Od wielu miesięcy zastanawiam się, dokąd dąży moje państwo. Niedawno na ten temat wypowiadali się Igor Janke i Krzyś Leski. Szef Salon24 napisał, że Polska jak PKP nie działa. Podał przykłady.
Krzyś Leski, po inżyniersku lekko skorygował , podając budujący przykład zbiorowej walki obywatelskiej z dużym bankiem, jako dowód na to, że państwo działa. Obaj dziennikarze-salonowcy mają spore doświadczenie w ocenie sposobu funkcjonowania państwa.
Obaj w swoich konstatacjach moim zdaniem mają rację. W sensie ogólnym. Bo państwo to władza i społeczeństwo, które ma je reprezentować. Państwo ma obowiązek zapewnić swobodne działanie dla inicjatyw społecznych, poprzez ustanowienie stosownych norm prawnych i dbałość o ich prawidłowe funkcjonowanie. Jest też zobowiązane do zarządzania i nadzoru nad sferą tych dziedzin gospodarki, które są poddane regulacjom państwowym(infrastruktura, przedsiębiorstwa energetyczne, ochrona zdrowia) Te obowiązki sprawuje wybrany przez społeczeństwo rząd. A społeczeństwo wyposaża rząd w środki do wypełnienia tych obowiązków, poddając się rygorowi podatkowemu. Krótko mówiąc, wybiera swoich reprezentantów, daje im pieniądze na zarządzanie tym, co w obowiązkach jest określone i oczekuje w zamian na sprawne wypełnienie obowiązków.
Od ministra spraw zagranicznych oczekuje, że będzie realizował zadanie stworzenia w otoczeniu międzynarodowym stabilnych warunków do bezpiecznego realizowania celów strategicznych wlanego państwa, zarówno w dziedzinie bezpieczeństwa obywateli jak i rozwoju gospodarczego. Od reszty, spełniania roli menadżera w poszczególnych dziedzinach życia społecznego. Społeczeństwo sprawuje ograniczoną kontrolę nad działaniem swoich reprezentantów poprzez instytucje prawne. Zdolność do prawidłowego wypełnienia narzuconych ról przez poszczególne partie, weryfikuje w kolejnych wyborach.Tyle- w lapidarnym skrócie.
Szef szefów opisał władzę- jej działania menadżerskie. W żadnym przyzwoitym koncernie tacy menadżerowie by dawno nie pracowali. Zostaliby zwolnieni za działanie na szkodę spółki. Ba, musieliby w związku z tym odpowiedzieć wobec prawa za skutki tych działań.
PKP - skandal z brakiem rozkładu jazdy, brak pomysłu na złagodzenie skutków klęski pogodowej. (we Frankfurcie, z powodu paraliżu na kolei, podstawiono dla oczekujących podróżnych – salonki do spania. (DB to własność państwowa).
Infrastruktura drogowa: leży. Z ostatnich informacji wynika, ze sporo nowych odcinków dróg ekspresowych nie zostanie w najbliższych latach zrealizowanych.
Ochrona zdrowia: pędzi z prędkością Pendolino do prywatyzacji. Byle władza mogła się pozbyć kukułczego jaja, które może zagrozić jej wiarygodności. Woli odpowiedzialność przerzucić na samorząd. A potem lekko wytłumaczyć: samorząd musiał racjonalnie gospodarować, szpital był za duży, teren wokół szpitala był zbędny, oddział był nieopłacalny, pensje personelu określa rynek, nie mamy wpływu na wyposażenie szpitala (niepotrzebne skreślić).Minister zdrowia nie ma na to wpływu.
Można by przykłady takiego pozbywania się kompetencji pod hasłem „decentralizacji” mnożyć. Co zabawniejsze (lub bardziej tragiczne), samorządy otrzymują coraz więcej zadań do wykonania, natomiast nie idą w ślad za tym pieniądze i prerogatywy. Te ostatnie zatrzymują się na szczeblu centralnym władzy: w przypadku uregulowań przepisów- także w Brukseli. Taka to decentralizacja.
Ale jest jeszcze jeden aspekt działania Państwa, o którym obaj dziennikarze nie wspomnieli. To jest sposób funkcjonowania państwa w ramach ustanowionego prawa. Który ma dać obywatelowi poczucie bezpieczeństwa.
Jeśli spojrzeć na Polskę z tego punktu widzenia, to jawi mi się jakiś Armagedon. Kolejne afery (stoczniowa, hazardowa), których nie było, mimo ujawnionych, ewidentnych dowodów na to, że zaistniały w naszej przestrzeni publicznej. Żeby było straszniej, to właśnie w odprysku afery hazardowej, której nie było, odpowiedziała jakaś płotka ( pracownik LP, za decyzję o wyciągu dla Sobiesiaka). Mocodawcy na szczytach władzy mają się świetnie. A społeczeństwo przygotowywane jest do reaktywacji skompromitowanych ministrów i urzędników państwowych.
W sądach, co i rusz walka pomiędzy politykami o własne dobre imię, w życiu publicznym każde ich pokrętne postępowanie jest racjonalizowane. I jest zgodne ze standardami. Wg nich samych oczywista.
Ze znanych obecnie relacji o okolicznościach Tragedii Smoleńskiej wiadomo zdecydowanie więcej, niż wtedy, gdy władza ogłaszała nam, że Państwo polskie zdało egzamin. Powtarzała to tak często, że sporo osób przyjęło ten werdykt wystawiony przez zainteresowanych za słuszny.
O jakości śledztwa i trybie przygotowania delegacji nie będę się rozwodzić. W związku z hałasem o wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego o swoich wrażeniach dot. rozpoznawania bądź nie ciała swojego Brata. trzeba wspomnieć o tym, co się działo tuż po Katastrofie. Jak Państwo zadbało o Ciało swojego Prezydenta, jak zadbało o ciągłość władzy.
Ciało Pana Prezydenta zostało odnalezione po godzinie 16-ej.Identyfikacja zwłok przez Jarosława Kaczyńskiego, kilka godzin później. Zgodnie z prawem do czasu identyfikacji i wystawienia aktu zgonu, Prezydent w świetle prawa był osoba zaginioną. Mimo iż zgodnie z Konstytucją przejęcie władzy w przypadku śmierci Głowy Państwa następuje z automatu(nie wymaga decyzji ZN) –to wszystko wskazuje na to, że pominięto procedurę pośrednią, czyli uznanie przez TK niemożności pełnienia przez prezydenta swoich obowiązków. Stało się inaczej. Marszałek Komorowski przejął władzę jeszcze przed odnalezieniem Ciała.O czym oświadczył o godzinie 14.29.
Prawo musi działać jednakowo dla wszystkich. Niech ktoś spróbuje załatwić formalności pogrzebowe bez aktu zgonu. Są zwłoki, wszyscy widzą, że ktoś nie żyje, ale nic się nie załatwi bez tego aktu. W Polsce jak się okazuje można bez aktu zgonu, ba-nawet bez ciała, przejąć władzę. Można o tej nieprawidłowości głośno mówić, ale ..kto ma zdolność do egzekwowania prawa? Społeczeństwo? Oszołomy?
Jak Państwo potraktowało obowiązek ochrony Ciała Prezydenta? Z lotniska w Smoleńsku przewieziono je do miejscowego Zakładu Medycyny Sądowej. Dlaczego władze nie pomogły Jarosławowi Kaczyńskiemu w przewiezieniu celem dokonania sekcji zwłok w Polsce? Pierwotnie Jarosław Kaczyński uzyskał zgodę na zabranie zwłok Brata.
Do ZMS ciało przywieźli rosyjscy oficerowie, a po sekcji: „ Ciałozabierało dwóch oficerów, to byli oficerowie ze szkoły wojskowej albo jacyś inni”.Też Rosjanie. W trakcie sekcji (nie wiadomo czy przy całej) byli obecni konsul i prokurator Parulski. O oficerach BOR lekarz nie słyszał. Ani na lotnisku, ani później.
Państwo nie zapewniło warunków do niezależnego badania przyczyn Katastrofy. oddając je w ręce śledczych i komisji, które mają uzasadnioną opinię niewiarygodnych. Z każdym dniem wychodziły na jaw nieprawidłowości w śledztwie: brak zabezpieczenia miejsca katastrofy, niespójności w zeznaniach, brak dostępu do wielu materiałów ze śledztwa dla polskiej prokuratury. A przez 8 miesięcy premier Polski nie widział powodu do braku zaufania do ich działań. Tym, którzy protestowali, władza przypinała łatki rusofobów. Kiedy po 8 miesiącach pan premier uznał, że raport rosyjskiej Komisji jest nie do zaakceptowania, powiedział, że go odrzuca. I..nic. Premier państwa uznaje, że się..pomylił. Pomyłka dotyczyła wyboru sposobu wyjaśniania śmierci 96 ważnych obywateli Państwa, w tym Prezydenta RP. Jest wiele krajów, w których taka sytuacja musiałaby się zakończyć poddaniem się do dymisji. Nie w Polsce.
Coraz częściej mam przekonanie, że pieniądze, które poprzez podatki desygnujemy naszym wybranym „menadżerom” wyrzuciliśmy w błoto.
Ale błąka mi się uporczywie po głowie jeszcze inna myśl. Że może państwo nie działa nie przez zaniechania i błędy władzy. W zdrowej demokracji mówi się w takiej sytuacji krótko: panom dziękujemy. My z uporem maniaka tolerujemy polityczną korupcję, nepotyzm, kolesiostwo, działanie prawa w zależności od statusu sądzonego podmiotu. Dla pognębienia swoich politycznych przeciwników ,godzimy się na łamanie prawa. Dajemy przyzwolenie na nieróbstwo, brak odpowiedzialności za cokolwiek. Więc może państwo nie działa bo to my źle działamy .W dodatku wyrzucając w błoto własne, ciężko zarobione pieniądze. Ot, ułańska fantazja.
P.S.
Ciało prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który zginął w wypadku lotniczym pod Smoleńskiem, zostało znalezione na miejscu katastrofy - podała agencja prasowa RIA-Nowosti, powołując się na wysokiej rangi przedstawicieli rosyjskich sił bezpieczeństwa.
W rozmowie telefonicznej z agencją wysoki rangą przedstawiciel organów ochrony prawa obwodu smoleńskiego, pracujący na miejscu wypadku, zastrzegł, że są to wstępne dane.
- W celu identyfikacji wielu zabitych konieczne będą dodatkowe ekspertyzy, w tym testy DNA - powiedział. (godz. 16.23)
W większościsystemów prawnych uznanie za zmarłego wymagaorzeczenia sądowego. Wobec braku lekarskiego oświadczenia o śmierci określonej osoby (w Polsce zwanegokartą zgonu),sąd musi przeprowadzić postępowanie i w jego wyniku wydać postanowienie o uznaniu za zmarłego. Uproszczona procedura może dotyczyć również żołnierzy zaginionych w walce, zwłaszcza w sytuacji, gdy strona przeciwna zachowuje aktualny spisjeńców wojennych.
Jak podkreśla konstytucjonalista, profesor Wiesław Skrzydło, w art. 136 wyraźnie rozróżnione zostały dwa tryby przejęcia urzędu. Po pierwsze, automatycznie, w sytuacji, kiedy prezydent nie może przejściowo sprawować urzędu, zawiadamia o tym Marszałka Sejmu, który tymczasowo przejmuje obowiązki Prezydenta Rzeczypospolitej. Natomiast w drugim wypadku, gdy prezydent nie jest w stanie przekazać zawiadomienia Marszałkowi Sejmu o niemożności sprawowania przez siebie urzędu, to o stwierdzeniu takiej przeszkody decyduje Trybunał Konstytucyjny na wniosek Marszałka Sejmu. Dopiero w razie uznania przez Trybunał przejściowej niemożności sprawowania urzędu przez prezydenta powierza on Marszałkowi Sejmu tymczasowe wykonywanie obowiązków. Zastępstwo takie nie ma w takim wypadku charakteru automatycznego, ale wynika z rozstrzygnięcia Trybunału.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Uznanie_za_zmar%C5%82ego
http://www.kurier.diplomacy.pl/site/prawne-uwarunkowania-urzedu-prezydenta-rp-pro-tempore
http://www.pluszaczek.com/2010/10/31/kulisy-przejecia-wladzy-10-kwietnia-2010-roku-przez-marszalka-bronislawa-komorowskiego/
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100823&typ=po&id=po01.txt
Inne tematy w dziale Polityka