W dzisiejszym programie Bogdana Rymanowskiego Jeden na jeden wiceminister Ochrony Środowiska wskazał jednoznacznie w sporze o decydenta w sprawie pakietu klimatycznego na śp. Lecha Kaczyńskiego.Pan Marcin Korolec nie wskazał na żaden konkretny dokument, natomiast podpierał się własną pamięcią z negocjacji z tego okresu.
Warto wspomnieć, że pierwotne decyzje z roku 2007 miały charakter ustaleń ogólnych –decyzje co do procentów, zasad i roku odniesienia zapadły ewidentnie później ( w 2008 roku) za czasów niepodzielnej władzy premiera Tuska. Na tym posiedzeniu UE na który minister Arabski odmówił samolotu prezydentowi RP, swoją decyzję motywując koniecznością udzielenia nauczki. Jako posłuszny minister chciał przypodobać się szefowi, którego ulubioną zabawą było klepanie po głowie papierowej figurki polskiego prezydenta.
Trzeba przyznać, ze red. Rymanowski nie dał się ponieść gładkiej narracji Korolca. Korolec przestawił swoją wersję tak: prezydent Kaczyński podjął decyzje polityczna o przyjęciu obligatoryjnych warunków, a w 2008 roku polska ekipa pod wodza Tuska, Sikorskiego i innych ministrów musiała zgodzić się na proponowane warunki.
I znowu można byłoby uznać, że minister Karolak oraz jego koledzy padli ofiarą prezydenta Kaczyńskiego zgadzając się na warunki jakie zaproponowała Unia, gdyby nie pamięć Rymanowskiego. Otóż przypomniał on ministrowi o nagrodach jakie za te obecnie tak krytykowane warunki pakietu otrzymała cała ekipa Tuska. No i o samo-zachwycie ministra Sikorskiego, który te warunki uznał za niebywały sukces negocjacyjny.
Czyli jest jak zwykle; do przyznania nagród to decyzyjna była ekipa Tuska. Kiedy pojawiły się konsekwencje gorzkie dla polskiej gospodarki– winny jest śp. prezydent Kaczyński. Inaczej być nie może. Ta śpiewka o winie PiS trwa nieprzerwanie od 6 lat.
Mogłaby jednak część mniej dociekliwych słuchaczy TVN 24 pozostać przy wrażeniu świetnej pamięci i w przekonaniu o szczerości ministra gdyby nie kolejna część programu. Otóż w tej części pan minister został odpytany o bałagan jaki wywołała ustawa śmieciowa. Rymanowski mówił o setkach telefonów z całej Polski od ludzi, którzy informują o problemie, a pan minister nie tracił dobrego samopoczucia opowiadając jakim dobrodziejstwem jest sama ustawa i jaki wspaniały wpływ będzie mieć na ochronę środowiska, któremu szefuje.
Nie odpowiedział kiedy sytuacja się unormuje, ani kto odpowiada za obecny bałagan. Jedynym terminem jaki podał to było „kilka miesięcy” w odniesieniu do momentu, w którym… zapomnimy o problemie jaki się pojawił. Ma rację, kolejne numery tej ekipy zapewne przykryją poprzednie. Póki co, pod moim domem nie ma pojemników na śmieci. Poprzednia firma elegancko wysprzątała i zabrała swoje, a nowych pojemników –ani widu, ani słychu.
Jednak clou programu to historia segregowania śmieci przez pana ministra. Zapytany o to czy sam śmieci segreguje Karolak potwierdził, ze czyni to od bardzo długiego okresu czasu. Kiedy Rymanowski ujawnił, że dziennikarze Super Expresu zrobili analizę śmieci wyrzucanych z domu ministra i udokumentowali te czynności zdjęciami z której wynika, wprost, że o jakiejkolwiek segregacji nie ma mowy- pan Korolec kręcił spokojnie dalej. Upierał się, że śmieci segregowane trzyma przez tydzień w domu, wystawiając je dopiero w dzień wywozu (pojemników na śmieci segregowane nie ma przed domem ministra). Ujawnienie w zawartości owych śmieci żarówek – wywołało śmiech pana ministra.
Cóż, wypada powiedzieć:, jaki pan taki kram. Miał rację Duda nazywając szefa pana ministra kłamcą. A on sam właśnie dzisiaj u Rymanowskiego potwierdził, że uczniowie dorastają do mistrza. C.b.d.o.
http://www.tvn24.pl/jeden-na-jeden,44,m/w-sprawie-pakietu-klimatycznego-zawinil-prezydent-kaczynski,337142.html
Inne tematy w dziale Polityka