andjj andjj
578
BLOG

"Róża" na dzień kobiet

andjj andjj Kultura Obserwuj notkę 10

Obejrzałem w kinie "Różę" Smarzowskiego (do Przemyśla filmy nie docierają od razu ;)) Wrażenia? Pierwsze, co rzuciło się w oczy to ręka Krzysztofa Zanussiego - był jednym z producentów filmu. Niektóre kadry wywoływały u mnie deja vu, były niemal identyczne jak w zjawiskowej "Strukturze kryształu".

Poza tym... egzystencjalizm i realizm, charakterystyczny zresztą dla literatury przełomu lat 40. i 50. - czasu, w którym toczy się akcja filmu. Mimo wszystko jednak... małe rozczarowanie, które może się brać z tego, że czytałem już trochę historii o gwałtach Rosjan na wszystkim co się rusza i co ma związek z Niemcami.

Ciekawszy byłby to film, gdyby nie eksponowano tak bardzo wątku narodowościowego, a skupiono się na motywie zepsucia i dehumanizacji, stanie umysłu, który uniemożliwiał zbudowanie sensownych relacji ludzkich, społecznych, ekonomicznych. Ten początkowo najciekawszy dla mnie wątek filmu później rozmyły pewne schematy: dobry akowiec, biedni wysiedleni, źli Rosjanie i źli ubecy.

I tak zrobiło się z tego dzieło, o którym szybko zapomnę. W przeciwieństwie do wspomnianej "Struktury kryształu" - zderzenia dwóch różnych mentalności: pragmatyzmu (dziś powiedzielibyśmy: konsumpcjonizmu) i głębokiego humanizmu. Ten wątek też widać w "Róży, ale tonie on w schemacie ubek kontra akowiec. Do poprzednich filmów Smarzowskiego ("Wesela", "Domu złego"), do "Struktury..." wracam. Do "Róży" nie wrócę.

Na pewno plus za zdjęcia, plus dla aktorów. Minus dla realizatorów dźwięku. Mimo wszystko warto obejrzeć, choćby ze względu na pokazanie kobiet jako mało znanych dotąd ofiar wojny. Wojna to taka brudna gra. Gra mężczyzn. Kobiety, jak to często bywa, są tylko ofiarami... W "Róży" jedna z nich jest nieustannie gwałcona, druga (jeszcze długo po wojnie) schowana na strychu.

PS. Obejrzałem film, napisałem recenzję, później przeczytałem inne recenzje. To, co zachwyca krytyków: brutalizm, koszmar wojny, gwałty, jednym słowem moc przekazu, dla mnie jest niestety minusem tego filmu. Nie lubię tego, nawet w kinie. To gra na emocjach, która utrudnia postrzeganie i zrozumienie pewnych zachowań i zjawisk. To niemal tak jak pokazywanie śmierci dziecka na antenie CNN. Nie dostrzegam w tym dobrych intencji.

andjj
O mnie andjj

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura