1maud 1maud
1081
BLOG

Kruk krukowi oka nie wykole…..

1maud 1maud Polityka Obserwuj notkę 12

 

Czyli: Prawa człowieka w praktyce
W trakcie zwiedzania świątyni Angkor Vat w Kambodży, rozmawiałam ze swoim przewodnikiem o czasach reżimu Czerwonych Khmerów. W programie wycieczki nie było żadnego punktu związanego z tym okresem. Oprócz mnie i Lesia jeszcze 4 osoby zdecydowały się na zrealizowanie nadprogramowej wizyty (kosztem odpoczynku po upale dżungli wokół Angor) w miejscu zwanego „Killing Fields” na obrzeżach  miejscowości Siem Reap. Poniżej relacja z tego miejsca.
Lao: „Wiecie, co to jest AK? Wiecie, że to automat Kałasznikowa, który umożliwiał w moim kraju sprawne mordowanie Kambodżan przez Kambodżan? To komunizm i dostęp do broni do tego doprowadził…” takimi słowami rozpoczął swoja opowieść o rządach Czerwonych Khmerów nasz kambodżański, młody przewodnik imieniem Lao…
Reżim komunistów pod wodzą Pol Pota trwał w Kambodży 4 lata, 8 miesięcy i 20 dni…Tak dokładnie podają młodzi Kambodżanie czas trwania rządów Czerwonych Khmerów. Ilość zabitych lub zagłodzonych ludzi w tym czasie różni się w zależności od źródeł. Nasz przewodnik mówił ciągle o liczbie zbliżonej do blisko polowy ludności, która miała zginąć trakcie trwania reżimu.
Lao: „ Moja mama pracowała od 6 rano do 6 wieczorem, tak jak wszyscy wokół. Pracowali wszyscy, dzieci i starcy. Szkoły zostały zamknięte. Zamknięto fabryki, a robotników skierowano do pracy na polach ryżowych i przy wycince drzew. U nas zbiory ryżu mogą być nawet trzy razy w roku, jeśli jest dobra pora deszczowa. To była najszybsza droga do zdobycia pieniędzy.  Za pieniądze z eksportu ryżu (Chiny) i drewna –Pol Pot kupował broń w ZSRR.My o tym pamiętamy, bo przecież komuniści tam dobrze wiedzieli, do czego Pol Potowi ta broń jest potrzeba. My nie lubimy za to ani Chińczyków ani tym bardziej Rosjan.
Praca była straszna, a ludzie mogli dostać tylko trochę taro i butelkę mleka kokosowego. Moja mama i jej rodzina zjadali liście bananów, bo tylko tyle można było bez oskarżenia o kradzież pozyskać do jedzenia. Moja mama przeżyła, ale wiele osób z mojej rodziny zmarło albo wskutek głodu albo zostało zabitych przez władzę…
W 1975 roku, prze erą Czerwonych Khmerów Kambodża miała ponad 1600km dróg kolejowych. Po okresie ich rządów- pozostałe niewiele ponad 600km. Zniszczono wiele mostów, fabryki, infrastrukturę.
Lao: „Czerwoni Khmerzy, po objęciu rządów wezwali naszych rodaków z emigracji oraz studiujących zagranicą do powrotu do kraju i jego odbudowy. Kiedy oni wrócili, zostali natychmiast rozstrzelani. Najpierw wymordowano mniejszości etniczne, mnichów i całą inteligencję. Czasami brano ich do więzienia, gdzie byli poddawani torturom..strasznym torturom: wyrywano im paznokcie, łamano kości, zabijano potem zaostrzonymi, bambusowymi kijami..Innych zabierano z domu całymi rodzinami do „szkoły” na naukę o idei komunizmu… Ta „szkoła „to najczęściej było albo pobliskie więzienie (często właśnie w budynkach szkolnych) albo pole, na którym kazano wykopać im rowy, a potem do nich strzelano z AK…”
Stoimy właśnie przez stupą Buddy, pod którą w szklanej gablocie umieszczone są czaszki i kości ofiar, zabitych na okolicznych polach ryżowych.Podobna stupa, z większą ilością strasznych pamiątek po Pol Pocie, stoi w rejonie Phnom Penh. Dziury w dużej ilości czaszek świadczą o użyciu broni palnej. Obok nas stoją w milczeniu 4 mnisi buddyjscy.
Z liczby 80 tysięcy po okresie ludobójstwa pozostało ich zaledwie około tysiąca.. Oglądamy straszne zdjęcia z tortur, zabójstw i miejsc, w których znaleziono umieszczone w gablocie, kości.
Lao: „ Zniszczyli drogi, mosty, zamknęli fabryki..przez 4 lata 8 miesięcy i 20 dni niszczyli nasz kraj i ludzi dla władzy. I nikt do dzisiaj nie odpowiedział za te zbrodnie.Nasza opozycja zyskała wsparcie komunistycznego Wietnamu, bo Czerwoni Khmerzy mordowali Wietnamczyków, także przy granicy z Wietnamem. Ale przede wszystkim, dlatego, ze Pol Pot odmówił włączenia Kampuczy do komunistycznego Wietnamu. Po powstaniu nowego rządu nikt jednak nie został ukarany. Pol Pota chronili i Wietnamczycy i Tajowie, dopiero w 1997 roku –jak zamordował swojego kolegę z partii, został skazany na areszt domowy. Oficjalnie mówią, że zmarł zaraz potem, wielu z nas jednak myśli, że albo popełnił samobójstwo, albo żyje gdzieś spokojnie nadal, może w Chinach albo Tajlandii spokojnie i w dobrobycie za pieniądze, których dorobił się na zabijaniu swoich rodaków. „
I może być w tym coś na rzeczy…. Wg Wikipedii, byli działacze Czerwonych Khmerów sprawują spokojnie władzę w niektórych prowincjach w płd. wschodniej Kambodży. Niektórzy także czerpią zyski z martyrologicznej turystyki w miejsca zbrodni reżimu Pol Pota. W każdym takim miejscu znajdują się puszki na donację dla upamiętniania tych miejsc i pomocy ofiarom reżimu. Zyskami dzielą się ….sami mordercy i ich spadkobiercy.
Laopokazuje nam zdjęcia największych oprawców z tego okresu. I mówi z goryczą:
” Tych ludzi nie skazano do dzisiaj. Dopiero w ubiegłym roku, po blisko 40 latach od tamtych dni, trybunał w Phnom Penh pod nadzorem ONZ wydał pierwszy wyrok.(„Zapadł pierwszy wyrok międzynarodowego trybunału sądzącego zbrodnie Czerwonych Khmerów w Kambodży. Jeden z przywódców krwawego reżimu, były szef więzienia - Kaing Guek Eav zwany "Duchem", został skazany na 35 lat więzienia.Wspierany przez ONZ trybunał w Phnom Penh uznał, że "Duch" jako szef więzienia Tuol Sleng przyczynił się do śmierci 14 tys. ludzi. Został uznany za winnego m.in. morderstw, tortur oraz zbrodni przeciwko ludzkości” *)
 
Społeczeństwo Kambodży, podobnie jak ja nie może do dzisiaj zrozumieć, jak opinia światowa i nasi kolejni przywódcy mogli dopuścić, aby mordercy nie zostali przez tyle lat ukarani. Mówiono nam ciągle, że ważne są prawa człowieka i prawo do sprawiedliwego sądu… To ja się pytam, a kto pamiętał o prawach człowieka, gdy khmerscy, czerwoni komuniści mordowali swój naród? „
Nie sądzę, aby wystarczającym pocieszeniem dla Lao było to, co powiedziałam mu o śmierci milionów Ukraińców wskutek świadomie wywołanego głodu w Rosji w okresie Stalina, o polskim Katyniu i polskim UB, o polskiej transformacji, która podobnie jak i w jego kraju, nie przyniosła żadnych rozliczeń w stosunku do zbrodniarzy winnych śmierci milionów osób w imię chorej, zbrodniczej ideologii, albo równie chorobliwej żądzy władzy i pieniądza.
Bo czyż może kogokolwiek pocieszać, że powszechnie oczekiwane sekwencje wydarzeń takie jak zbrodnia i kara, w rytm głośno obwieszczanej walki o prawa człowieka przez rządzących tego świata tak naprawdę giną w trciu  z własnym interesem politycznym rządzących oraz interesami finansowymi różnych oligarchów, którzy ich w utrzymywaniu władzy wspierają? Czyż może pocieszyć go, że jesteśmy tumanieni takimi samymi, pustymi sloganami od ponad 20 lat?
Światowe media i tzw. dyżurni eksperci, kierujący się tymi samymi imponderabiliami jak owa władza, tylko czasami przypominają sobie o tym, że granice hipokryzji mogą zostać przekroczone. Że jakiś naród wyszedł na ulicę. Bo żądza pieniądza tak dalece zawładnęła światem, że kompletnie przestała się liczyć z przeciętnymi ludźmi.
Wtedy rządy świata wyrażają swoje poparcie dla praw człowieka do samostanowienia i godnego życia …Byle tylko nikogo za nic nie rozliczać. Bo przecież kruk krukowi oka nie wykole
 
P.S. W II części relacji z Kambodży opiszę wizytę w świątyni Angor VAT i migawki z dzisiejszego życia w Kambodży.
 
 
 
1maud
O mnie 1maud

Utwórz własną mapę podróży.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Polityka