !
Czy ktokolwiek wreszcie z platfusów beknie za zwyżkujące bezrobocie i stadne wypędzanie ludzi, w tym nas, na EU zmywak ?
Kiedyś w czambuł opluwaliśmy Kaczafiego za mariaż z Koniem i Andrew. I co ? Wyszło na nasze. Kaczafi beknął i przez osiem lat tak go sponiewierali, że dziwne, że wyszedł bez uszczerbku na umyśle i jeszcze powygrywał.
Wypisz na papierku albo wymaluj na ścianie status quo polskich elit, a wyłoni się na ten tych miast zero jedynkowy nieciekawy obrazek platfusa sprzedawczyka.
Z nałogowymi skłonnościami do łatwego życia na cudzy koszt i pokątnego dealu swoim ponętnym i roznegliżowanym ciałem (see sexbomb with tram) z formacjami politycznymi, na aktualnym topie. A my som wiecznie tymi wycofanymi ...
Pozostają nam tylko nieudolne formy obrony. I świat postawiony na głowie, kiedy to złodziej zmusza okradzionego do składania wyjaśnień. Ta prymitywna do „bulu” socjotechnika sprowadza się do notorycznego przy każdej okazji wmawiania elektoratom nie istniejącego grzechu, zawinionego przez PiS i Prezydenta.
Bangstertwo z nowoczesnej z panem Paduranu (przed laty sędzia piłkarski z Rumunii), na czele, (dla nas palikot soft, na razie) lub obojętnie jaki platfus w zasięgu mikrofonu sypie jak piaskiem po oczach jednym tylko tekstem:
PiS zabił w Polsce i demokrację i trybunał …!
I pospołu jak jeden mąż tłumaczymy, że to nie my ale to oni … Kliniczna paranoja. A nomen omen trybunał umarł sam. Już w chwili poczęcia, zważywszy na okoliczności.
O nas wszyscy znajomi mawiają, że jesteśmy z gatunku tak zwanych wyszczekanych. Może i prawdę prawią, choć nie do końca. Zatyka nas, zapominamy o języku w gębie kiedy zderzamy się z chamiszczem, które bezczelnie próbuje nam wcisnąć prymitywny kit. Tak mamy.
Czarno widzimy PiSowską wygraną w perspektywie stycznia, lutego, marca. Każden jeden elektorat da sobie w końcu wmówić każde łgarstwo, którym spanikowana sitwa faszeruje Lud jak pieczoną kaczkę przez 24 godziny na dobę.
A PiS co ? Brzdąka piskliwie, jak towarzysz Liz nocką teczek piszczał: panie prezydencie, niech pan nas ratuje … A Naród się zwyczajnie wqurwi jak PiS nic nie zrobi. Bo Lud jest zainteresowany wyłącznie szybką realizacją obietnic poskładanych przed wyborami. Dodamy, tylko, że niezadowoleni są w większości. I już zapomnieli o łgarstwach króla, kłamstwach młodej lekarki. I ten aspekt strateg Kaczafi musi wziąć dzielnie na klatę.
Ale, ale … Idom i nadchodzom Świenta. I mamy przedświąteczny rwetes, hałas i harmider. Party goni party a my napieramy na okrągło Christmas Melody i jest tutaj jak u Pana Boga za piecem.
Tuż pod oknem rzeka. Z metr od okna mostek z ceglaną balustradą. Ponad którą okoliczne drzewa rozświetlają malutkie lampki. Mocno urokliwe, kiedy nocką powracamy się w pielesze i przy otwartym oknie zapalamy papierocha z uczuciem ulgi, że fajerant. Wtedy cieszymy się, że mieszkamy w malutkim miasteczku, gdzie jest cichutko i spokojnie. I tego się trzymajmy …
Inne tematy w dziale Polityka
