Mają miejsce w świecie tak zadziwiające wydarzenia, że aż dech zapiera. I nawet największym nie śniły się fizjologom. Ale po kolei. W Anglii spadł śnieg. No, może ze dwa centymetry ale spadł. Dziwy nad dziwami. Prędzej spodziewałbym się białego puchu pod Piramidami, niż w Zachodnim Berkshire.
Autorka terminu „nadzwyczajna kasta“, dopisała epilog. Pragnie zemsty. Co wprawdzie jest uczuciem na wskroś negatywnym ale za to jak bardzo ludzkim. Teraz już na ambergoldbank wiemy, kto nas będąc pacholęciem ukrzywdził, mściwie zatrzaskując żelazne wierzeje ośrodka penitencjarnego. Choć taki on penitencjarny jak potencjalny właściciel togi bywa niezawisły. Chyba, że jest zza Wisły. A wtenczas przepraszamy pokornie.
Najbardziej ucieszyła nas wtopa kryminalno obyczajowa entomologa. To, że nie trawię kasty, jest zupełnie zrozumiałe. Natomiast entomolog choć osobiście nic mi nie zrobił, a wystarczyła migawka we wiadomościach i z naszej konsyliacyjnej, spokojnej, z rzadka używającej brzydkich wyrazów natury, na ten tychmiast wyłaziło szkaradne zombie.
Ziarnko do ziarnka i zbierze się miarka.
I widać bez mikroskopu jakim mega formatem są de facto są politycy a co najgorsze komu „My Naród“ zanaszamy nasze głosy.
Na koniec za darmochę byłej premier zapodamy pomysł bardziej humanitarnego polowania na dinozaury. Po co ciepać kamieniem, cegłówką czy inną kostkę brukową. Wystarczy podbiec do zwierza od tyłu zwierza i posypać troszkę soli na ogonek. Będzie nasz na wieki wieków ament. I tego się trzymajmy ...
