Fot. Alfred Eisenstaedt
Fot. Alfred Eisenstaedt
kierownik karuzeli kierownik karuzeli
845
BLOG

Dlaczego feministki nie lubią pocałunków?

kierownik karuzeli kierownik karuzeli Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 39

Pozwolicie państwo, zanim opowiem o pocałunku, jaki widzimy na zdjęciu, zacznę jednak od znanego cytatu: „ Widmo komunizmu krąży po Europie” Pewnie to tylko kilku niewinnych słów, wypowiedzianych na przełomie XIX wieku, jednak to właśnie one, w jakże straszliwy sposób przebudowały świadomość następnych pokoleń i doprowadziły do wymordowania wielu mln ludzi. Czy także dziś istnieją takie słowa? Słowa - widma, słowa - klucze, otwierające drzwi do podobnych mordów lub przynajmniej mogących rewolucyjnie przebudować naszą świadomość? Tego nie wiem, takie słowa, niejako p o t e m nabierają diabolicznego znaczenia. To co istnieje dziś, to słowa głupie, infantylne, wypowiedzi jak z kabaretu politycznego, jednak nigdy nie wiadomo, jakiego znaczenia nabiorą po latach … Chciałbym, ku naszej rozwadze, przytoczyć kilka zdań, pewnej znanej polskiej feministki i zastanowić się nad stanem ducha nie tyle osoby, które je wypowiedziała, co nad stanu umysłu środowiska, które reprezentuje.     

Swoją notkę zilustrowałem kultowym zdjęciem Alfreda Eisenstaedta z 14 sierpnia 1945 roku, przedstawiającym marynarza marynarki wojennej USA całującego nieznajomą kobietę w białej sukni, w dniu zwycięstwa nad Japonią ( „V- J Day”) na Times Square. Jak później wspominał fotograf, zobaczył marynarza, który podbiegał do kobiet i spontanicznie je całował. Fotograf dostrzegł kobietę w jasnej sukni i spodziewając się, że zaraz podbiegnie do niej ów „ szalony” marynarz ustawił się więc z aparatem i czekał. Stad taka dobra jakoś zdjęcia. Pewnie on i ona dostrzegli obecność fotografa, poczuli także powiew wiatru historii, dlatego tyle emocji włożyli w ów pocałunek? Czy tak było? Tego już się nie dowiemy… Tą kobietą - obdarzoną gorącym pocałunkiem - była Greta Zimmer, mieszkająca na Manhattanie. Pielęgniarka dentystyczna, wiec nie wiem czy to białą suknia, czy jednak biały fartuch medyczny? Lecz jedno jest pewne, ta biel, a także namiętność pocałunku, nadaje temu zdjęciu jakąś szaloną emocje i może dlatego owe zdjęcie przeszło do historii XX wieku. 

To zdjęcie stało się także ikoną replikowaną potem na wiele sposobów. Tej parze, tej szalonej celebracji dnia zwycięstwa, postawiono także pomnik na Florydzie. Jednakże w ostatnim czasie, ktoś – pewnie jakiś szaleniec spod znaku wszechogarniającej głupoty i poprawności politycznej, na nodze pielęgniarki napisał sprayem #MeToo.


image


I teraz ten Pomnik jako znak spontanicznej radości, zamienił się w oskarżenie o molestowanie. Zmienił swoją symbolikę. Nie wiem czy ta pielęgniarka jeszcze żyje, nie wiem także czy żyje także ów szalony marynarz, ale doczekaliśmy się takich czasów, że możemy sobie wyobrazić scenariusz, że owa pielęgniarka wytacza proces owemu marynarzowi, nie za „ skradzionego buziaka „ ale za molestowanie i zły dotyk. Biorąc pod uwagę fakt, że wtedy, 14 sierpnia 1945 roku, marynarz ścisnął ofiarę jedną ręką, zaś drugą ręką raptownie wykręcił bezbronną sylwetkę kobiety. ( patrz zdjęcie) Wydaje się, że ta kobieta biernie zalega w żelaznym uścisku mężczyzny. I co najważniejsze, dzieje się tak bez uzyskania jednoznacznej zgody ofiary. Ofiary molestowanej w dzień zwycięstwa.  A także, co doskonale widać na tym zdjęciu – kobiety ubranej w jasną, wręcz niewinną sukienkę, lub strój pielęgniarki. Karygodnym wydaje się także fakt, że owa pielęgniarka zmuszona została do pocałunku, zamiast zająć się leczeniem uzębienia. Przygotowaniem plomb i wyrywaniem chorych zębów. Moim skromnym zdaniem, przy profesjonalnej obsłudze prawnej i odpowiedniej osłonie medialnej, owa pielęgniarka, mogłaby zażądać co najmniej 1 mln dolarów odszkodowania. Szczególnie, jeżeli wydarzyło się to w taki dzień, jak Dzień Zwycięstwa.  

Jeżeli myślimy, że owe feministyczno – lewackie szaleństwo dopadło tylko ludzi za wielka wodą to wielce się mylimy. Nasze swojskie, mazowiecko - nadwiślańskie feministki i środowiska LGBT nie są gorsze. A może nawet lepsze w ilości wypisywanych głupstw. Głupstw, które „ krążą „ już nad Polską. Bo oto znana feministka Agata Czarnacka związana z „ Krytyką Polityczną „ a także „ Polityką” tak pisze w jednym ze swoich ostatnich felietonów pt. „ V-J Day Kiss. Pomnik radości zamienił się w oskarżenie” Zacytuje te słowa. Bo to także słowa – widma, słowa – klucze, pokazujące stan umysłu lewackiego środowiska. Słowa, które wyznaczają kierunek, w jakim może pójść Europa. Te słowa mogą dziś wydawać się głupie, idiotyczne, tak jak kiedyś, wydawały się idiotyczne słowa pewnego niemieckiego filozofa. Słowa, które zbudowały świat od Marksa po Stalina. I te słowa, niby tylko słowa, zamieniły się w setki kilometrów kolczastego drutu i bezmiar ludzkiego okrucieństwa.  

Cytuje słowa feministki.

 „ Koniec wojny dla Amerykanek oznaczał powrót do domu milionów mężczyzn, a więc koniec singielstwa, beztroski, pracy zarobkowej i wolności, jaką dawała im pensja w kieszeni. ( …) Coraz częściej mówi się o tym, jak trudne było to doświadczenie przyjmowania z powrotem straumatyzowanych i wyzbytych zahamowań mężczyzn do społeczeństwa, które w międzyczasie poukładało sobie życie pod ich nieobecność „

Czy ja śnie? Czy ja dobrze rozumiem te słowa? Czyli dla pewnej pani lewaczki lepiej byłoby, aby młodzi amerykańscy chłopcy nie wrócili z plaż Normandii. Z Filipin. Żeby jeszcze więcej zginęło ich w Pearl Harbor, aby tylko kobiety, które zostały w Ameryce miały więcej singielstwa i beztroski.

Czy lepiej także, aby Ameryka, ba, cała Europa, przegrała wojnę, z Hitlerem? I wtedy, 14 sierpnia 1945 roku, po Times Square, zamiast straumatyzowanych i wyzbytych zahamowań amerykańskich mężczyzn z owym marynarzem wyrywnym do całowania i obłapywania młodych pielęgniarek, maszerowaliby zdrowi Niemcy z Hitlerjugend i równie młodzi i piękni samuraje z kraju kwitnącej wiśni.

  Mam jednak nadzieje, że polska kobieta nie jest głupia. I nie da się uwieść lewackiemu bełkotowi. Ze chodzi po ziemi, po polskiej ziemi, myśli normalnie, nawet, gdy coraz trudniej jest zdefiniować, cóż owa normalność znaczy, to jednak słowa owej feministki, bez trudu i żadnej wątpliwości określi jako właśnie – nienormalne. Ze trzeba mieć lewicowy kogel mogel w mózgu, aby tak opisywać świat. I gdyby nawet – załóżmy taką śmiałą hipotezę – jakimś cudem - polska kobieta, 14 sierpnia 1945 roku znalazłaby się na Times Sguare i wtedy podszedłby do niej marynarz, nawet nieco pijany i straumatyzowany przelewem krwi, to pięknie by się wygięła,aby tylko ów marynarz objął ją i pocałował.  

Czego życzę wszystkim paniom 8 marca 2019 roku.

 


Link do mojego bloga Mój Blog

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo