Paris, collection particulire
Paris, collection particulire
kierownik karuzeli kierownik karuzeli
1234
BLOG

Pampersy i pielucho majtki Henryka Walezego

kierownik karuzeli kierownik karuzeli Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 19

Na szczęście kończy się już ten okres miłosiernej smuty, kiedy to cała Polska ekscytowała się „ żywą gotówka” i pampersami. Ostatnio temat pomocy dla niepełnosprawnych zdominował praktycznie cała polityczną debatę. Lecz na szczęcie, przemysł pogardy, który ostatnio pracował pełną parą, w temacie – miłosierdzie w żelaznym elektoracie PISu, nieco zwolnił lub nawet zbankrutował. Chociaż, chociaż … jeszcze niedawno widziałem w TVN- nie, tzw. „ setkę” z panią Hartwich i jej synem. Zrealizowaną w jakiś krzakach i pokrzywach, ale widocznie taki bidulkowy plener wydawał się realizatorom bardziej wiarygodny, niż wywiad na tle domu z kremowym tynkiem i czerwoną ceramiką na dachu.  

xxx

Tak się zastanawiam, czy ludzie, a w szczególności Polacy mają skłonność do polityki wymieszanej ze sporą ilości łez, westchnień i załamywaniem rak. Może taka polityka – a raczej soft polityka, przefiltrowana przez ludzkie niedomagania i choroby jest bliższa ludziom. I zamiast o polityce, Polacy chcą rozmawiać o chorym pęcherzu i o pampersach. Może ja, ze swoim utyskiwaniem na ową przyziemność polityki jestem tylko marnym cynikiem. Człowiekiem nie z tej krainy. Obcym i wyalienowanym. Tym bardziej – jak się powiada – Słowianie są sentymentalni. Łzawi. Zamiast Machiavellego wybierają panią Mniszek z jej Trędowatą. Zamiast realnego politycznego myślenia wybierają trele słowika. Zaś ostatnio, także zapach skwierczącej kiełbasy na grillu, a politykę rozmieniają na drobne pielucho majtki. Gadanie o niczym…, Chociaż w naszej historii było pewne intrygujące wydarzenie, które rzuca nowe światło na to moje rozmyślanie nad duszą i rozmaitymi prostymi potrzebami Polaka.

To wydarzenie wciąż staje mi przed oczami. Ta czerwcowa noc, i ten czerwcowy poranek roku pańskiego 1574. Henryk Walezy wraz z kilkoma francuskimi dworzanami wymyka się z Wawelu, i co koń wyskoczy, śpieszy do Paryża, aby tam, po śmierci brata, koronować się na Króla Francji. Ta pośpieszna, nocna, a wiec w tajemnicy przed panami polskimi, ucieczka jest nie bez znaczenia. I jak się okaże – będzie brzemienna w polityczne skutki Henryk Walezy podpisał rozmaite pacta i doskonale wiedział, że jego ucieczka będzie potraktowana, jako zdrada. Być może, nawet zapłaci za nią głową, lub jakimś innym pohańbieniem. I rzeczywiście za królem rusza pogoń z Kasztelanem Tęczyńskim i oddziałem wiernych mu tatarów. Dopadają go gdzieś za rogatkami Pszczyny, już za miejscowością Brzeszcze, czyli mniej więcej tam, gdzie dziś mieszka premier Szydło. Oczywiście wtedy domu pani premier nie było, nawet nie wiem czy wtedy już istniały Brzeszcze, ale piszę to po to, aby uzmysłowić topografie i przybliżyć myśl, – że w Polsce wszystko pięknie się zaplata. Jak nie dziś, to pewnie za 500 lat, też się nam coś zaplecie… Czy nasze pampersy, pielucho majtki i inne cewniki w tej historii biorą jakiś udział, o tym za chwile… (przerwa na toaletę)

xxx

Już jestem … Legenda głosi, że Walezy uciekając z Polski wykradł kilka widelców, które absolutnie nie były znane we Francji. I tu minister Dworczyk ma absolutną racje. Widelcami jedli Włosi, Polacy, ale Francuzi, co najwyżej drewnianą łyżkę za rajtuzami trzymali. Nie znali także, że tak powiem, pomysłu, na godne i higieniczne wypróżnianie się. Szlachta francuska, może wyrafinowana w rozmaitych - francuskich sposobach miłości - absolutnie nie wiedziała, co to wychodek i kanalizacja i swoje potrzeba „ załatwiała” byle gdzie… za kanapą, fotelem. czy w kominku. I potem te arystokratyczne kupy, służba sprzątała. Nie wiem, czy ta „ śmierdząca robota” jakoś im przeszkadzała? I czy nie chcieli dodatku za to sprzątanie? A może traktowali to, jako coś absolutnie normalnego, a kupa monarchy traktowana była z wielką atencją. Może nawet , co jakiś czas zbierało się konsylium, aby przeanalizować – w odchodach królewskich - to czy owo … Chyba na chwile porzucę ten krępujący temat i zajmę się samym Henryczkiem. Walezy to był bardzo dziwny król, że tak powiem - wypindrzony, cały w pomadach., zlany perfumkami i z kolczykami w uszach. Być może całe dni chodził w takich śmiesznych rajtuzach po Wawelu i z ogromną kryzą u szyi. Aż dziwota, że nie nakręcono o nim komedii filmowej, byśmy wtedy mieli niezły ubaw z tego króla – dewianta. Np. w okresie „ małego realizmu” za Gomułki, taki film spotkałby się pewnie z uznaniem krytyki filmowej, i ideologów wszelkiej maści, krytykującej zgniły zachód. Plotki także głoszą, że król gustował w damach, a także w rozmaitych kokotach, jak również zgrabnym paziom nie przepuścił …. Czyli taki – tęczowy król. Także dziwne, że obecnie, w naszych czasach, środowisko LGBT nie założyło partii rojalistycznej. Lub przynajmniej nie obwołało króla Henryka Walezego swoim patronem. Ale wróćmy do Brzeszczy i Pszczyny i do kasztelana Tęczyńskiego, który już po kilku godzinach dopędza wraz ze swoimi Tatarami, króla Walezego. W zasadzie nie wiadomo, jaki był powód owego pościgu.? Czy Tęczyński chciał zabić króla- zdrajcę? Czy może tylko go spętać i przywieść z powrotem do Krakowa? Aby tu Walezy oficjalnie abdykował? I otworzył drogę do kolejnej elekcji. Taki zamiar byłby jak najbardziej j słuszny, bo Henryk w Paryżu to u nas anarchia i bezkrólewie. PISu, jeszcze wtedy nie było, a opozycja na pal wciągnięta. I jedyne czego nam było trzeba – to silnej stabilnej władzy królewskiej.

xxx

Wiemy, z rozmaitych kronik i zapisków, że po krótkiej rozmowie ( a może i kłótni) Tęczyński puszcza króla wolnego. Nie czyniąc mu żadnej ujmy na honorze. Pomyślałem sobie, że mogły chociażby zabrać mu – te skradzione z Wawelu widelce, i niech sobie Francuziki jedzą dalej rękoma. Ale nasze kroniki nic takiego wspominają. Tatarzy Tęczyńskiego króla nie obszukali. Widelca mu nie odebrali, a nawet puścili go wolnego. Ale dalej wertując rozmaite mądre księgi, napotkałem ciekawą pozycje – Prawo wychodkowe i inne princypia kanalizacyje, spisane przez wielmożnego pana Krzysztofa Jezierskiego, postanowione in Anno Domino 1568. Biblioteka starożytnych pisarzy. T.5 - I tam, autor przytacza rozmowę jaka odbyła się pomiędzy Walezym a naszym Tęczyńskim. I tak … Tęczyński pokłonił się w pas królowi i rzekł - Panie. Królu mój, powinienem cię zabić, boś naraził kraj mój na wstyd i hańbę. Opuściłeś potajemnie komnaty. Zostawiłeś kraj i lud swój samopas. Azali my Polacy naród dobrego serca. Boga sławiący, nie zapiekły i, takowo łatwo wierzący w rozmaite polityczne zapewnienia. My nie jesteśmy narodem królobójców. Jeno kiedyś, to myszy za naszym wstawiennictwem jednego księcia zjadły, ale to był jedyny nasz gwałt. Nie sztylet, nie trucizna, jeno te myszy… w dużej ilości. Dziwne co? Taki tu kraj. Tacy ludzie dobrego serca. Nawet naiwnego… Przeto, biorąc pod uwagę naszą miłość do waszej wysokości chcemy na odchodne podarować ci kilka wypachnionych pampersów i rozmaitych i pielucho majtek, obsypanych brokatem, abyś na tronie francuskim szyku damom zadawał.

Na to Walezy z konia zsiadł i wyściskał Kasztelana, i tak mu w te słowa odpowiedział: - Za te pampersy i pielucho majtki uniżenie dziękuje. Chociaż całe dni w rajtuzach biegam i pewnie te wasze krakowskie udogodnienia by mi się przydały, azali tego daru przyjąć nie mogę. Bo to jakieś wasze polskie barbarzyństwo i nie po to Bóg dał człowiekowi ręce, i że tak powiem, zadek, aby te wasze wychodkowe pryncypia, do mojej Francji teraz ekspediować.

- Królu mój. Błagam … – i dalej chciał Tęczyński za pielucho majtkami agitować lecz Walezy zgromił go wzrokiem – Lepiej zamilcz waszmość. Straciłeś mój kasztelanie okazje, aby siedzieć cicho!

Potem wskoczył na koń i do Francji po swoją koronę pojechał.

Czy to prawda, tego nie wiem? Ale moim zdaniem zapiski Jezierskiego brzmią bardzo wiarygodnie. Od siebie dodam, że Walezy za lat, gdzieś tak – 14, marnie. I jakoś tak pospolicie. Ponieważ jego straż dopuściła do niego, pewnego sfanatyzowanego Dominikanina z „ bardzo ważną wiadomością „ A ponieważ była to ważna wiadomość. Pewnie niecierpiąca zwłoki, wpuszczono go natychmiast, mimo, że nasz Henryczek siedział na sedesie. I kiedy – ów Dominikanin, znalazł się blisko Króla, podbiegł i nożem dźgnął go w brzuch. Tak mówią kroniki francuskie.

image


To jest właśnie ten moment zabójstwa Walezego. Na rycinie nie widać wychodka czy innego królewskiego nocnika, ale pewnie artysta był aż nadto dworski, i pewnie z grzeczności ten szczegół pominął. Ale być może – i taką należy przyjąć wersje, – że król Walezy nie siedział na sedesie. Bo co prawda wawelska kanalizacja, a także widelce, bardzo przypadły mu do gustu, to czy jednak jest możliwe aby francuzi tak szybko – zaimplementowali polski wynalazek. Tym bardziej, że jeszcze wtedy nie było Unii Europejskiej i tych wszystkich funduszy spójności. Wiec może było tak, że gdy Dominikanin wszedł do komnaty królewskiej zobaczył przykucniętego Henryczka za jakąś kanapą czy fotelem. Skorzystał więc z okazji, szybko podbiegł i dźgnął zaskoczonego Walezego zaplątanego we własne rajtuzy… Król Francji ale także i Polski ( ponieważ nigdy nie zrzekł się korony Polskiej) umarł więc w bardzo dwuznacznej sytuacji. Podobno nawet – szybko zszyto królowi ranę, a nawet zrobiono mu kilka lewatyw, lecz gorączka i śmierć okazała się silniejsza niż dobra zimna lewatywa. Jako ciekawostkę mogę podać, że także Katarzyna Wielka umarła w sposób pospolity, a nawet krępujący dla powagi monarszej, albowiem zjadła coś ciężko strawnego i gdy walczyła w wychodku ze swoimi jelitami, jej serce nie wytrzymało nadmiernego wysiłku i po prostu … pękło. I tak marnie skończyła Wielka Imperatorowa, która jakże przyczyniła się do upadku Polski. Ta wielka pupa Imperatorowej, która rządziła ½ świata doprowadziła ją do katastrofy. Taki to los władcy, gdy nie chce skorzystać z polskiego pampersa. Myślę, że o tym fakcie powinien wiedzieć także Frans Timmermans i Putin, i w miarę możliwości, jak najrzadziej korzystać z toalety. Ale wróćmy do naszego Walezego … Zastanawiam się także, czy wtedy, w momencie aplikacji owej lewatywy Walezy jednak nie żałował, że od Polaków nie przyjął wspomnianych darów. Bo cóż to byłaby za scena król Henryk zgięty w pół, a może zwieszony na jakimś taborecie, bo raczej na łóżku by nie leżał, że względu na ranę zucha, wspomina Polaków. Wawel. Nasze dobre słowiańskie serce, kanalizacje, i te pampersy wręczane mu w okolicach Pszczyny i Brzeszczy. Czyli tam, gdzie dziś stoi dom premier Szydło. – Boże dlaczego ja Lachów nie słuchał. Dlaczego…? Jeden skromny pampers a żyłbym dalej - Może także zawiązałoby się jakieś solidne przymierze Polska – Francja. I to nie my „ byśmy siedzieli cicho” a Francja. Plus dołożyliby nam gratis, 2- 3 okręty podwodne z pociskami wymierzonymi w Petersburg. Kto to wie?  

xxx

Jaki z mojej opowieści morał? Chyba taki, że nie mam racji…. Nie ma soft polityki, i wielkiej polityki. Wszystko jest ważne, i wszystko się razem splata i zaplata. W jeden metafizyczno - historyczny warkocz. I Brzeszcze i pogoń za królem. Widelce. Lewatywa i śmierć Walezego na wychodku lub tylko za fotelem. I te pampersy, i te pielucho majtki. I ten wywiad pani Hartwich z synem w pokrzywach… I kolejne pytanie, czy jesteśmy narodem zbyt mało politycznym? Lecz za to tkliwym i sentymentalnym. Rozdającym obcym monarchom nasze pampersy i plany wychodkowe. I jakiej dziś Polacy chcą polityki? Czy takiej łzawej z „ zapłakanymi matkami” ? Czy jakiejś innej….? Oto jest pytanie. Teraz na chwilę znowu muszę przerwać, bo żona krzyczy z kuchni, że jak nie skończę marudzić, to mi zaraz zrobi zimną lewatywę.

Źródła – Prawo wychodkowe i inne princypia kanalizacyje, spisane przez wielmożnego pana Krzysztofa Jezierskiego, postanowione in Anno Domino 1568. Biblioteka starożytnych pisarzy. T.5 .


Link do mojego bloga Mój Blog

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura