Witam. Po ochłonięciu i zastanowieniu się nad wystąpieniem Premiera, doszedłem do smętnych wniosków. Nie będę pisał o tym, co mówił p. Premier.
Raczej zajmę się tym, o czym nie mówił. Wyraźnie było widać, że człowiek jest autentycznie zmęczony, zagubiony i bez recepty na przyszłość. Większość wizji, jakie roztaczał przeciągła się w czasie, stając się kulą u nogi. Przepłacone stadiony, autostrady, odwlekające się inwestycje o strategicznych znaczeniach dla gospodarki lub rozpoczynane z wielkim opóźnieniem. Ktoś powie; proszę o przykłady. Elektrownie w Opolu, Bełchatowie, Ostrołęce, gazo port, autostrady oddawane z dwuletnim opóźnieniem, lub jeszcze w budowie np. A4, linie kolejowe w modernizacji, po których miały już jeździć nieszczęsne Pendolina. Jak inaczej wyglądałaby sytuacja rządzących, gdyby te zamierzenia zrealizowano na czas? Kolejnym problemem jest polityka zagraniczna, oparta na naiwnych oczekiwaniach w stosunku do Berlina i Moskwy. Bajania i umizgi do Niemiec, profesora bez tytułu magistra, oraz naiwność w przemianę Putina, wmówiona Tuskowi przynosi dzisiaj fatalne efekty. Gorące sympatie Berlina do naiwnych polityków znad Wisły, stały się obecnie chłodne wręcz wiejące mrozem. Głośne NIE dla baz NATO w Polsce, ostry sprzeciw w sprawie budowy systemu antyrakietowego, okazują prawdziwe oblicze „przyjaciółki” z Berlina. Przyjaciółki, widzącej Polskę, jako kolejną przystawkę do skonsumowania przez Putina. Nie wspomnę, o resecie do polityki Putina. Fatalna polityka zagraniczna, przyniosła również opłakane skutki w naszej armii. Na bazie przyjaźni z Putinem i Merkel, rok w rok uszczuplano fundusze na unowocześnianie wojska. Pieniądze przejadano. Efekt jest widoczny, szczególnie w marynarce wojennej oraz przestarzałych wojskach obrony powietrznej. Widoczna gołym okiem jest konieczność zwiększenia inwestycji na armię do 2%PKB a nawet w związku z wojną na Ukrainie, dodatkowy wysiłek w celu przyspieszenia modernizacji. Widzi to Prezydent, niestety Premier woli wydać na kiełbasę wyborczą, licząc na wdzięczność przy wyborczych urnach. W sprawie bezczelnych wypowiedzi Merkel też milczy, lecz tutaj można Premiera zrozumieć. Nie może zrażać do siebie osoby, od której zależy szybka i bezpieczna ewakuacja do Brukseli. Na razie, mamy, więc armię, która jest w stanie wystawić wg. ekspertów 40 tys. ludzi do walki i 10 tys. rezerwy. Podobno wystarczy na trzy dni wojny. Trudno, może sojusznicy się sprężą, kiedy wróg dotrze do Odry.
Na koniec, zamiatana pod stół afera taśmowa, która zamieść się nie chce. Premier wspomniał o wrześniu, kiedy ponoć coś się mamy dowiedzieć. Zapewne liczy na krótką pamięć obywateli. Lecz czy ten numer ma się powieść kolejny raz? Mam poważne wątpliwości. Ludzie zapamiętali ten jasny przekaz. NIECAŁE 1, 20 ZŁ NA DZIEŃ DLA EMERYTA, TYSIACZEK NA OBIADEK SWOICH MINISTRÓW.
Mamy ciężkie czasy. Niestety Premier ze swoją Platformą już tylko dryfuje, Żadnych pomysłów, co robić w obecnej sytuacji, jakie czynić ruchy wyprzedzające, jedynie oczekiwania na to, co zrobi NATO, co zrobi UE. O Berlinie i Angeli cisza. Donek strzelił focha.
Przyciwnik tradycyjnego lewactwa, ludzi zwanych rzodkiewkami, mało wyrazistych. Wróg wulgaryzmów. Miłośnik przyrody i historii.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka