Większość pracodawców wciąż oczekuje niepełnosprawnych i studentów, lub emerytów i rencistów. Nie wiadomo co w tej sytuacji ma zrobić normalna osoba. Zostaje chyba tylko uciąć sobie rękę w celu zdobycia pracy. Nie chce mi się pisać wszystkim osobom zachęcającym do akwizytorstwa (zostania przedstawicielem) i proponującym roznoszenie ulotek gdzie mogą sobie owe ulotki wsadzić, lub żeby na przedstawicieli wzięli sobie gimnazjalistów, Ci bowiem są odpowiednio uparci, niekulturalni na tyle, żeby wchodzić oknem jak się ich wyrzuci drzwiami i dużo pieniędzy nie potrzebują. Naprawde ludzie wciąż myślą, że napadanie na innych z ulotkami lub szczucie kogoś natrętnymi telefonami z call center lub akwizytorami działa ?
Czy ludziom pomyliło się wyrażenie "wolne zawody" z "darmowe zawody" ? Jakakolwiek praca przy redagowaniu tekstów, pisaniu artykułów, fotografii, czy częściowo także grafice na podstawowym poziomie uważana jest za taką, jaką należy wykonać za darmo - w celu budowania portfolio, oczywiście nawet gdy nasze portfolio pęka już w szwach. Swego czasu chciałem pewnej znajomej osoby z pracy nieobeznanej w komputerach polecić obeznanego w temacie człowieka, po historii. Osoba ta odpowiedziała, że nie zatrudni kogoś po historii, bez względu na to, na czym się zna. Wszyscy szukają redaktorów, moderatorów, osób do współpracy przy tym i owym - jak głosiły portale internetowe podnosząc na duchu humanistów i sugerując, że znajdą pracę - owszem, ale to praca pro bono. Są także bezpłatne praktyki biurowe, staże mało płatne (700 zł, jeżeli jesteś zarejestrowany w PUP ... no chyba, że jesteś jakimś idiotą, który pojechał na studia dalej, niż na najbliższe pole kukurydzy i nie ma tymczasowego/stałego zameldowania tam, gdzie aktualnie przebywa). Chociaż stażystów i praktykantów po odbyciu niewolniczej praktyki zmienia się jak żarówki ... więc ... niewielka to przyjemność pracować za darmo. Tak, wielu przedstawicieli takich zawódów jak np. fotograf czy pisarz nadal wykonywali by swoją pracę, ponieważ ją uwielbiają, nawet gdyby nie dostawali za to kasy, ae jako hobby .. jednak NIE CHODZI O TO, ŻEBY WSZYSCY LUDZIE LUBIĄCY SWOJĄ PRACĘ PRACOWALI ZA DARMO !!!
Nie płacę składek ZUS, nie płacę większości podatków, nie pomagam w dokładaniu do autostrad, bo nie stać mnie na auto, nie robię dzieci, bo nie chcę ich skazywać na straszną biedę. Nie ... nie oddam państwu tych kilku drobnych, które zostały dołożone na moje leczenie, edukację i tak dalej. Sporą część życia pomagałem pro bono, ale z tego niewiele wynika ... i choć zawsze cieszy, że mogłem pomóc kilku osobom, to jak się okazuje, jest to część mojego życia zupełnie nieprzydatna. Prawdopodobnie zostanę jakimś terrorystą, który w ramach protestu wysadzi urząd państwowy lub uczelnie wyższą humanistyczną (żeby więcej osób nie musiało dzielić mojego losu). Jak chcą Państwo odebrać pieniądze łożone na mnie, to proszę sobie przyjść po wybuchu, pozbierać szczątki i sprzedać organy na czarnyn rynku.
Serdecznie pozdrawiam,
Wciąż bezrobotny humanista
