Dziwny jest ten polityko KO, Bartłomiej Sienkiewicz, prawnuk naszego wielkiego pisarza Henryka Sienkiewicza. Jego ostatnie zachowanie w Sejmie na pewno wzbudza wiele kontrowersji. Jednakże o wiele ciekawsze jest to, co nastąpiło potem. Owe kurtyny kłamstwa, jakie dziś opadły, owe wykręty posłów KO, którzy w pokrętny sposób tłumaczą incydent z dziwnymi krokami byłego ministra.
Można sobie wyobrazić, że Bartłomiej Sienkiewicz, dziś rano przeprasza za swoje wczorajsze zachowanie. Po staropolsku pada na kolana i przysięga na Najświętszą Panienkę - Zmorzyło mnie – powiada – Lecz ta sytuacja nigdy się już nie powtórzy-
A także w ramach zadośćuczynienia wpłaca na wojenne sieroty. Lecz to tylko bajka. Lecz nie żądajmy takiej bajki od posła Bartłomieja Sienkiewicza. Niemniej, jako normalny i odpowiedzialny facet mógłby dziś rano przyjść do Sejmu i – po prostu - przeprosić za wczorajsze wydarzenie
Myślę, że takie ” wzięcie na klatę” wczorajszego incydentu zjednałoby mu szacunek . Nawet podziw. Tak jest, w naszej polskiej obyczajowości, rozumiemy pijaków, rozumiemy także i współczujemy alkoholikom. Wiemy, że to choroba. I tą chorobą, dotknięte jest wiele osób. Także rozumiemy ludzi zagubionych, jeżeli tylko gotowi są wejść na drogę poprawy.
Tacy jesteśmy. My Polacy. My lachy. Od Kmicica do Babinicza.
Niestety, sam Bartłomiej Sienkiewicz, ale przede wszystkim jego formacja zaproponowała nam trylogie kłamstw. I to, jest o wiele gorsze, niż owa filipińska choroba. Bo jaką mamy pewność, że KO, która tak niezręcznie broni B. Sienkiewicza, potrafi obronić Polskę, kiedy zdobędzie władze? Czy zrobi to sprawnie, z zachowaniem godności? Przecież ów spektakl obrony byłego ministra jest śmieszny, dzieciny, wręcz infantylny. Oto poseł KO, niejaki Borys, z miną bufona i cierpiętnika, oświadcza, że gdy Budka wyprowadzał Sienkiewicza, to on nieopacznie wystawił nogę, i dlatego były minister potknął się o ową nogę. Tak, poseł Borys to nędzna kopia Zagłoby. Setna woda po kisielu.
Jednakże ... Posłowi Borysowi wróżę wielka karierę. Trzeba mieć dar i tupet, aby tak pięknie kłamać. I to z tak przekonywującą miną. Dlaczego poseł Borys siedzi jeszcze w górnych ławach? Najszybciej przesunąć go w pobliże Budki i Kidawy Błońskiej, tej od natury i przekopów.
Lecz jest jeszcze głębszy sen tych dziwnych kroków posła Sienkiewicza. I chyba, od dziś, nie należy już wierzyć w geny i ewolucje. Być może człowiek osiągnął swój kres, swoje duchowe wyżyny? A teraz zwija się, cofa w kierunku neandertalczyka? W każdym razie taki można wyciągnąć wniosek, gdy porównuje się Bartłomieja Sienkiewicza z jego pradziadem...
Henrykiem Sienkiewiczem. To był dopiero człowiek... Wielki pisarz, wielki talent narracyjny. Kiedy Polski na mapie nie było, wtedy był ON, twórca mitów i pięknych historii. Polska bez ciała, ale z piękną duszą. I tą duszą zaopiekował się, i wzbogacił nasz wielki pocieszyciel polskich serc. Potrzebny nam był, taki Kmicic – Babinicz. Polski zdrajca, który porzuca kłamstwo i odradza się na nowo. Miłość i Polska, spleciona w jakimś tragicznym uścisku.
A teraz co? Mija 100 lat z okładem, i oto jego prawnuk okazuje się drobnym kłamcą. Bardzo drobnym... Bo wielki kłamca, naprawdę wielki, wystąpiłby i powiedział - Ja nie piłem! Nie piłem, ponieważ w Sejmie nie pije... - Nawet gdybyśmy mu nie uwierzyli, to jednak zadziwiłaby nas jego odwaga i swoista bezczelność. Lecz on schował się gdzieś do mysiej dziury i tam sobie siedzi. Przeczekuje. I posła Borysa z szabelką w bój wysyła.
Tak, Bartłomiej Sienkiewicz nie jest ani pełnym wdzięku mitomanem Zagłobą, ani jest Skrzetuskim, ani nie jest pułkownikiem Wołodyjowskim, co to wąsikiem poruszał, ani tym bardziej, chorążym orszańskim....
Bartłomiej Sienkiewicz jest nikim. Dziś zapewne leczy się z kaca. I tylko taki przejdzie do historii.
Żadnego mitu, żadnego porywu serca. I tylko Hu.... Du .... i kamieni kupa.
Komentarze