Pan Janecki w "Sieci" o planie Tuska: "Kandydowanie byłego premiera na prezydenta będzie najpoważniejszym wyzwaniem dla PiS" I w tym miejscu zupełnie nie zgadzamy się z Mistrzem. Po naszemu nie będzie żadnego „najpoważniejszego wyzwania, albowiem ponieważ, że były premier nie ma szans. Dlaczego ? Wiszą nad nim toporem niegodziwości, których był się dopuścił sprawując urząd. A których cytować nie będziemy bo każden jeden wie a nam się nie chce marnotrawić papieru i atramentu.
Pierwszy aspekt dotyczy chwili w której były premier zgłosił swój akces do wyścigu o żyrandol. W innym możemy założyć takie działania wymiaru oby sprawiedliwości, w których kandydowanie stanie się niemożliwym dla realizacji. W wyniku pracy prokuratury i sądów.
Jak to możliwe żeby osoba będąca najwyższym urzędnikiem w państwie przyzwoliła na jawne rozkradanie majątku narodowego ? Nas najgorzej boli rozwalenie stoczni. Bo z okien widziałem stocznię i nawet słychać było dobiegające uderzenia młotów o blachy.
To co robił ? Cały dzień wbijał szpilki w lalkę Kaczyńskiego ?
Od objęcia funkcji przewodniczącego Rady Europejskiej figurant zwodził opinię publiczną w Polsce w kwestii ewentualnego przyszłego miejsca w polskiej polityce. Wpierw przyjął rolę zbawiciela opozycji, który kiedy tylko wróci, to na ten tychmiast zajmie przypisaną tylko i wyłącznie pozycję lidera.
I nagle teraz zmienił pole zainteresowania, kiedy sondaże dla PiSu doznały lekkich wahnięć. Już nie chce wrócić do koleżanek i kolegów z wiadomej formacji ale mierzy w prezydenturę.
A wszystko to jest i tak tylko zasłoną dymną.
Gość zdaje sobie doskonale sprawę z własnych uwikłań. Dlatego wcale byśmy się nie zdziwili gdyby za czas jakiś zaczął ubiegać się o szefostwo w NATO albo ONZ albo prezydenturę w archipelagu San Escobar. Byle tylko wepchać się na jakiś świecznik. Bo to daje jakie takie gwarancje odroczenia, oddalenia w czasie konfrontacji z prokuratorem i nieprzyjaznym, wrogim elektoratem.
Podług nas największym wyzwaniem stojącym przed partią rządzącą jest i będzie ochrona przed pokusami samej siebie. Reszta to pikuś. I tego się trzymajmy ...
