1954krawiec 1954krawiec
183
BLOG

Gdzieś w EU - rak w sprawie Rubikonia .../419

1954krawiec 1954krawiec Polityka Obserwuj notkę 0

Nowotwór złośliwy zjada tenkraj. Zasadził się na słabym organiźmie państwa a zainfekowanie polegało na fraternizacji opozycji z okrągłostołowymi komunistami. Rzecz jasna z chlaniem wódy w tle jak zwykle na koszt umęczonego podatnika.

Potem to już było tylko z górki. Wy się cieszcie, że od teraz Polska będzie wolna i demokratyczna a MY zajmiemy się resztą. O której i tak nie macie bladego pojęcia.

Groteskowe wybory prezydenckie. Groteskowe partie polityczne. Kary godne zaniechania doprowadziły do sytuacji w których donosiciel lub funkcjonariusz systemu zostawał autorytetem. Ministrem, ba … premierem czy prezydentem. I tak jest do dziś.

Choroba terminalna uśpiła społeczeństwo. Ogłupiła na tyle, że po latach pustych sklepów tsunami zachodnich towarów zalewających polską, opartą o kartki, szarą biedę zdawało się być wyjątkowym antidotum na wszystkie inne niedostatki i dolegliwości.

Rak zjadający naszą Ojczyznę przeszedł w fazę uśpienia. Na ulicach zrobiło się kolorowo. Otwarte granice dla każdego, po okresie stagnacji za komunistycznymi drutami, wywołały nawet u nas proeuropejski, ku kochanemu Zachodowi szczery entuzjazm.

Choć już wtedy myśleliśmy na własny użytek, że najprawdopodobniej trafimy z deszczu pod rynnę. Nie mniej wychodząc z założenia, że nic nie może być bardziej złego od sojuszu z ZSRR, ufnie oddaliśmy siebie pod opiekę Europy i United States of America.

Instynkt organizmu drążonego przez raka rozpoczął akcję obronną. Nie wszystkim odpowiadały decyzje i polityczne wybory. Nie wszyscy utożsamiali się z satysfakcji posiadania ciepłej wody w kranie.

Nie wszystkim przypadły do gustu styl i forma rządów.

Wpierw przez długie lata postkomunistów z rękami ubroczonymi krwią polskich patriotów. A później ośmioletniej hegemonii objawionej rzekomo z nadania spec służb oświeconej platformy, szyderczo obywatelskiej. Której główny macher wpierw przyczynił się do rozpirzenia w doborowym towarzystwie rządu Jana Olszewskiego a trochę później uciekł jak szczur z tonącego okrętu. Choć sami słyszeliśmy i widzieliśmy jak mówił, że ON to NIGDY nie zostawi POLSKI.

Za dwa miesiące już Onego nie było. Terminalne choróbsko zaś rozwijało się planowo. Ale dopiero po 10tym kwietnia zaczęło docierać do Ludu, że coś tu nie gra. Że brzmią fałszywe akordy. Zewsząd. Wprost osaczają.

Organizm trawiony przez nowotwór zaczął walczyć. Wpierw nieśmiało a chwilę później z coraz większą determinacją.

W niebyt odleciał Bronek z młodą lekarką. Powiało świeżą bryzą. Lecz tylko powierzchownie. Albowiem ponieważ, że pozostało jeszcze wiele nie spacyfikowanych lancetem Rubikoniów, którzy zrobią dosłownie wszystko aby utrudnić i spowolnić proces zdrowienia.  A wbrew pozorom mogą wiele. I tego się trzymajmy …

1954krawiec
O mnie 1954krawiec

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka