1954krawiec 1954krawiec
180
BLOG

gdzieś w EU - bida musi pofolgować ... /641

1954krawiec 1954krawiec Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Za PRL-u to dopiero było dobrze. Albowiem ponieważ, że gorzałę pili wszyscy. Specjalnie nawet nie wybrzydzając. Przodowali we wnoszeniu czar goryczy tak rządzeni jak i rządzący. A także młodzież pobierająca edukację w szkole a w krzakach procenty. Po co ? Dlaczego ?

By wyłapać chwilę szczęścia ulotnego ale przede wszystkim zapomnienia. Nawet przedszkolaki wesoło podśpiewywały w piaskownicy: pić,  ...erdolić nie żałować, bida, musi pofolgować ... ! I już było raźniej i bardziej swojsko bez względu na wiek konsumentów, wykształcenie, światopogląd czy sojusze polityczne.

„No to chlup w ten głupi dziób“ - było hasłem uniwersalnym. Tak pod chmurką, czy śmietnikiem, jak i w knajpie. W której jako nieodzowną zakąskę wciskano złaknionym nieśmiertelnego „tatara“, jajko w majonezie lub galaretę. Meliny, czyli tak zwane nocne i nie tylko, punkty dystrybucji flaszek z alkoholem przeżywały swoją świetność. Klientela zróżnicowana. Od złaknionej nocną porą reprezentantów klasy robotniczej, żaków do milicjantów, którym też się coś od życia należało.

A pić się chciało po równo wszystkim, tak jak napisaliśmy wcześniej, po to żeby choć na chwilę zapomnieć o szarej, siermiężnej rzeczywistości w szczelnie odgrodzonym baraku socjalistycznej szczęśliwości w konfrontacji z kolorową egzystencją krwiopijców z Zachodniej Europy.

Ciekawe, że jakoś nikogo w tamtych czasach specjalnie nie interesowało niekwestionowane mistrzostwo świata w spożyciu spirytualiów w oklicach Kremla. Zawsze odwoływano się do francuskich stolików na ulicach, angielskich pubów i ... amerykańskich papierowych toreb z wiadomą bo butelkową zawartością, którą szczęśliwcy nie niepokojeni przez żadne mundurowe służby i mandaty, z radością spożywali w amerykańskich miejscach publicznych.

Piliśmy romantycznie, piliśmy tragicznie a niektórzy to nawet antykomunistycznie. Sprzeciwiając się braku perspektyw. Sprzeciwiając się pospolitemu chamstwu, kłamstwu i wszechogarniającej biedzie. Peerelowskie picie narodowe z reguły było do dna. Do końca. Do zupełnej zatraty.

Nas czyli mnie, ogólnie alkohol uszlachetniał a w mniejszym tylko stopniu dodawał animuszu. Władza zaś bez przekonania prowadziła tzw. akcje antyalkoholowe a z drugiej strony skrzętnie liczyła wpływy do budżetu. Izby wytrzeźwień w każdym mieście nad ranem zapełniali ci sami, którzy wcześniej rozpoczynali wieczór od dancingu w modnej restauracji. A jeśli nawet  w okolicy nie było „modnej“ to w byle jakiej. Byle była muzyka na żywo. Akordeon, trąbka i bębenek i zamówione z dedykacją za 100 złociszy „Czerwone maki“. Przy których zawsze ktoś trzeźwiejszy bezceremonialnie wyganiał z parkietu napite pary usiłujące tańczyć patriotyczny song.

Po co to pisałem ?  Bo czy tak wiele się zmieniło ? Prócz telefonów komórkowych zupełnie niewiele. Demokracji kiedyś bronił wielki Leonid a dziś pałeczkę, też obrony demokracji mocno dzierży w łapkach wielki Władymir. Jankesi dalej wścibiają wielki nochal Wuja Sama, wszędzie tam gdzie nie powinni. Dwór króla Europy robi jaja na okrągło i nawet się z tym specjalnie nie kryje. Jean-Claude Juncker wali gołdę w świetle fleszy i ma konwenanse i etykietę tam gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę. 

Wzbudzając w nas tylko respekt i szacun dla niekwestionowanych ambicji w oficjalnym parciu na szkło. Żółte Kamizelki szaleją i zapowiadają twórczą kontynuację. Pani kanclerzyca nawpuszczała muslimów i wcale nie jesteśmy przekonani czy do dziś zdaje sobie sprawę z konsekwencji. Dziś mniejszych. Bo co to jest te kilkaset zupełnie nieistotnych mogił, wstydliwie skrywających ciała gwałtownie zmarłych w wyniku słusznego gniewu sympatyków Allacha.

Zawsze jest „ do trzech razy sztuka“. Dwa razy już było. Albowiem ponieważ, że pierwszą światową wywołali Eskimosi a drugą Aborygeni. Czyli na ambergoldbank trzecią rozpoczną Niemcy. Bo tak się dla nas Polaków niefortunnie układa, że oni, czyli Niemcy, naród poetów i kompozytorów przecież, swoją butę, pychę i różne inne iiberalles’y wysysają z mlekiem matki. A Nordstreamy ? Nordstreamy to tylko niewiele znacząca wisienka  na niemiecko ruskim torcie. I tego się trzymajmy ...




1954krawiec
O mnie 1954krawiec

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo