Nasz umiłowana formacja platformiarzy, zatonęła. Co zresztą przepowiadaliśmy krótko po Smoleńsku. Przegniła konstrukcja poszła na dno ale, że w przyrodzie nic nie ginie zostały tylko gnidy.
Przyklejone jak smoła do powierzchni państwa polskiego. Z tak „nowoczesną” jak pralka Frania, przydawką nie samo sterującą pod tytułem: „Swetru i przyjaciele”.
Gnida jak to gnida. Jeśli wyczuje zagrożenie nawiewa gdzie pieprz rośnie. Doskonale stosując kamuflaż kameleona. Vide Tux.
Należy przyjąć, że jeśli choć jeden osobnik zostanie zainfekowany to po chwili znacząca część polskiej rodziny będzie miała kłopoty. I już ma. Więc co robić ?
Proste jak konstrukcja młotka, czyli pełny sukces poprzez wcieranie specyfiku w powierzchnię kraju.
Z nowego Gazoportu pobieramy za okazaniem dowodu osobistego niezbędną dla powierzonego nam rejonu zacierania ilość nafty. Jeśli podzielimy powierzchnię Polski przez ilość osób uprawnionych do głosowania to otrzymamy około 18 metrów kwadratowych do zagospodarowania dla potencjalnego zwolennika Dobrych Zmian. Z uwzględnieniem emerytów, rencistów i emigrantów.
Pozostanie nam dokładnie wetrzeć naftowy specyfik w przydzielony nam kawalątek naszego kraju ojczystego. Nie możemy pominąć przy tym Puszczy Białowieszczańskiej i Krzyża na Giewoncie.
Zapach nafty sprawi, że przez czas jakiś nie będziemy śmierdzieć Old Spice’m, ale za to skutek murowany. Z gwarancją naszej Babuni, która wie co mówi przeżywszy dwie wojny światowe, że o stanach wyjątkowym i wojennym nawet nie wspominać nie będziemy.
Po upływie określonego dla kwarantanny czasu pozostanie nam tylko NOWOCZEŚNIE bo w zaKODowany sposób WYCZESAĆ pogrążone w letargu nie rokujące nadziei osobniki niejakich komisarzy L., aspirujących liderów od wiertniczej, rumuńskich swetrów, kijowskich kodziarzy i jednego jednynego ale za to nie powtarzalnego okazu entomologa. Utylizację gratis zapewni firma ortodoksyjnego przyjaciela Polaków, Herr Shulze.
W wyniku zapodanego przez nas zabiegu Polski Naród wpierw odetchnie z ulgą a następnie przystąpi do rewolucyjnego etapu naprawy samej Unii Europejskiej. O czym już wczoraj usłyszeliśmy. A doświadczenie mamy. Albowiem ponieważ, że skoro rozpirzyliśmy w drobny mak Sowiecki Sojuz to rozpirzenie UE jawi się jako nic nie znaczący epizod chrupiącej bułeczki z masłem.
Złotówka zastąpi Euro.
Siedziba Komisji Europejskiej znajdzie świetną lokalizację w Helu.
A Niemcy i Francuzi pospołu z Wyspiarzami masowo będą przyjeżdżać w poszukiwaniu dobrze płatnego zajęcia w Polsce.
Natomiast niezmierzone przestrzenie Syberii staną się doskonałym miejscem lokalizacji dla wszystkich młodych i najaranych „uchodźców”. A syryjskie czy inne najaranie naturalnie zmaleje wprost proporcjonalnie do nie fanatycznie wysokich zimową porą syberyjskich temperatur. I tego się trzymajmy …
Inne tematy w dziale Polityka