Wartość obronna linii Wisły mocno przesadzona.
Weźmy taką II wojnę,Niemcy okopali się na linii Wisły i co?
Działało do stycznia,w styczniu Wisła zamarzła i krasnoarmiejce przeszli po lodzie a że ludiej u nich mnogo,ty przykryli tych Niemców czapkami uszankami i po ptokach.
Potem NATO kontra Układ Warszawski,też obrona miała być na linii Wisły,tylko oddać mieliśmy ziemie zachodnie i północne,plany były takie,mosty Układ wysadza , w ostateczności przykrywa Wisłę małymi bombkami co to je Pelagia składała,o napędzie jądrowym.
Do tego posadowiono co 50 km pułk pontonowy,żeby po tych bombkach żołnierze Układu mogli zaatakować tych Niemców a nawet Danię,kto miał to robić,po tych bombkach,nie wiem,przecież nasi saperzy od mostów też by padli.
Na a przekroczenie linii Wisły zimą?Mostów pontonowych na lodzie posadowić się nie da a ataki piechoty miały być zastąpione atakami czołgów i lotnictwa,czołgi przeprawiane na wstędze podwójnej ale tylko w lecie.
A teraz znowu na oborot ,oddajemy ziemie na prawym brzegu ,bez jednego wystrzału,strat w ludziach i sprzęcie nie ma,bo PO wszystko już przezornie wcześniej wycofało.
Mieli jaki pan pokryć linie Wisły po wyburzeniu mostów bombkami Pelagii?
A oni w limuzyny i chodu do Berlina?Teraz już wiadomo po co te autostrady budowali czy nie?
Rubaszny emeryt,piszę tu dla jajów!
Emerytura mi starcza,14 tej nie dają ale OK!
Posiadacz Mustanga!
Druga tura bez Bonżura!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości