No i stało się. Rwetes i załamywanie rąk. Tuż po emisji pierwszych odcinków „ Korony Królów” wszelkiej maści przeciwnicy PISu rzucili się do gardeł realizatorom filmu, a także, przy okazji, władze telewizji publicznej oberwały kilka ciosów sztyletem. Dla kronikarskiego obowiązku trzeba odnotować. Czesław i Ewa Petelscy, dawno, dawno temu, bo w 1975 zrealizowali wysokobudżetowy film „ Kazimierz Wielki” Zdjęcia do tego filmu kręcono w Gdańsku, Krakowie, Malborku, Magdeburgu, we Francji oraz w czechosłowackim Żivkovie. W tym filmie zagrali aktorzy tej rangi, co Chamiec, Hańcza, Fijewski, Moim zdaniem, film Petelskich mimo zaangażowania ogromnych środków okazał się wielką chałą. I gdyby w okresie średniowiecza, istniały dzienniki telewizyjne, to film Petelskich byłby doskonałym materiałem propagandowym w stylu późnego Gierka.
Wiadomo, ze Kazimierz Wielki miał, że tak powiem, spory apetyt seksualny. W filmie Petelskich odnotowana jest jego miłosna przygoda, a raczej podbój dworki Klary Zach na zamku w Wyszehradzie. Pikanterii dodaje fakt, że dworkę Zach doprowadziła do łożnicy Kazimierza, jego siostra Elżbieta, Czy Kazimierz Wielki zgwałcił ową Klarę, czy też sama uległa pod wrażeniem jego majestatu, tego nie wiem? W każdym razie, potem jej ojciec, rzucił się z mieczem na siostrę Kazimierza Wielkiego. I potraktował ją niczym królewską rajfurę. Wybuchła wielka afera i po prostu... rodzinę Klary Zach wymordowano. W filmie Petelskich jest to odnotowane. Jednakże, potem, u Petelskich, Kazimierz Wielki jest nieskazitelny, można powiedzieć drewniany, a nawet żelbetowy, jak przystało na purytańską gierkowską epokę. W „ Koronie Królów” Kazimierz ( przynajmniej do 5 odcinka) pokazany jest bardziej dwuznacznie. Jurnie. Młody Król, a raczej jeszcze książę, ma swoje słabostki. Nawet wady. I na pewno jest postacią bardziej złożoną. Wydaje się, że to sprawa drugorzędna, bardziej nadająca się do – Pudelka, lecz tak nie jest. Także wtedy, w średniowieczu, istniał czarny pijar. I krzyżacka machina „ mabena” pracowała na maksymalnych obrotach. Dziś polityk, a wtedy król musiał uważać na swoje życie prywatne. Ta aferę z Klarą Zach, Krzyżacy sprytnie wykorzystywali, rozdmuchiwali, robiąc z Kazimierza Wielkiego barbarzyńce, dzikusa, władcę nie odpowiedzialnego. Wręcz – lubieżnika. Pewnie dla nich, także król Łokietek, był również mało wiarygodny, właśnie łokietkowy, nie poważny, mikry. Król miał raptem 160 cm, wzrostu. Był nawet niższy niż Kaczyński. I tak to nam się wszystko w historii plecie.
Jednakowoż tajemnice alkowy zostawmy na boku. Politycy w ostatnich dekadach szukali odniesienia do ostatnich Piastów. To znaczy, tej polityki od roku 1320 ( koronacja Łokietka) do roku 1370 ( śmierć Kazimierza Wielkiego) To na pewno szczególne, a zarazem znamienne czasy, w kształtowaniu naszej państwowości. Gdyby nie sukcesy ostatnich Piastów, Polska mogłaby być inna, albo nawet Polski mogłoby nie być. Jeszcze raz powtórzę - te 50 lat rządów ostatnich Piastów, to czas, w którym zbudowano mocne fundamenty naszego państwa. Nic więc dziwnego, że tamte czasy i tamte osiągnięcia, stanowią inspiracje dla współczesnej myśli politycznej. Dla polityków. I to bez względu z jakiego pochodzili obozu politycznego. Film Petelskich „ Kazimierz Wielki” jak i „ Korona Królów” powstała właśnie w tym duchu. Duchu oczekiwań politycznych i odwoływania się do tamtych czasów. I nie ma w tym nic dziwnego, ani zdrożnego. Ekipa Gierka – bez względu, jak to dziś oceniamy – miała ambicje modernizacji, tak samo jak i dziś – obóz Zjednoczonej Prawicy, ma ambicje modernizacji Polski. To, co różni te dwie ekipy, to na pewno zasięg reform. Prawo i Sprawiedliwość dodatkowo pragnie zmian ustrojowych, prawnych, a także przeorientowanie naszej polityki zagranicznej. Pewnie Gierek, tak jak Kazimierz Wielki, chciał zostawić „ Polskę murowaną „ jednakże plan modernizacyjny Gierka poniósł klęskę. Z jednego banalnego powodu. A mianowicie takiego, że bez odrzucenia ograniczeń wynikających z komunizmu, nie mógł powieść się plan modernizacji. To była ta granica, ta ściana, bez rozbicia której, wszelkie reformy i budowanie silnego państwa skazane było na fiasko. Czy Gierek o tym wiedział? Czy też - mimo wszystko - działał w granicach możliwych do zaakceptowania. To kwestia na osobny esej.
Wydaje się, że dziś, tego błędu nie chce popełnić obóz Zjednoczonej Prawicy. Bez zmian ustroju, bez zmiany sądownictwa, i tego wszystkiego, co stanowi ograniczenie 3 Rzeczpospolitej, nie da się prowadzić polityki na miarę Kazimierza Wielkiego. Zachodzi także intrygujące pytanie. Na ile współczesne czasy, a także ambicje polityczne prawicy, można porównać do czasów ostatnich Piastów? Do czasów Łokietka i Kazimierza Wielkiego? A wiec czy są jakieś paralele miedzy naszymi czasami a Polską XIV w?
To, co natychmiast się nasuwa przy porównywaniu tamtych i obecnych czasów, to próba podniesie statusu Polski. Oczywiście dla wielu oponentów aktualnej władzy, nie jest to podniesienie statusu, ale właśnie obniżenie. Jednakże deklaracje, a także wiele faktów wskazuje, że właśnie taka polityka jest realizowana. I co najważniejsze odnosi już pozytywne rezultaty. Koronacja Łokietka także nie dokonywała się w próżni i miała wielu wewnętrznych wrogów. Także dla nich, wtedy, Łokietek - nie stawał z kolan, tylko realizował swoje prywatne ambicje. I zanim założono mu koronę na głowę, to wielokrotnie przegrał i to sromotnie, bardziej niż to sławetne 26:1
Oczywiście takie zwiększenie roli Polski ma swoją cenę, bo nic nie ma za darmo. Wtedy było to nałożenie przez Łokietka dodatkowych danin. Owego podatku dla Watykanu, zwanego - świętopietrzem, i to w formie drastycznej, bo – pogłównej, czyli pobieranego od głowy mieszkańca. A także ustanowienia w Polsce, osobnego sądownictwa, tzw. Trybunału Inkwizycyjnego. To były te główne, pewne nie jedyne, koncesje na rzecz Papieża. Jednak korzyści były niewymierne. Od tego momentu Polska była Królestwem A godność monarsza Łokietka, stanowiła gwarancje dla dalszej integracji państwa Polskiego. To był ten przełomowy moment, który wyznaczył status Polski na najbliższe kilkaset lat. I trwał, aż do abdykacji Stanisława Augusta.
Oczywiście można zadać pytanie, jakie dziś czynniki, koncesje, czy zewnętrze siły gwarantują odpowiedni statut Polsce? Jedni powiedzą tak, odpowiednikiem świetopierza, to składka, a pewnie niedługo dopłata netto, na rzecz UE. Oraz całkowite z a w i e r z e n i e elitom brukselskim. Inni będą szukać inspiracji i sprzymierzeńca po drugiej stronie Atlantyku. A jeszcze inni będą poszukiwać równowagi, i jak to się mówi – gry na wielu fortepianach. Taką właśnie politykę – gry na wielu fortepianach - prowadzili ostatni Piastowie. Jednocześnie uciekając od ostatecznego rozstrzygnięcia konfliktu z Zakonem Krzyżackim, co najwyżej nękając go procesami, wykorzystując przy tym wsparcie papieża.
To, co było szczególne w tamtych czasach, to że Piastowie stworzyli dynastie narodową. Taka dynastia była tylko we Francji, a wokół Polski panowały dynastie ponadnarodowe. Rozproszkowane. Chociażby dynastia Luksemburgów. Która rządziła w Czechach … jak i w Brandenburgii. Dla tych dynastii dany kraj, ludność, był tylko elementem ich posiadania. Zasobem – mówiąc językiem współczesnym. Dynastia narodowa to szansa na utożsamienie władzy z ludnością. Króla z narodem. Bez względu jak ten naród w czasach piastowskich zdefiniujemy. Dlatego Kazimierza Wielkiego historycy nazywają także Królem chłopów. I to właśnie Kazimierz Wielki nadal wiele praw, dla wielu grup społecznych. Co nie było takie proste, ponieważ w tamtych czasach struktura społeczna była bardzo zróżnicowana. A nawet bardziej skomplikowana niż w czasach późniejszych. Dlatego Kazimierz Wielki był królem Polaków, zaś późniejsi władcy , byli raczej królami szlachty.
To właśnie wtedy, Polska jako państwo, oraz naród, uformował się w sposób zdecydowany i jednoznaczny. To wszystko narodziło się właśnie w czasach Łokietka i Kazimierza Wielkiego. Po śmierci Kazimierza Wielkiego, trafił się Polsce gorszy okres. Okres dynastycznej niepewności i wszystko jeszcze mogło się wydarzyć… Ale się nie zdarzyło. Może to wszystko zawdzięczamy fundamentowi ustrojowemu ostatnich Piastów.
Powiada się, że Kazimierz Wielki, to król rozpustnik, chućliwy ponad miarę ( o ile w tej materii istnieje jakaś miara) Król bigamista, a nawet podwójny bigamista. W związkach legalnych czy pół legalnych miał same córki. I ani jednego syna. Sukcesora. Pech, fatum…? Palec diabła w historii Polski? Trudno powiedzieć… I dlatego Korona Polski trafiła potem do Ludwika Węgierskiego. Zaś tron krakowski miał stanowić wiano jednej z jego córek. Jednak już wcześniej – przećwiczono pewien śmiały eksperyment – Kazimierza ożeniono z Litwinką. Poganką. O imieniu Aldona. Która na chrzcie przyjęła imię Anna. A jeszcze potem, po koronacji, została królową Polski. To był ten pierwszy krok, ten przebłysk geniuszu politycznego Łokietka, ten pomysł… który za kilkadziesiąt lat uformuje nową dynastię. Dynastie Jagiellonów.
W filmie, a raczej w serialu „ Korona Królów” rolę Aldony Anny gra młoda aktorka - Marta Bryła. Zbyt żywiołowa, na planie chyba za bardzo nieokiełznana, ale to wina reżysera, który nieumiejętnie prowadzi tą aktorkę. Może to wynika z małej ilości czasu. Bo odcinki serialu powstają w tempie ekspresowym a wynika to z kosztów. Być może tak… Być może jednak, należałoby zwolnic tempo realizacji. Dopieścić dialogi. To też. Jednakże najważniejsze jest to, że widz Polski dostał serial historyczny o jednym z najważniejszych okresów w Polsce. Można powiedzieć, że Łokietek i Kazimierz Wielki jeszcze raz trafili pod strzechy. A my kmiecie i panosze, możemy zobaczyć jak to drzewiej było. I w tym całym zgiełku, to wydaje mi się najważniejsze. Zamiast jakiejś kolejnej serialowej papki o niczym, o psie, kocie, plebani, czy o życiu w środowisku pr- owców, dostaliśmy kawałek, no może … kawałeczek , naszej historii. A może dostaniemy i więcej? Bo naprawdę żyjemy w bardzo ciekawych czasach. Na miarę Łokietka i Kazimierza Wielkiego.