1954krawiec 1954krawiec
193
BLOG

Gdzieś w EU - a w ryj chcesz ? ... /590

1954krawiec 1954krawiec Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 0
Wciąż bulimy i bulić będziemy ogromne frycowe za grzech zaniechania autorytetów suflujących Narodowi w nieodległej historii umowną „grubą kreskę“.  Albowiem ponieważ, że umożliwiła ona wyspecjalizowanym beneficjentom kontynuację łykania dóbr wszelakich jak stadko wygłodniałych pelikanów czyli super bezpiecznego rozkradania Polski.

Przyniosła też polityczne awanse i umocowanie ośmiornicy w wielu dziedzinach państwa. Nikt przecież nikogo nigdy wcześniej nie ukarał bowiem państwo „zawsze zdawało egzamin“. Nawet wówczas kiedy rozsypał się prezydencki samolot.

Jeśli nawet odzywały się cieniutkie głosiki tych, którzy wołali o naprawę Rzeczpospolitej, to na ten tychmiast larum krzyczący zostawali spychani w przepaść medialnego linczu z piętnem warchoła i faszysty, który swoim działaniem perfekcyjnie konfliktuje i tak podzielony Naród.

Segreguje na lepszych i gorszych, czy wreszcie z rozmysłem doprowadza kraj do marginalizacji a więc w konsekwencji do unicestwienia na forum najsamprzód Europy i zaraz potem reszty świata.
Służalczość, zdrada ideałów i marzeń o suwerennej Ojczyźnie wobec możnych a rozdających karty objawiła się istotnym atrybutem i przepustką do kariery. A pospolite łajdactwo NIGDY nie zostało napiętnowane.
Właściciele pomagdalenkowego PRLu wytworzyli precedens w którym donosiciel zostawał bohaterem a złodziej obrońcą dajmy na to zaKODowanej demokracji.

Brzmi to jak szyderczy chichot. Lecz jest też teraźniejszym nie wesołym obrazem naszego kraju. W którym zaprzaństwo i donoszenie na własną Ojczyznę jest poczytywane za cnotę i honor. A gdzie tkwi przyczyna ?  Proste jak konstrukcja młotka. Na ambergoldbank przecież, że na bankietach w restauracji Magdalenka. Jak nie ? Jak tak ! A potem ? Potem to był kac gigant i gruba kreska chudego Mazowieckiego.

I dziś kiedy wyborcy pokazali właścicielom polskiego folwarku pośledniejsze w szeregu miejsce, to skorzystali oni z najbardziej prymitywnego narzędzia w wyścigu o władzę i głosy i tak cholernie zróżnicowanych polskich elektoratów, fechtując przez dwa lata uniwersalnym hasłem występującym pod zbiorczym tytułem „ulica i zagranica“.
A nam to przypomina zdarzenie w którym kiedyś wieczorową porą zapytaliśmy o drogę jedynego w zasięgu wzroku przechodnia.

Przepraszam pana, jak dojść na ulicę Beniowskiego ? W odpowiedzi usłyszałem: a w ryj chcesz ? I tego się trzymajmy ...
1954krawiec
O mnie 1954krawiec

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka