kierownik karuzeli kierownik karuzeli
10426
BLOG

Ile zarabia A. Morozowski z TVN? I czy powinno się wiedzieć, ile zarabia 4 władza?I

kierownik karuzeli kierownik karuzeli Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 99

Zanim odpowiem na pytanie, ile zarabia Morozowski najpierw kilka słów o zarobkach polityków. Ten temat – po informacji,  jakie to nagrody finansowe przyznał sobie rząd PISu– rozpalił opinie publiczną do czerwoności. Na dokładkę, swoje dołożył Gowin, a ostatnio Bielan, który stwierdził, że gdyby nie zarobki żony, trudno byłoby mu związać koniec z końcem.  Temat kart płatniczych także zrobił swoje. Ilość notek a także komentarzy najczęściej demagogicznych, tabloidalnych, każe sadzić, że opinia publiczna znalazłaby uspokojenie, gdyby politycy zarabiali 13 złotych/ godzinę. I ani grosza więcej. Karty płatnicze także należałoby im zabrać, bo przecież na te karty kupują narkotyki. Patrz, kuriozalna wypowiedz posła Misiło.  Ten temat, jak gorący kartofel, potraktowali także politycy partii rządzącej. Minister Błaszczak zapowiedział redukcje kart, zapominając,że karta to tylko instrument płatniczy i paradoksalnie służy do lepszego wglądu i kontroli wydatków. Przyglądając się zarobkom polityków, dobrze porównać je z zarobkami specjalistów w segmencie marketingu. Czy szeroko pojętego zarządzania  zasobami ludzkimi czy finansowymi. Informacje te uzyskałem od jednej z bardziej znanej warszawskiej agencji head hunterskiej, działającej na terenie Polski i Europy.  Zarobki te odnoszą się do osób zatrudnionych w zagranicznych koncernach. Ale nie tylko, wiele firm prywatnych, o kapitale polskim, siłą rzeczy musi dostosować się tych zarobków, aby pozyskać kwalifikowanego pracownika.  Zarobki podaje w cenach brutto.

  - Brand manager ( kierownik marki) to poziom 11 000 + plus bonus uznaniowy 15%.  Kwalifikacje to wyższe wykształcenie i około 3 letnie doświadczenie w marketingu.

   - Marketing manager  - 18 000 - 25 000 + 15% bonus + samochód służbowy. Najczęściej, przebieg nielimitowany. Kwalifikacje to wykształcenie wyższe. Około 6 letnia praktyka zawodowa w dziale marketingu.

   - Dyrektor finansowy.  Nie mniej niż 25 000 + bonus 15% + samochód służbowy. 

  - Dyrektor Generalny na Polskę. Powiedzmy w segmencie FMCG ( branża spożywcza. Napoje. Ale już nie alkohole, bo wtedy zarobki są jeszcze wyższe), to nie mniej niż  40, 000 + bonus 15- 20% + samochód służbowy.

Oczywiście rekrutacja na takie stanowiska jest dwustopniowa. To znaczy Agencja dokonuje pierwszej selekcji. I dopiero potencjalną listę 3 czy 4 kandydatów przedstawia zleceniodawcy. Im wyższe stanowisko tym walory osobowościowe, zdolności kreatywne, odgrywają istotną rolę. Zaś wykształcenie, doświadczenie, znajomość języków obcych, to warunek konieczny, ale  niewystarczający.  

   -  A teraz polski premier. Zarobki polskiego premiera to 11 000 + dodatek funkcyjny 32 00 + nagroda 6, 5 ( to ta nagroda, która sama sobie pani premier przyznała). Widzimy więc, że zarobki premiera wraz z nagrodą, mieszczą się pomiędzy zarobkami managera marketingu a dyrektora finansowego. Uwzględniając w tym, tą uznaniową nagrodę, o której  deliberuje ostatnio cala Polska. Kolejna sprawa, czas pracy managera marketingu czy nawet dyrektora generalnego jest limitowany, to czas pracy premiera, praktycznie jest nieograniczony. I  traktuje się tą pracę jako rodzaj służby. Misji. I jeszcze jedna sprawa, w  tej naszej analizie porównawczej.  Niedawno – jak podała telewizja publiczna - Monika Olejnik zakupiła apartament, ponad 100 metrowy, w cenie 30.000/m2. Widzimy, więc, że za miesięczną pensje, pani premier ( bez tej nagrody) mogłaby kupić sobie, niecałe 0, 4 m2  owego apartamentu.  Wniosek - pani premier Szydło musiałaby zakończyć swoją pracę - misje,  gdzieś około roku 2218, aby nabyć mieszkanie w podobnym standardzie, jakie nabyła dziennikarka TVNowska.  Która jakże często, zaprasza do swojej „ Kropki” rozmaitych polityków, aby rozpytać ich w temacie – Zarobków polityków?  I czy to zasadne i moralne jest, że pani premier przyznała sobie roczną nagrodę?  Przypominam, ta roczna nagroda, to ekwiwalent, 2m. kw. owego apartamentu.

A teraz powróćmy do tytułowego pytania. Ile zarabia A. Morozowski? Odpowiem tak … Nie wiem. Nie wiem także ile zarabiają inni znani i popularni dziennikarze w stacjach publicznych. Ale także prywatnych.  Także ci piszący czy pracujący w prasie „ papierowej”? I kolejne ważne pytanie, czy powinienem to wiedzieć?  Czy powinna to wiedzieć opinia publiczna?  A także, czy tego typu wiedza, zainteresowanie, należy do obszaru tabloidalnego, spychającego osobę zadającą takie pytanie na jakiś margines  poważnej debaty?

Jednak myślę, że odpowiedz na to pytanie coraz bardziej należy się opinii publicznej. Tym bardziej, że sami dziennikarze i wszelkiego rodzaju pracownicy mediów aspirują do władzy. I tą władzę nazywają właśnie 4 władzą.  Równie ważną jak władza wykonawcza czy ustawodawcza.   Tego typu aspiracja,  jest stosunkowo młoda, i pojawiła się chyba po raz pierwszy z taką siła w czasach Rewolucji Francuskiej.  Potem Rewolucja bolszewicka także korzystała z siły mediów. Z tymi przysłowiowymi pociągami propagandowymi  zaopatrzonymi w kino-projektory.  Że by nie powiedzieć w kino-bagnety.

Ostatnio wielką popularność zdobył termin fake news. I  już coraz bardziej nie wiemy czy karmi się nas informacjami czy plotkami, czy też zmanipulowanymi wiadomościami?  A  nawet, to słowo „ karmi” sprowadza nas do roli głodnych piskląt,  czekających z otwartych dziobem na newsa,      a jeszcze lepiej na interpretacje. Bo zazwyczaj interpretacja jest ładnie zapakowana i można powiedzieć, przygotowana do łatwiejszego strawienia.  Wiec nie musimy zamykać dziobów, tylko czekamy na nowe porcje. Tego czy  owego…  Bo wszystko przełkniemy. Bo świat, ale też i my jesteśmy już tak przemodelowani, że coraz mniej liczą się fakty, lecz owe łatwo przyswajalne interpretacje. Przykładem jest chociażby owa ONET- oska notatka, którą tak zinterpretowano, że można było odnieść wrażenie, że stosunki Polsko – amerykańskie, są  tak dramatyczne i dlatego na Bałtyk wpłynęła VII Flota i Wisłą kieruje się w stronę Belwederu. 

 Widzimy więc, że coraz bardziej żyjemy w takim świecie, że to nie politycy tworzą fakty, a fakty są tworzone przez dziennikarzy i  zatrudniające je media. I do tych faktów – paradoksalnie - odnoszą się politycy. Komentują je, prostują, tworząc w ten sposób kolejną fale komentarzy i faktów. W ten sposób powstaje rzeczywistość  mało co czytelna, praktycznie nierozpoznawalna.  Ale  na szczęście czeka już kolejny  zastęp dziennikarzy – kolejny zastęp interpretatorów. Nasza rzeczywistość coraz bardziej przypomina ową rosyjską babuszkę, a raczej babuszkę w babuszce i w kolejnej babuszce.  Im więcej polityków, tym więcej dziennikarzy, im więcej dziennikarzy tym więcej polityków. Im więcej polityków i im więcej dziennikarzy, tym więcej potrzeba pieniędzy. Oznaczonych i nieoznaczonych.   

I co jest jeszcze bardziej dziwne… Ludzie bardzo chcą wiedzieć, ile to pieniędzy zarabiają politycy?  I skąd mają pieniądze?  Lecz żadne z tych pytań nie  jest zadawane środowisku prasy i  mediów.  Oczywiście przy tego rodzaju pytaniach, pojawia się problemy techniczne i inne problemy z dokonaniem selekcji.  Który z tych dziennikarskich  zarobków  powinien  być znany  opinii publicznej. Jak  wyłonić tych znanych i wpływowych, których  wynagrodzenie powinno być prześwietlone?  Na to pytanie nie znam odpowiedzi …  Ale problem istnieje. Problem wynagradzania 4 władzy. I czy my,  czy my opinia publiczna, możemy mieć prawo zajrzenia do kieszeni, chociażby niektórych dziennikarzy. I kto, tych „ niektórych „ wyselekcjonuje? I wg. Jakich reguł?   I czy A. Morozowski w programie „ Tak jest” powinien powiedzieć o swoich zarobkach. A już na  pewno wtedy, gdy rozmawia na temat  zarobków polityków?

Ktoś powie tak, jeżeli już … to tylko dziennikarze mediów publicznych powinni ujawnić swoje zarobki, a nie  ci z mediów prywatnych. Chociażby dlatego, że właśnie są prywatne . A prywatni płacą  ile chcą. Oczywiście tak. To racja. Święta racja. Ale wtedy, proponuje tych dziennikarzy zatrudnionych w mediach prywatnych, nie nazywać dziennikarzami, tylko – PRACOWNIKAMI NAJEMNYMI ZATRUDNIONYMI W OBSŁUDZE MEDIALNEJ.  Nazwa zbyt długa, pewnie niezręczna, ale zaręczam, zaraz  „ żywy język” ulicy znajdzie  coś stosownego.

Jedną z konsekwencji, takiego podziału, to chociażby, nie zapraszanie takich „ najemnych pracowników medialnych” na prestiżowy Bal Dziennikarzy.  Niech zorganizują swoje bale. I niech tam tańczą …  Oczywiście to żart.  Ale pokazuje jedno, albo prestiż i splendor niezależnego dziennikarstwa, albo pieniądze. Albo – albo. Albo jestem niezależnym dziennikarzem, i wtedy godzę się na „ prześwietlenie” moich zarobków. I wytłumaczenie ich… Albo mówię tak – jestem pracownikiem najemnym przy obsłudze medialnej. Dodatkowo jestem zatrudniony w firmie prywatnej i wara każdemu od moich zarobków. Pisze co chce, a w zasadzie, co jest dobrze widziane u pracodawcy i tyle.  Odwalcie się,  a wszelkie zażalenia piszcie na Berdyczów do Springera. To byłoby klarowne i uczciwe. Bo na razie jest tak.  4 władza, przywileje i wysokie zarobki - tak. Jawność - nie

 

 

 

Link do mojego bloga Mój Blog

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura