Karl Bagehot Karl Bagehot
12382
BLOG

Jak wyzyskuje cię pracodawca?

Karl Bagehot Karl Bagehot Praca Obserwuj temat Obserwuj notkę 77

Pracujesz w McDonaldzie. Zarabiasz 15 złotych na godzinę. W ciągu godziny obsługujesz klientów, sprzedając napoje i jedzenie za 500 złotych. Różnica pomiędzy tymi dwoma kwotami pokrywa wynagrodzenia pozostałych pracowników (którzy nie obsługują klientów), koszty wynajmu nieruchomości, podatki, koszty produktów używanych do przygotowania burgerów, prądu, wody i tym podobne. 

Wciąż jednak jest oczywiste, że nawet po pokryciu wszystkich tych kosztów, dochody restauracji znacznie przekraczają tą mierną kwotę, jaką płacą ci za godzinę pracy. Jeżeli spróbowalibyśmy ocenić ile twoja praca przynosi zysku firmie (po odliczeniu wymienionych kosztów), okazałoby się że jest to kilkukrotnie więcej niż twoje 15 zł. Może byłoby to 40 złotych na godzinę, a może 80. 

Różnica pomiędzy tym, ile ci płacą, a ile na twojej pracy zarabiają, nazywa się wartością dodatkową. A fakt, że ta wartość nie trafia do ciebie, choć pochodzi bezpośrednio z twojej pracy, nazywa się wyzyskiem. I z tego wyzysku, z pracy, którą wykonujesz ty i tysiące pracowników najemnych takich jak ty, bierze się fortuna obecnego CEO McDonald’s, który w ubiegłym roku zarobił 21.8 milionów dolarów. 

Wszystko to bierze się z tego, że na rynku pracy zatrudniający i pracownik nie są na równych pozycjach. Bo pracownik musi znaleźć pracę, żeby mieć co jeść i za co żyć, a pracodawca nie musi zatrudnić pracowika, bo albo znajdzie sobie innego, albo zarobi trochę mniej. Taka jest własnie definicja wolności w naszym świecie: masz wolność wyboru tego, komu sprzedasz 1/3 swojego życia, żeby mieć za co jeść.

Dewoci wolnego rynku zaraz przybiegną zadać pytanie o to, dlaczego sam nie założysz firmy i nie przestaniesz być wyzyskiwany. Jest wiele powodów, dla których ani ja, ani żaden inny pracownik nie założy własnego punktu McDonaldsa czy Starbucksa. Najprostsza odpowiedź brzmi: bo nie mam kilku milionów potrzebnych do uruchomienia takiej inwestycji. A odpowiedź bardziej złożona jest taka, że nawet jeżeli założyłbym własną firmę, to wciąż będę tylko powtarzał ten sam schemat wyzysku, w którym jestem teraz, tylko z drugiej strony. Kupował pracę pracowników za drobną część tego, ile na niej zarabiam. A nie o to chodzi żeby stać się wyzyskiwaczem. Chodzi o to żeby z wyzyskiem walczyć. 

Jest jeszcze jedna rzecz, o której uwielbiają mówić dewoci wolnego rynku. Podatki! Uwielbiają przedstawiać relację pracy jako relację wyzysku, ale nie pracownika przez zatrudniającego, ale i pracownika i zatrudniającego przez państwo. Daleko mi do miłości do instytucji państwa, które każe żyjącym za 2 tysiące miesięcznie płacić takie stawki podatków (18%), jak płaci Janusz Filipiak* (19%). Niemniej, z podatków finansuje się bardzo ważne społecznie usługi: edukację, drogi, chodniki, szpitale czy komunikację miejską. Z wyzysku pracodawcy jedyne co mamy to obowiązek posłuszeństwa i wypełniania poleceń przez jedną trzecią każdego dnia pracy.

*Prezes Comarch, majątek: 615 milionów złotych


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo