Za szczeniaka przeczytaliśmy z wypiekami na twarzy i obowiązkowymi mrówkami w dupie książkę pana Sułkowskiego zatytułowaną: NIE BOGOWIE. I tak jak „nie bogami” byli Cortezowi konkwistadorzy tak na pewno, przynajmniej dla nas bogami nie będzie sądowniczy KU KLUX KLAN. W pakiecie z panem Andrzejem Rzeplińskim urodzonym w 1947 roku, jako syn Heleny i Klemensa, pracującymi w gospodarstwie rolnym w niejakim Przążewie. Żonatym też z prawniczką Ireną.
Awans społeczny od Przążewa na salony z własną interpretacją nieogolonej twarzy i rozchełstanego kołnierzyka, jak mawiała nasza ukochana Babunia. Bo koleżanka małżonka w sytuacjach mojej kontrolowanej abnegacji stawia sprawę na ostrzu noża. Nigdzie z Tobą nie idę ! I co ? I pokornie przebieram się w „lepsze”.
A onemu można tylko umiarkowanie pozazdrościć. Choć i tak lepiej miał niż inny mąż stanu alias Słońce Peru, które wpierw musiało nachodzić się po kominach, zleźć z ostatniego by na końcu zasiąść na brukselskim stolcu.
Sędziowie wszystkich Polaków ? Czy aby na pewno ? My już dość dawno zdiagnozowaliśmy patologię korporacyjnej temidy. Na własnych plecach. W początkach naszej dorosłości wykręcili nam numer jak jak nie przymierzając chłopu też w sądzie. A po chwili pozrzucali swoje chałaty i pomaszerowali na gorzałę w poczuciu jak zwykle dobrze spełnionego obowiązku. Prokurator miał kichawę jak czerwona klama od zachrystii, a nas podsądnego dzielna milicja odwiozła do śmierdzącej nory, mieniącej się aresztem. My po tamtym tete a tete z korporacją, wykrzywieni jesteśmy do dziś. O czym nam często przypomina umiłowana, nasza koleżanka małżonka. A klniemy się na Boga, że nic nie zrobiliśmy złego. Ino komuna panie …
Ale ma być nie o nas a o sędziach i brexicie. Jaką wielką musi stać potęgą korporacja sprawiedliwych inaczej, skoro państwo polskie już blisko rok nie może sobie poradzić sobie nawet z jednym tylko uzurpatorem ? A ilu ich jest po różnych innych sądach, kancelariach … ? Kto to wie … ?
I jeden za wszystkich a wszyscy za jednego. Jedną słową siła złego. I choć diagnoza niepokoi to nie ma nikogo, kto wykonałby wyrok. I postawił na powrót system na nogach. Bo, że dziś stoi na głowie, to każdy widzi, jeśli nawet nie miał najmniejszego kontaktu z wymiarem polskiej niesprawiedliwości ludowej.
Brexit ściemą jest Angolską, wyreżyserowaną premedytacją przez pana Kameruna. I żeby nie wchodzić w detale, to już swoje ugrał. Bez względu na referendalny wynik. Angole sami siebie nigdy nie zaliczają do Europy z przymiotnikiem światłej. Oni są United Kingdom i basta. Od zawsze przecież kręcili swoje angielskie lody. I rację mają. Bo tylko idiota ogląda się na innych.
Ale jest Rubikoniowe światełko w tunelu. Jak Polacy bardziej zwąchają się z Chinolami, jakby nie było drugą w świecie potęgą gospodarczą a mając na uwadze ilości posiadanych obligacji Obamowego mocarstwa, na ambergoldbank pierwszą, to po raz pierwszy Polacy wyjdą z niezdrowego przeciągu pomiędzy Ruskim a Germańcem.
Pomijając zupełnie nieistotną kwestię, że malutka tylko grupka pracowitych Chińczyków, w przeciągu jednej nocki wyniesie w kieszeniach stalinowski pałac kultury. Zatykając pozyskanym budulcem przynajmniej cześć dziur w długim na dwa i pół tysiąca kilometrów murze. Albowiem ponieważ, że mając na uwadze skręcającą Europę ku dobrym i sprawdzonym bolszewickim wzorcom, zdecydowanie wybieramy chiński kapitalizm. I tego się trzymajmy …
Inne tematy w dziale Polityka