Z kolejnych depesz amerykańskich dyplomatów z Polski, rodzi się obraz nie tylko dyplomatycznej gry pomiędzy obu krajami. W jednej z nich możemy przeczytać: „Klichpowiedział, że druga planowana rotacja Patriotów będzie prawdopodobnie miała miejsce w najgorętszym momencie jesiennej kampanii przed wyborami prezydenckimi i poprosił Waszyngton o pomoc w zarządzaniu publicznymi oczekiwaniami.”.
Poprosił wprost o wsparcie obozu premiera Tuska, który przez Amerykanów był postrzegany jako zwolennik rakiet Patriot, ale: „Ostrzegłteż, że premier Donald Tusk, który nie jest wielkim fanem obrony przeciwrakietowej i nie jest przywiązany do polsko-amerykańskiej współpracy strategicznej jak jego poprzednicy, przekonał opinię publiczną, że tarcza antyrakietowa zwiększy bezpieczeństwo Polski dzięki umieszczeniu na jej terenie wyrzutni Patriot. „.Nie było formalnej reakcji Amerykanów. Natomiast: „Wiceministerobrony Stanisław Komorowski, który przewodził delegacji, twierdzi, że deklaracja amerykańskich władz rozwiewa pojawiające się od kilku miesięcy wątpliwości dotyczące obecności w Polsce tego uzbrojenia. Co więcej, Amerykanie zapewnili stronę polską, że rakiety będą mogły być zintegrowane z naszym wewnętrznym systemem obrony powietrznej. Zostało potwierdzone wyraźnie, że jednak – mimo wcześniejszych wątpliwości – bateria patriotów będzie mogła być uzbrojona i będzie mogła być zintegrowana z naszym systemem obrony powietrza - stwierdził Komorowski.”
Tymczasem, jak dowiadujemy się z tajnej depeszy „Podsekretarz Tauscher i ambasador jasno dali do zrozumienia, że Patrioty nie będą zintegrowane z polskim systemem obrony przeciwlotniczej. Taki ruch wymagałby decyzji prezydenta USA, a prezydent nie podjąłtakiej decyzji.”.Amerykanie nie pomogli zarządzać publicznymi oczekiwaniami, to Polacy postanowili być samowystarczalni.!
Dyplomaci USA polityczny spór pomiędzy wizją polskiej polityki zagranicznej reprezentowanej przez premiera Tuska i Prezydenta Lech Kaczyńskiego opisywali następująco” zwrot Kaczyńskiego ku Wschodowi do pewnego stopnia wywiera presję na premiera Tuska, aby w publicznych wypowiedziach na temat Rosji był "twardy". - Jednak te dwa różne podejścia polskich liderów do kwestii rosyjskiej utrudnia im osiągnięcie wspólnego celu, jakim jest rozszerzenie instytucji europejskich i transatlantyckich na Wschód - czytamy w depeszy.
Polska politykę wschodnią, uznawali za bardzo dobrą, chociaż ostrzegali przed zbytnim wychylaniem się: Jak wtedy, gdy Polacy dostarczyli Gruzji uzbrojenie i zaryzykowali forsując zniesienie większości sankcji Unii Europejskiej względem Białorusi. Mimo tego incydentalnego wychylania się, polityka wschodnia Polski jest doskonałym przyczynkiem do naszej własnej, a projekty takie jak Partnerstwo Wschodnie” są bardzo dobre.
Zacieśnianie stosunków dyplomatycznych i gospodarczych w ramach państw obejmujących Partnerstwo Wschodnie, formalnie zainaugurowane w styczniu 2009 roku w Pradze, rozpoczęło się wcześniej „Z inicjatywy Polski i Litwy, ministrowie z Grupy Wyszehradzkiej i trzech krajów bałtyckich spotkali się w niedzielę wieczorem w Brukseli z przedstawicielami pięciu poradzieckich sąsiadów Unii Europejskiej - Ukrainy, Mołdawii, Gruzji, Armenii i Azerbejdżanu.Celem tego nieformalnego spotkania-kolacji jest przygotowanie wspólnejstrategii na tematEuropejskiej Polityki Sąsiedzkiej,tak by wzmocnić jej wschodni wymiar. Chcielibyśmy stworzyć koalicję państw, które działają wyraźnie na rzecz i dobra naszych sąsiadów wschodnich" - powiedziała PAP i Polskiemu Radiu w niedzielę wieczorem polska minister spraw zagranicznych AnnaFotyga.
"Razem możemy więcej - dodała. - A na pewno i państwa Wyszehradu i kraje bałtyckie chcą, by ta część Europy wykonała wyraźny skok i miała większe szanse integracji".
Dzisiaj Partnerstwo Wschodnie jest podobno dzieckiem obecnej ekipy rządzącej.W dodatku dzieckiem chorym, jeśli weźmiemy pod uwagę oficjalne stanowisko władz Litwy: Adamkus zaznaczył: "Już pod koniec mojej drugiej kadencji na stanowisku prezydenta (kadencja Adamkusa zakończyła się w lipcu ubiegłego roku - PAP) odczułem przełom w polityce zagranicznej Polski na naszą niekorzyść"."Polska dzisiaj usiłuje zaistnieć wśród dużych państw, składając w ofierze wcześniejsze stosunki z Litwą" - mówi były litewski prezydent.Ostatnie dziesięciolecie stosunków polsko-litewskich Valdas Adamkus określa jako "złoty wiek"."Była serdeczna współpraca. Polska wspierała nas w drodze do NATO i Unii Europejskiej, publicznie mówiła o nas jak o strategicznym partnerze" - odnotowuje Adamkus i wyraża żal, iż w "ciągu ostatnich dwóch lat wszystko to runęło".
A „Rosjanie się ciesząZ wyraźnym zadowoleniem spory polsko-litewskie przyjęły rosyjskie media. „Polska pokłóciła się z Litwą – ostatnim sojusznikiem z czasów prezydenta Kaczyńskiego” – czytamy na portalu Slon.ru w artykule „Rzecz już nie Pospolita”. I dalej: „w Warszawie jeszcze nie zdążono postawić pięknego pomnika zmarłemu tragicznie prezydentowi, a nowe władze Polski już pochowały wszystkie jego priorytety polityki zagranicznej”.
Podzielam tą konkluzję.
Cóż, może wynikać z przedstawionych okoliczności, że premier Tusk do pewnego czasu, nie chciał, ale musiał prowadzić oficjalnie twardszy kurs wobec Rosji i zacieśniać stosunki z krajami grupy Wyszehradzkiej i wschodnimi.
Kiedy przymus ustał, Sikorski przeciwstawia politykę piastowską (PO) polityce jagiellońskiej (PiS prezydent Kaczyński), a sam pan premier spotyka się z prezydentem Miedwiediewem w …hotelu. Tak przaśnie. Podobnie jak jego minister, niejaki pan Arabski, uzgodnienia sposobu ochrony wizyty Prezydenta Polski i najwyższych dowódców wojskowych, omawiał w restauracji. Bez wsparcia jakichkolwiek służb dyplomatycznych, służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo państw, zapisów, uzgodnień itp.
W ocenie dzisiejszej wizyty Prezydenta Bronisława Komorowskiego w USA, nie należy zapominać o korespondencji, ujawnionej przez Wiki. Dostaliśmy określone propozycje, do Patriotów (bądź w zamian) doszły dodatkowe F-16 i Harculesy.
Prezydent Komorowski, jeszcze jako p.o. Prezydenta, zapowiedział wycofanie naszych wojsk z Afganistanu do 2012 roku. Powtórzył tym samym manewr premiera Zapatero, który na fali braku poparcia społecznego dla zaangażowania Hiszpanii w Iraku, wygrał wybory. Niewykluczone, że efektem tej wizyty będą obietnice bardziej niż mniej uzbrojonych rotacyjnych Patriotów ze strony USA, wsparcie dla dążeń Polaków zniesienia wiz, w zamian, za co usłyszymy o tym, że nasze wojska pozostaną w Afganistanie dłużej. Oczywiście tylko jako „szkoleniowe”.
Bo nikt nie ma wątpliwości, że obecnie mamy oprócz dyplomacji zagranicznej, na intensywną skale prowadzoną dyplomację wewnątrzpaństwową. Taki wewnętrzny PR. Który ma się do rzeczywistych zamierzeń rządu wobec własnego społeczeństwa dokładnie tak samo, jak oficjalne deklaracje do tajnych depesz i ocen dyplomatycznych.
http://www.rp.pl/artykul/575446_Kulisy-polsko-amerykanskiej-rozgrywki-o-patrioty.html
http://www.tvn24.pl/12691,1684351,0,1,wikileaks-niemcy-bali-sie-narazic-polsce-przez-steinbach,wiadomosc.html
http://www.tvn24.pl/12691,1685298,wiadomosc.html
http://www.tvn24.pl/12691,1684654,0,1,wiadomosc.html
http://maryla-maryla.blogspot.com/2007/11/z-cyklu-bilans-zamknicia-spraw-po-2_07.html
Inne tematy w dziale Polityka