1maud 1maud
1877
BLOG

Galopująca deprecjacja

1maud 1maud Polityka Obserwuj notkę 44

 

Czyli Smutna rozmowa między doktorem, siostrą chorego i pacjentem     

Przez ostatnie lata w polskiej służbie zdrowia następuje zapaść. Tak zwana reforma Kopacz i PO mająca w założeniach ( marketingowych rzecz jasna!) poprawić sytuacje pacjenta- Polaka doprowadziła do kompletnego odczłowieczenia zawodu- misji lekarza. I to jest najpoważniejszy skutek gmerania przez PO z dr Kopacz w porządku, który miał konstytucyjnie zapewnić Polakom ochronę ich zdrowia i równoprawny dostęp do leczenia.

 

 Mam bardzo chorego brata. Przeszedł kilka zawałów, udary mózgu. Mimo widocznej niepełnosprawności( niedowidzenie, niewyraźna artykulacja poudarowa mowy, niedowład ręki) oraz niewydolność oddechowa jest regularnie wzywany na kolejne Komisje lekarskie decydujące o przyznaniu mu pierwszej grupy inwalidzkiej. Tak, jakby opisane wyżej objawy chorobowe miały szansę zaniknąć. Nie mają. I lekarze o tym wiedzą. Ale wiedzą także, że obowiązuje ich coraz skrupulatniej egzekwowane przez NFZ przy płatnościach za to co pacjentami robią- procedury.

Brat mieszka w mieście –siedlisku obecnego wiceministra zdrowia Neumana. W mieście funkcjonuje jeden szpital. Niepubliczny. Niektóre oddziały zostały wyremontowane, na oddziale wewnętrznym remont ograniczył się do pomalowania ścian. Chory leżą na Łózkach takich jakie widziałam kilkadziesiąt lat temu w szpitalu w Jos w Nigerii. Metalowe pręty a na nich 5 centymetrowa….gąbka. Dopiero po protestach znaleziono jakiś stary materac, który podłożono po kilku dniach zmaltretowanemu bólem pleców choremu.

Ale nie to jest najgorsze. Brat pierwotnie trafił do szpitala z podrażnieniem woreczka żółciowego. Po 4 dniach leczenia odesłano do domu. Mimo ciężkiej choroby serca nie sprawdzono stanu pacjenta pod tym katem- wszak procedury woreczkowe nie obejmują badań układu krążenia! Złe samopoczucie, trudności oddechowe brat przez dwa dni przypisywał osłabieniu po ataku kamicy. Trzeciego dnia wezwał jednak karetkę ponieważ stan jego gwałtownie się pogarszał. Tak trafił na oddział wewnętrzny. Tym razem objęła go procedura przewidziana do leczenia zapalenia płuc. Wszystko wskazuje zna to, że z zapaleniem (jeszcze bez płynu) został wypisany z oddziału chirurgii. Stan brata był bardzo ciężki. Wg lekarza prowadzącego bardzo potrzebne było wykonanie echo serca. Tyle, że ta procedura badań przewidziana jest do leczenia chorób krążenia.!

I tu trafiamy do sedna sprawy. Otóż zlecenie wykonania takiego badania nie zależy już od decyzji ani lekarza prowadzącego leczenie na oddziale. Nie zależy także od niegdysiejszego ordynatora oddziału (ordynator- jak sama nazwa wskazuje miał prawo ordynować wszelkie badania i decydować o sposobie leczenia). Obecna funkcja szefa oddziału, czyli KIEROWNIKA jest oderwana od zasad funkcjonujących przez dziesiątki lat w systemie lecznictwa. Pal licho zmianę nazwy. Dramatycznie zmieniła się rola szefa podległych mu lekarzy – on ma być jedynie nadzorcą funkcjonowania części przedsiębiorstwa jakim stał się w ostatnich latach oddział szpitalny. Ma pilnować procedur i zdolności finansowej swojej firmy z o.o. do funkcjonowania. Czyli ma działać tak, żeby starczyło na jego funkcjonowanie pieniędzy otrzymanych w ramach kontraktu z NFZ.

Pacjent stał się jednostką chorobową objętą płatnymi procedurami postępowania. Wykraczanie poza te procedury oznacza nieracjonalne wykorzystanie niewystarczających z założenia funduszy na kompleksowe leczenie pacjenta. Krótko mówiąc: nie ma mowy o racjonalnym leczeniu chorego. O sposobie podejścia do jednostki chorobowej decyduje( u osób z różnymi chorobami) najbardziej wymagająca aktualnie korekty przypadłość.

Skutki są opłakane. Leczony na kamicę żółciową i podrażnienie woreczka żółciowego brat wrócił do szpitala na oddział wewnętrzny z powodu zapalenia płuc. Dla zdiagnozowania stanu jego krążenia(po 7 zawałach!) powinien wyjść ze szpitala, paść przed nim na serce i wtedy mógłby zgodnie z procedurami zapewnić spółce z o.o. Czyli zakładowi lecznictwa zapłatę z NFZ za stosowne badania. Pacjent z wieloma schorzeniami traktowany jako jednostka chorobowa nie może liczyć na to, że trafia do szpitala aby poprawić jego ogólny stan zdrowia. Kierownik zakładu nie pełni funkcji ordynatora –lekarza a jedynie szefa zakładu. Dyrektor zarządzający ma obowiązek utrzymania płynności finansowej powierzonej mu spółki jaką jest szpital. Musi mieć gwarancję zapłaty wynikająca z kontraktu z NFZ oraz pewność, ze za procedury określone jako ratowanie życia – tenże NFZ zapłaci.

Pamiętamy solenne przyrzeczenia Ewy Kopacz w momencie wprowadzania reformy służby zdrowia o tym, że pieniędzy na ratowanie życia nie może zbraknąć i nie zabraknie. A zastrzeżenia opozycji w tym zakresie określano histerią z pobudek politycznych.

Jak cynicznym kłamstwem było owe zapewnienie Kopacz widać obecnym wyjaśnieniu NFZ w sprawie pieniędzy na leczenie chorób nowotworowych.

Centrum Onkologii w Bydgoszczy to największa taka placówka w tym regionie. Zwykle było oblężone przez pacjentów. Dziś co trzecie łóżko stoi wolne. Oklejone folią czeka na pacjentów. Ale to nie chorych brakuje! Brakuje 80 milionów zł, których NFZ nie chce wypłacić bydgoskiemu szpitalowi za leczenie pacjentów w latach poprzednich. Dlatego dyrektor placówki Zbigniew Pawłowicz został zmuszony przyjmować wyłącznie tylu pacjentów, za ilu leczenie płaci Fundusz.”. W odpowiedzi na żądanie dyrekcji szpitala o zapłatę za procedury ratujące życie chorych na nowotwory ( bo chyba nikt nie ma wątpliwości ,ze tylko natychmiastowe leczenie ujawnionego nowotworu ratuje życie !) NFZ odpowiada: „Co na to NFZ? Rozkłada ręce: – Narodowy Fundusz Zdrowia dysponuje określonymi środkami finansowymi i one są takie, a nie inne – mówi Faktowi Łukasz Chojnacki z kujawsko-pomorskiego oddziału Funduszu. Co to znaczy? Dla pacjentów tylko jedno: brak nadziei i śmierć dla tych, którzy dostaną pomoc za późno.”

Urynkowienie lecznictwa przynosi efekty. Miałam okazję porozmawiać z pewnym lekarzem w szpitalu gdzie leżał brat. Jego diagnoza była porażająca. Jesteśmy nie po to aby leczyć chorego, ale wypełnić oczekiwania NFZ i MZ. Co gorsza liczba lekarzy składających przysięgę Hipokratesa wierząc w misyjność swojego zawodu- zanika. W jego miejsce przychodzą młodzi lekarze, dla których rachunek ekonomiczny i opłaty są sprawą nadrzędną. A chory pacjent jest „jednostką chorobową”. Mamy wożenie pacjentów od szpitala do szpitala, odmowy przyjęć dzieci z powodu braku ubezpieczenia (prawem kaduka!) itp. Jeśli zasady Kopacz będą głównym aspektem na polskich uczelniach medycznych – obecna deprecjacja zawodu zmieni się w constans.

W dodatku reforma spowodowała paradoksalnie w niektórych przypadkach zwiększenie kosztów. Bo przecież gdyby mojego brata leczono kompleksowo- skrócono by łączny pobyt w szpitalu (raz był 4 dni, za drugim razem 2 tygodnie). Ograniczono by ilość badań rutynowych ( na każdym oddziale od nowa robione tzw. badania podstawowe). Nie dopuszczono by do rozległego dwustronnego zapalenia płuc z płynem wymagającego drogich leków itp. Czyli ograniczono by koszty leczenia…

Reformą Kopacz i jej kolegów z PO nie naprawiono nic w służbie zdrowia. Zniszczono także zasadniczą ideę, jakiej miała służyć służba zdrowia w Polsce. Czyli konstytucyjnie gwarantowanej Ochronie zdrowia i życia jej obywateli. Jak na razie służy jedynie tym, którzy robią na niej lody.

Premier Tusk zakpił sobie ze społeczeństwa ogłaszając sukces NFZ z powodu udanego refundowanego, zapłodnienia in vitro w iluś tam przypadkach. Bo to, co się dzieje w polskim lecznictwie jest już dramatem. Ludzie po prostu umierają w oczekiwaniu na dostęp do leczenia.

Tyle o deprecjacji w zawodzie lekarza. Podobne zjawiska deprecjacji można zauważyć w systemie sprawiedliwości….

P.S. Jednym z dowodów na to, że deprecjacja wartości i odpowiedzialności postępuje bez zrodzenia poczucia winy u decydentów PO jest przykład odpowiedzi na reklamówkę kręconą przez 6 urzędników z Ministerstwa podległego ministrowi Kamyszowi na uroczych wyspach Kiribiati. W dobie kryzysu finansowego, braku pieniędzy na ratowanie życia Polaków itp. 230 tys. wydano na wycieczkę na antypody. I wyjaśniło:” Ministerstwo dokonało rozeznania rynku, a naszym celem było znalezienie najlepszego scenariusza i niskobudżetowej produkcji - informuje Paweł Mikusek, rzecznik Ministerstwa Środowiska.

Ministerstwo miało polskie Mazury, które weszło na listę 28 kandydatów na listę nowych cudów świata….. Wybrali Kiribati. Wzorem swojego szefa rozpoczynającego urzędowanie od wizyty w Peru.

Wielu z Polaków wybiera wyjazd z Polski. Bardzo z wielu ,którzy pozotsją pozstaje juz tylko droga do protestów ulicznych.Takich -jakie rozpoczynaja się od dizsiaj w Warszawie. 

Warszawiakom ,którzy ucierpią niedogonościami kmunkacyjnymi deydukuje piosenkę

 

 

Trochę danych :

Wrocławskie przychodnie:ENDOKRYNOLOG Terminy na 2020 rok (2 302 dni oczekiwania)

KARDIOLOG Terminy na listopad 2014 rok (426 dni oczekiwania) OKULISTA Brak miejsc do końca 2014 roku (476 dni oczekiwania) UROLOG Prowadzona jest lista pacjentów oczekujących, ale wolne miejsca są dopiero za rok (365 dni oczekiwania) ALERGOLOG Do końca roku brak miejsc (113 dni oczekiwania) DIABETOLOG Do końca roku nie ma miejsc ( 113 dni oczekiwania) ORTOPEDA Nawet połowa marca 2014 roku (180 dni oczekiwania) NEUROLOG Nawet kwiecień 2014 (232 dni oczekiwania)

Michał Wrzeziński (25 l.) z okolic Czerska

 

 3,5 miesiąca czekania: Mam 25 lat i raka mózgu. Gdy czekałem na przyjęcie do szpitala, straciłem wzrok w lewym oku. Boję się, że stracę też w prawym. Nerw jest już mocno podrażniony.

 

 Renata Cieślik (66 l.) z Kwidzyna 4 miesiące w kolejce: Mam raka piersi. Przez cztery miesiące nie wychodziłam z domu, bo nie mam komórki, a cały czas czekałam na telefon z centrum onkologii. Cztery miesiące! Gdy tutaj wreszcie trafiłam, byłam nerwowo wykończona.

 

 Irena Topolewska (63 l.) z Brodnicy: 5 miesięcy czekania:  Mam nadzieje, że jest dla mnie jeszcze szansa. Cierpię na raka piersi, a na przyjęcie do kliniki czekałam prawie pół roku. Choroba jednak nie czekała. Rozwijała się bez przerwy.

 

 ~grazka [2013-09-02 09:54] :Jak można tak robić dla chorych, przecież to jest straszne. Życzę tym z NFZ żeby ich dotknęła taka choroba. Ale oni dla siebie znajdą i leki i szpital i wszystko, a dla tych biedniejszych chorych nie ma pieniędzy? Jak tak może być? To skandal!!! Niech nie budują sobie gmachów i nie zatrudniają aż tylu ludzi, to pieniądze się znajdą. Przecież składki na ten cholerny NFZ są odprowadzane i ciągle im mało. Dlaczego kiedyś jak nie było tego NFZ można było dostać się do każdego lekarza bez kolejki??? Lekarstwa były o wiele tańsze i zniżki były na nie, a teraz co się dzieje , to aż głowa mała, nie chce się w ogóle żyć w takim kraju i dlatego tylu ludzi wyjeżdża, bo to co robi nasz rząd to jest niedopuszczalne, ale oni robią co chcą.

Internautka: Moje pisanie i tak nic nie da każdy wiadomo co myśli o rzadzie naszego kraju .Chora sprawa ,chory system , nieodpowiedni rząd..Jestesmy jak barany które ida na rzez . I nic nie robimy .W Anglii ludzie którzy chorują na raka sa pod specjalnym nadzorem badania o których przypominają wcześniej listownie i do końca zycia leki za darmo. Pomoc pod każdym względem..Wiem bo sama jestem w takiej sytuacji. Nie wroce do swojego kraju choć tesknie bardzo bo NIE STAC MNIE W NIM ZYC.

 

|~Klaudia [2013-09-02 09:55] „Ten kraj jest żałosny. Rządzi nim mafia i złodzieje... Ostatnio czytałam kilka blogów ludzi chorych na raka i doszłam do wniosku, że to chyba nie rak jest śmiertelną chorobą, ale połączenie raka z brakiem pieniędzy. Bo jeśli tych pieniędzy nie ma, to nie masz za co się leczyć i umierasz. Człowiek zarabia max 2000 zł miesięcznie (jeśli ma szczęście...) a tu raptem dowiaduje się, że jest chory a leczenie kosztuje kilka mln złotych. A NFZ oczywiście nie zapłaci, bo musi się sam nachapać naszymi pieniędzmi i nic dla Nas nie zostaje... Tylko czekanie aż się sami wykończymy. Gdzie nie spytacie, tam chory na raka prosi o pieniądze żeby pomóc mu w leczeniu. To straszne...A najgorsze jest to, że są takie odmiany raka, których nasi polscy lekarze nie potrafią leczyć i wtedy trzeba szukać pomocy za granicą. Ale kto za to zapłaci? Biedny nie zapłaci i umrze. A ten bogatszy będzie musiał pozbyć się wszystkiego, na co całe życie pracował, żeby przeżyć. Załamka... Rzygać się chce na te Państwo i złodziei. ZUS kradnie pieniądze co miesiąc, nie po to żeby nam pomóc w przyszłości, tylko po to żeby nas wykończyć. Tylko złodzieje i mafia będą żyć wiecznie, w zdrowiu i szczęściu. A jak któryś zachoruje na raka, to zapłaci naszymi pieniędzmi i go wyleczą w sekundę. Bez czekania, bez cierpienia.

I na koniec kwiatek do kożucha :Pani Anna Żerko z Poznania musi przejść skomplikowaną operację ręki, której kość źle się zrosła po złamaniu. Pacjentka przecierała oczy ze zdumienia, gdy usłyszała, że termin zabiegu wyznaczono na... 12 października 2022 roku!

 

 

 

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18011,title,W-tym-roku-lekarze-juz-nie-lecza-a-bedzie-jeszcze-gorzej,wid,15973399,wiadomosc.html?ticaid=111497

http://media.wp.pl/kat,1022943,wid,15945653,wiadomosc.html?ticaid=111498&_ticrsn=5

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Pacjentka-dostala-termin-operacji-na-12-pazdziernika-2022-roku,wid,15969099,wiadomosc.html?ticaid=111498&_ticrsn=5

http://www.fakt.pl/NFZ-nie-placi-szpitalom-pieniedzy-a-chorzy-czekaja-w-kolejkach,artykuly,228467,1.html

http://niezalezna.pl/45261-arlukowicz-lekcewazy-chorych

http://www.dziennikbaltycki.pl/artykul/976564,lista-lekow-refundowanych-od-1092013-chorzy-na-raka-prostaty-bez-dostepu-do-leku-ostatniej-szansy,id,t.html#komentarz-14989208?sesja_pt=bb3ba6dccb8718a00f3241758730233d

http://www.sadeczanin.info/zdrowie,25/akcelerator-stoi-bezczynnie-a-chorzy-na-raka-lecza-sie-poza-nowym-saczem,48539#.Uqlr4uWmvIY

http://fakty.interia.pl/news-ministerstwo-srodowiska-wydalo-cwierc-miliona-na-10-minutowy,nId,1023317

1maud
O mnie 1maud

Utwórz własną mapę podróży.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (44)

Inne tematy w dziale Polityka