Marsz Polaków
Marsz Polaków
kierownik karuzeli kierownik karuzeli
750
BLOG

Polak z naftaliny

kierownik karuzeli kierownik karuzeli Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 22



Był już człowiek z marmuru, potem z żelaza, a dziś, po słowach byłej pani premier Kopacz – mamy także Polaka z naftaliny.  

Słowa nienawistne bolą, ale jeszcze bardziej kaleczą słowa fałszywej troski. Słowa nienawistne mogą ranić, lecz słowa fałszywej miłości są jeszcze gorsze. Są fałszywe w założeniu, owiane jakąś mgłą, w której gubią się kontury prawdy. Nie wiem dlaczego ale mam ucho do takich fałszywych słów. Ucho… a raczej żołądek. Słyszę takie słowa i mdli mnie natychmiast … a także wspominam czasy, kiedy byłem mały i bardzo lubiłem chodzić do pewnego publicznego szaletu w mieście Łodzi.    

Dlaczego akurat tam chodziłem? I dlaczego wybierałem najdalszą kabinkę? Ponieważ w pierwszych trzech dominowały rysunki kloaczne - różne takie penisy, wytryski naszkicowane ołówkiem i seksualne propozycje. Natomiast w tym ostatnim przybytku, azyl swój znaleźli zażarci przeciwnicy komunizmu. Jakich rysunków i napisów tam nie było … Można powiedzieć cały marksizm i leninizm zredukowany do kilku prostych kresek i formułek, które zazwyczaj zaczynały się na literkę k a kończyły na a. Z tego, co pamiętam ja także zaopatrzony w scyzoryk, a może i ostry nożyk, nie jedno słowo nienawistne na ściance kabinki wyskrobałem. Pewnego razu wszedłem nawet do pierwszej kabinki, aby tam dokonać fuzji napisu – Penis z napisem PRL, będąc w ten sposób prekursorem neomarksizmu, ale babcia klozetowa, zaczęła walić w drzwi i krzyczeć, że brzydko się bawię z tą fuzją. - Jaka „ Fuzja „ nie znam takiej dziewczyny – krzyknąłem – Fuzja? Chociaż ładna? - Po czym dla niepoznaki siedziałem kilka chwil w milczeniu. Podejrzewam, że babcia była na etacie niejawnym, ponieważ potem, nie tyle sprzątała, co spisywała te wszystkie słowa, a potem raportowała gdzie trzeba. Dziś, z perspektywy czasu, myślę, że te moje wulgarne słowa dotyczące świata były prawdziwe. Wulgarne i prawdziwe. A co najważniejsze, siedziałem tam z nożykiem w ręku i nie czułem już żadnych mdłości. 

Tyle lat minęło od tego czasu i teraz siedzę, nie tyle na sedesie w publicznym szalecie, co w wygodnym fotelu. Siedzę i patrzę na obraz w telewizorze. Skacze po kanałach, co chwila pokazują się piękni ludzie, którzy tak mądrze rozprawiają o słowach nienawiści, i nagle znowu … czuje ból i mdłości. Bo oto widzę Hannę Bakułę – która przedstawia się jako znana malarka pisarka i publicystka. I pewnie zwolenniczka Ancien regime oraz Tuska w pastelowej peruwiańskiej czapce i, owa malarka powiada nam tak „ Trzeba pracować serio nad zmianą naszej wykrzywionej twarzy. Zdziwieni cudzoziemcy czasami pytają, czemu ludzie na ulicy tak pędzą z wykrzywionymi twarzami i czemu nie mają kolorowych ubrań „ Pewnie gdyby PIS stracił władze, to na ulice wyległyby tłumy kolorowo ubranych ludzi o uśmiechniętych twarzach, a na głowie mieliby kolorowe słoneczne czapeczki, ale póki co, jest jak jest. Polak pachnie naftaliną. No i ten wszechogarniający grymas na naszej twarzy i ta mowa nienawiści… Lecz jest nadzieja i wybawienie, albowiem Doda wkrótce zorganizuje swój koncert przeciwko nienawiści, na który zaprosi setkę celebrytów, którzy przekażą nam TVN owski znak pokoju. Niestety, mamy drobny zgrzyt, ponieważ niejaka Rozenek powiedziała, że nie przyjdzie na ten koncert i już cały warszawski światek huczy od ploteczek. Zaś sama Maria Nurowska, również znana pisarka i znawczyni ezoteryki, zamieniła laleczkę voodoou uszytą ze starych szmatek śmierdzących naftaliną, przedstawiającą Jarosława Kaczyńskiego, na laleczkę podobną do Rozenek i dziabie szpilą w tyłeczek owej lalki. Jak widzimy pokojowy świat naszych celebrytek na drodze walki z imperialistyczną mową nienawiści rozkręca się na całego i całe to zjawisko, jako żywo przypomina stalinowską zasadą, że wraz z rozwojem socjalizmu zaostrza się walka klasowa..   

I proszę tylko pomyśleć, że całą tą mądrość posiadłem wyczytując napisy w pewnej publicznej toalecie w mieście Łodzi. Oczywiście żartuje … Aczkolwiek powiedzmy sobie prawdę - ta moja rozpaczliwa ironia jest objawem strachu. Po prostu boje się… A najbardziej boje się, że świat stanie się zbyt piękny i nowoczesny, także higieniczny, bezzapachowy, ze złotymi toy toyami. I w takim świecie, babcie klozetowe zastąpią doskonale naoliwione robo kopki klozetowe. Potem, po tym triumfie walki z naftaliną, PO „ dorżnie” kogo trzeba. A potem, już na sam koniec, na mojej plazmie pojawi się Doda, która zaśpiewa mi o miłości.   

Nie, nie, to jeszcze nie koniec. Dopiero teraz będzie finał. Jak w kinie. Odwołam się, a raczej zainspiruje „ Taksówkarzem ” w reż. M. Scorsese. Dla mnie to genialny film, jakże aktualny i przystający do ostatnich wydarzeń z Gdańska. Jak wiadomo nowojorski taksówkarz o imieniu Travis nie lubił brudu i syfu. Dziwek i alfonsów. Lecz jakoś lgnął do nich jak ćma do lampy. Taki to paradoks paranoika. Prawie cały film rozgrywa się w nocy, w deszczu i, w parze dobywającej się z kanalizacji. Pani Bakule, która tak nienawidzi polskich klimatów i Polaków zbyt mało się uśmiechających, polecam ten film. Zamiast Sopotu zobaczy Harlem i Bronx? I pytanie. Dlaczego Travis chcąc naprawić świat, pozbyć się tego syfu, i tych polityków gadających frazesami, dlaczego, aby to wszystko zrobić, biega po świecie z nożem w reku? Oto jest pytanie? Pytanie dla psychiatrów, polityków, kinomanów, a także ludzi myślących … I pytanie kluczowe, czy dziś paranoiczny świat nowojorskiego taksówkarza dalej jest aktualny?  

Z powodzeniem mogę wyobrazić siebie jako „ Taksówkarza” a rebours. Żyje w najpiękniejszym ze światów. Jeżdżę hybrydową taksówką, a z tylnego siedzenia nie ścieram już krwi ani spermy, tak jak to robił Travis. Nie ma już na świecie syfu i alfonsów, a także homofobów i antysemitów. Ludzie są młodzi i piękni i nie śmierdzą naftaliną. Pasażerowie mówią tylko mową miłości i modlą się do Owsiaka. Nie ma nocy ani mgły i deszczu, a słonce świeci cała dobę. I właśnie kiedy tak jadę warszawskim bulwarem wiecznie zachodzącego słońca, dostrzegam dwie celebrytki. Młodziutkie i zagadkowe niczym Jodie Foster. Jedna z nich to Doda, a druga to Bakuła. Kiwają na mnie. Kuszą. Chcą wsiąść do mojej taksówki. Może chcą pogadać o mowie miłości ale ja znowu czuje mdłości i moja taksówka odjeżdża z piskiem opon. Dokąd jadę …? Oczywiście jadę do pobliskiej toalety, która wyglądem swoim przypomina tym razem wielopiętrowego toy toyka plus. I natychmiast biegnę do ostatniej kabinki. Z ulgą siadam na sedesie i wyciągam ten swój scyzoryk, a może mały nożyk, ten z dzieciństwa. Pewnie wielu z nas zna dialog z „ Taksówkarza” Travis stoi przed lustrem. Z pistoletem w ręku. Ten dialog a raczej monolog jest kultowy, potem powtarzany w wielu filmach. Pastiszach i komediach. Lecz ja te słowa wypowiem teraz na serio. - Do mnie mówisz, do mnie …. Do mnie mówisz? Do mnie. .. tylko ja tu jestem. Do mnie … nie będę tego znosił. Tego kłamstwa i obłudy. Oto człowiek, który postawi się bydlakom, kundlom i dziwkom.  Oto ktoś, kto pragnie zmienić świat …  

Gdzieś w oddali słyszę kroki. Pukanie. Pewnie to ta naoliwiona robo kopka toaletowa. Może powinienem zamilknąć. Już nie krzyczeć tylko tak sobie siedzieć. Pewnie jestem naiwny i śmieszny. Pewnie tak … ale tak wygląda ostatni Polak z naftaliny.  


Link do mojego bloga Mój Blog

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo