kierownik karuzeli kierownik karuzeli
2214
BLOG

Pytanie do Boga w sprawie Grety Thunberg i Jadwigi Kowalczyk

kierownik karuzeli kierownik karuzeli Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 57


Gwar na ulicy i coraz więcej kolorowych światełek. Ludzie kupują choinki, święta tuż, tuż, a mnie jakoś tak smutno. Nic mi się nie chce, a ponadto gnębi mnie pytanie, które ludzkość zadaje od lat. To pytanie brzmi - ” Czy żyjemy na najlepszym z możliwych światów"? Tak na szybko można odpowiedzieć. Spokojnie i tak nam się upiekło. Komuniści już dogorywają. Nie wiemy co to wojna, ani trzęsienie ziemi, wybuchy wulkanów, czy inne biblijne plagi. Czyli tak naprawdę, nie mamy źle. Lecz czy jest idealnie? Pięknie i czy naprawdę żyjemy w najlepszym z możliwych światów?

Oczywiście, aby odpowiedzieć na to pytanie, musimy znaleźć jakiś punk odniesienia, pewnie każdy z nas znalazłby inny. Bo tak naprawdę, takie punkty obiektywnie nie istnieją. Nie ma ich. To każdy z nas ma ów subiektywny katalog. Mnie – w tej właśnie chwili, 20 grudnia 2019 roku – nasuwają się dwie postacie, ich życie, a nawet śmierć, które mogą nam pomóc w odpowiedzi na owe kluczowe pytanie. Dwie 16- latki. Jedna z nich to Greta Thunberg, a druga, to Jadwiga Kowalczyk zamieszkała kiedyś w Szczecinie na ulicy Korsarzy pod numerem 4.

Załóżmy, że Greta Thunberg ma racje. Świat czeka jakiś Armagedon klimatyczny i jej słowa: „ jak śmiecie” adresowane do przywódców tego świata są jak najbardziej uzasadnione. Jeżeli tak, to z pewnością nie tylko nie żyjemy na najlepszym ze światów, ale wręcz najgorszym. W zasadzie już teraz powinniśmy ewakuować się, tylko pytanie - dokąd? Na jakąś wysepkę na Ocenie Spokojnym? Wolne żarty. Ja zostaje, ponieważ nie jestem przekonany do owej katastroficznej wizji. Podzielam także ocenę wychodzącą ze środowisk konserwatywnych, które patrzą na zachowanie owej dziewuszki jako przykład histerii i hipokryzji. A nawet, być może, przemyślanej manipulacji globalnych graczy. Traktujących fobie klimatyczną jako żyłę złota.. Jeżeli tak, to ta ilość fałszu i manipulacji jest dla mnie bardziej przerażająca niż ocieplanie klimatu. Już wole kwaśne deszcze, zawieszone pyły, smog, tlenki azotu, niż taki fałszywy i nieprawdziwy świat.

Tak na marginesie, kupiłem właśnie żonie oczyszczacz powietrza z hepa filtrem i jestem dobrej myśli, że w święta spokojnie sobie pooddychamy. Chociaż ja i tak doskonale oddycham, nawet bez hepa filtru.

Kim zaś jest owa 16 – letnia Polka ze Szczecina? Ta Jadwiga Kowalczyk? To dziewczyna grudnia 1970 roku. Tylko, że nie jest to dziewczyna z okładki jakiegoś kolorowego pisemka, ale jedna z ofiar komunizmu. Wg. ówczesnej propagandy to kontrrewolucjonistka. Co o niej wiemy? Wiemy o niej tyle, że pewnego dnia, po przyjściu ze szkoły do domu, podeszła do okna. Podejrzewam, że nawet go nie otworzyła, ponieważ było za zimno. Spojrzała... Może na biegnących ludzi, Może na tych, co krzyczeli, że chcą tańszego chleba i tańszej kiełbasy. I wtedy padł strzał... Powiada się, że to człowiek strzela a Bóg kule nosi. Tym razem, to jakiś ubek czy inny zomowiec strzelił, a diabeł kule poniósł. Dziewczyna upadła na podłogę, a raczej na tapczanik, ponieważ jak z zeznał ojciec 16 letniej Jadwigi Kowalczyk, na tapczanie znalazł kawałek czaszki i włosów swoje córki

Boże... A także wy wszyscy niezawiśli sędziwie, którzy sadziliście zbrodniarzy komunistycznych grudnia 70 roku, przez ponad 20 lat. 16 - letnia Jadzia nie była kontrrewolucjonistką. Być może, nie wiedziała co to baza i co to ta nadbudowa, prawdopodobnie nie widziała także, że proletariusze wszystkich krajów maja się łączyć a nie tam wyglądać przez okno. Może wiedziała coś o hodowli, ponieważ chodziła do szkoły rolniczej i marzyła, że potem pójdzie do Akademio Rolniczej i będzie opiekowała się końmi. Takie miała marzenie 16- letnia dziewczyna, która miała tego pecha, że pewnego grudniowego wieczoru, w 1970 roku, spojrzała przez okno.

Przerażający zbieg okoliczności. Rykoszet czy strzał celowany? Chociaż to nie był strzał. Pojedynczy. Ale seria z AK., Lecz to były takie czasy, że nawet do 16 -latek w płaszczyku strzelano z automatów Kałasznikowa kalibru 7,62. Chociaż jakie to ma dziś znacznie....

Dziś Jadwiga Kowalczyk miałaby 66 lat. Byłaby z pewnością na emeryturze i swoim wnuczkom czytałaby bajkę o koniku garbusku. A może jakąś inną bajkę. Jaką? Nigdy tego się już nie dowiemy.

I znowu wróćmy do szwedzkiej nastolatki wykrzykującej całemu światu, że zabrano jej dzieciństwo, a zaraz zabiorą jej pewnie resztę życia, ponieważ czeka nas klimatyczna katastrofa. Jeżeli tak, to, co zrobić z tą 16 - letnią szczecinianką... Całkowicie już zapomnianą dziewczyna, która nieopacznie spojrzała przez okno. Tylko tyle. Nawet nie zdjęła zimowego płaszczyka, po prostu nie zdążyła. Pewnie pomyślała sobie, och, najpierw spojrzę a potem zdejmę.

Ale to nie wszystko, dwa – trzy dni potem, prawdopodobnie 20 grudnia 1970 roku pochowano ją w nocy, w świetle latarek, owiniętą w białe prześcieradło. To wszystko, co zostało w wspomnieniach po z tej młodej 16- letniej dziewczynie, chociaż, jak wyznał jej brat, w jednym z wywiadów. Ów fragment czaszki i te włosy znalezione na tapczanie, zakopano na skwerze przed domem w którym mieszkali.

Jaruzelski miał lepiej, można powiedzieć – komfortowo. Pochowano go w całości, pewnie w mundurze, w biały dzień, w asyście honorowej kompanii. A co z sędziami, tymi co sądzili zbrodniarzy grudniowej masakry? Także są w całości, z tym, że w stanie zasłużonego spoczynku. Plus emerytury plus.

Dwa życia. Dwie dziewczyny. Jeden generał. Dwa pogrzeby.

Czy więc żyjemy w najlepszym z możliwych światów? Nawet nie wiadomo, komu zadać owe pytanie. Ludziom a może Bogu. Komu?

No nic. Starczy tego... Idę dokupić jeszcze jeden filtr hepa i zielona żywą choinkę. Chyba zdecyduje się na pachnący świerk. Po prostu lubię zapach Świąt Bożego Narodzenia.


Link do mojego bloga Mój Blog

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo