Witam. Za oknem leje, zimno, wilgotno, gnaty bolą, ech starość. Lecz miesiąc powoli dobiega końca, więc i będzie cieplej. Mam nadzieję, że w polityce i na spacerkach. Nasz ukochany wódz wychodząc z szafy, rozświetli swym blaskiem krainę nad Wisłą, przemówi roztaczając wizję przyszłości (swoich), postraszy pisokaczyzmem, porównywalnym jedynie z faszyzmem. Będzie mówił o wszystkim, czyli o niczym. Będzie prężył muskuły, bajając o potędze gospodarczej, malejącym bezrobociu (dzięki emigracji) o przejrzystości i transparentności partii, którą dzielnie dowodzi. Oczywiście nie zapomni pochwalić ministrów, którzy zostali bezpodstawnie oczernieni przez wroga zewnętrznego rękami Wprost. Obdarzy bezwzględnym zaufaniem, lecz dla dobra sprawy poświęci z wielkim bólem serca. Odnośnie polityki (czytaj- braku)
premier* tysiąclecia, miłośnik gały, oddany sercem i dusza Berlinowi, stwierdzi, że realizujemy wytyczne Brukseli i Paryża, trzymając mordę w kubeł. Wojny na wschodzie nie ma, bo Putin jej nie wypowiedział. Czyli, żyjemy w Europie szczęśliwego spokoju i jedynie już, to ten wstrętny ciemnogród pisiofaszystowski, próbuje przejąć władzę i być szkodnikiem, w tak pięknych relacjach z Moskwą i Berlinem. Ponieważ ukochane słońce lemingów i antypisiorów będzie przemawiać w Sejmie, dla podkreślenia swoich słów, prawą ręką z wyciągniętym palcem wskazującym, niczym szpadą będzie wskazywał na rozbawionego Kaczyńskiego, jednocześnie ciskając wilczym wzrokiem gromy.
Jeżeli ktoś liczy, że usłyszy coś na temat opóźnionych inwestycji energetycznych, nietrafionym kontrakcie na Pendolino, opóźnieniach w budownictwie drogowym, strategii rozwoju rodzimego przemysłu(czyli resztek rodowych sreber), deflacji i jej zapobieganiu, poprawie losu najuboższych lub ściganiu odpowiedzialnych za niegospodarność, to proponuje spacerek lub wyjazd za miasto. Obiecanki na pewno będą, przecież w tym nasz premier, nasz wódz, jest mistrzem, lecz odłożone w czasie np. za pięć, sześć lat. Jeżeli już, to dla swojego twardego jądra, aby utrzymać to, co jeszcze da się utrzymać. Przecież Belka jest w odwodzie. Seremeta nie musi się bać, już o to nasz waleczny premier zadba.
*?
Przyciwnik tradycyjnego lewactwa, ludzi zwanych rzodkiewkami, mało wyrazistych. Wróg wulgaryzmów. Miłośnik przyrody i historii.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka