Schetyna przewodniczący a na domiar złego Schetyna Totalny od niedawna, po spotkaniu z Kaczorem zobaczył w tunelu światełko. Ale kiedy skład podjechał bliżej, okazało się, że to pociąg pancerny. Przez przypadek i słowotwórczy potok tym samym usadowił siebie i towarzyszy we właściwym miejscu. Czyli na torach i przy wylocie z tunelu.
Akwenie torowiskowym raczej w żaden sposób nie dającym odrobiny poczucia bezpieczeństwa. Bez względu na to czy z czarnej dziury wyskoczy skład pancerny, czy malutka drezyna na której dwóch krasnoludków pompuje non stop wajchą, dół-góra, dla utrzymania zawrotnej prędkości.
I jako rzekliśmy, przez przypadek określił aktualne miejsce własnej formacji: tuż, tuż, na sekundę przed katastrofą.
Kto pamięta ? Disneylandem mojego dzieciństwa były sprzedawane za, na tamte czasy ogromne pieniądze, w tzw. Składnicach Harcerskich kolejki „Piko”. Malutkie lokomotywy, wagoniki, rozjazdy, torowiska, mostki, przejazdy, fikuśne dworce, jednym słowem cała infrastruktura kolejowa z dodatkami. Dla nas wówczas zabawka niesamowita, bo od pierwszego zestawu podarowanego pod choinkę, przez kolejne lata z powodzeniem drenowałem rodzicielskie kieszenie dla nabywania coraz to innych elementów niezapomnianej kolejki „Piko”.
Co nam się zaraz pokojarzyło z pancerną lokomotywą i nieprzemakalnym Schetyną. A kiedy wyobraziliśmy sobie obłożony ołowianymi płytami skład towarowy, wyskakujący na pełnym gazie z tunelu wprost na zgnitą i zbutwiałą platformę wiertniczą, to porobiło nam się zupełnie odwrotnie do nastroju powiązanego ze zdechłym Azorkiem. Czy innym smutkiem i melancholią. A nawet zaczęliśmy rżeć jak koń. Nie. Nie ten Koń … Bo i kaszkietu takiego nie mamy na składzie.
Ostatnimi czasy uspokoiliśmy się wewnętrznie, albowiem ponieważ, że nie zauważyliśmy dookoła sygnałów, które dobiegałyby z Krainy Entomologa Nadzwyczajnego. Do dziś. Wynurzył się z jakiś bliżej nie zlokalizowanych chaszczy z nieodzowną siatką na PiSowskie insekty i pojechał po bandzie:
"media jak w stanie wojennym, Duda okłamał, Kaczyński oszukuje, Macierewicz szaleje, Kościół jak Targowica, oszustwo, oszustwo, oszustwo …!”
Zapodało Radio Zet. A nam się nasunęło pytanie:
czy osoby we wzmiankowanej stacji, odpowiedzialne za dobór person, dla mikrofonowych przesłuchań, nie mają na podorędziu polityków nie skażonych chorobą umysłową ? Być może dzisiejsze media tak mają, żeby tylko wkurzać na maksa potencjalnego słuchacza bądź widza przed telewizorem. A może to zwyczajny sabotaż, bo z symetrią i równowagą medialną, takie epizody oparte o prymitywne chamstwo, niewiele mają wspólnego.
Tak wymarzyliśmy sobie, żeby zapełnić malutki pociąg, niech to będzie nawet skład osobowy marki „Piko”, wierchuszką polityczną platformy, na ironię obywatelskiej i wyekspediować towarzystwo wzajemnej adoracji, w niekończącą się podróż, choćby dookoła świata. W Kosmos już ich wysyłaliśmy. Niestety bez sukcesu.
Wtedy my będziemy zdrowsi na umyśle, dobra zmiana ukorzeni się w podatnej na „dobre zmiany” polskiej glebie a pomiędzy Bugiem i Nysą nareszcie zapanuje Święty Spokój. I tego się trzymajmy …
Inne tematy w dziale Polityka