adamkuz adamkuz
164
BLOG

O UCIĄŻLIWYCH SĄSIADACH

adamkuz adamkuz Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Sporty ekstremalne są dzisiaj w modzie, po przeczytaniu kolejnej relacji o czyichś wyczynach postanowiłem opisać swoje przewagi. Mieszkałem już w życiu w różnych miejscach: na Brooklynie, Zamoskwariecziu i Tiburtino ale takiej dawki adrenaliny jak na jednym z typowych warszawskich blokowisk nie zaznałem nigdzie. To dopiero była jazda. Hiszpanie mają corridę, Włosi wyścigi palio, Rosjanie ruletkę a Polacy uciążliwych sąsiadów. To poniekąd nasza narodowa specjalność.

W moim bloku wbrew pozorom wcale nie najgorsi byli kanarzy spod siódemki czy stadło spod czwórki. Najbardziej do wiwatu dawało kulturalne i spokojne małżeństwo z dwójką małych dzieci mieszkające na de mną. Ich pociechy w wieku 5 i 7 lat potrafiły godzinami skakać po podłodze co dawało wrażenie, że sufit zaraz runie mi na głowę. Wszelkie rozmowy z rodzicami spełzały na niczym, miła pani jej niemniej kulturalny małżonek kiwali głowami ze zrozumieniem i obiecywali dopilnowanie swoich dzieci, które jeszcze tego samego dnia dawały swój popis.

Groźny był także tajemniczy lokator spod dziewiątki, co noc tak około trzeciej nad ranem zaczynał głośno coś piłować. Wiecznie kłócąca się para spod czwórki też potrafiła nieźle dać popalić. Pół biedy gdy wrzeszczeli na siebie po czym dochodziły odgłosy głuchych uderzeń i jakby wleczenia, czasami było słychać dźwięk tłuczonego szkła. Prawdziwy horror zaczynał się dopiero gdy się godzili, facet rozpaczliwie sapał jak hipopotam a jego połowica darła się w niebogłosy jak niemiecka aktorka porno zmuszając w ten sposób wszystkich mieszkańców bloku do uczestniczenia w swojej idylli. Często mijałem ich na schodach, niski, wychudzony facet z sumiastym wąsem przemykał się z jeszcze mniejszą od siebie, zabiedzoną kobieciną. W końcu zniknęli po tym jak ich grę wstępną z użyciem niebezpiecznych narzędzi przerwała milicja. Dzisiaj byliby nie do ruszenia jako męczennicy seksualnego wyzwolenia gnębieni przez kołtuńskich sąsiadów. Martyna Jakubowicz śpiewała kiedyś, że w domach z betonu nie ma wolnej miłości, są stosunki małżeńskie oraz akty nierządne Casanova tu u nas nie gości. Casanova może i nie ale markiz de Sade w wersji dla ubogich czasami się pojawia.

Z kolei specjalnością mieszkańców spod siódemki był smród smażonej cebuli rozpełzający się nieubłaganie po całym bloku. Formalnie mieszkanie wyjmowała para stołecznych kontrolerów, rychło jednak lokal blisko pętli zamienił się w melinę kanarów, którzy wpadali na posiłek regeneracyjny a właściwie sadząc po zapachu degeneracyjny. Dlaczego preferowali potwornie śmierdzącą cebulę nie wiem może to jakiś kanarski rytuał lub obyczaj.

Długo mógłbym wyliczać inne ciekawe przypadki takie jak facet grający na klarnecie ciągle ten sam motyw w kółko czy starsza pani czatująca na mieszkańców przy drzwiach wejściowych aby ich poinformować, ze koniec świata jest już bliski. Przez wzgląd na obyczajność nie rozwinę tematu gości odwiedzających panią spod dwunastki do białego rana. Nie warto też chyba wspominać o takich drobiazgach jak małolaty załatwiające się w windzie i wypisujące wulgaryzmy na ścianach.

Najgorsi sąsiedzi to ludzie sprawiający wrażenie sympatycznych i nieszkodliwych. Kulturalna i miła starsza pani spod ósemki dokarmiała stado kotów, których fetor łączył się z zapachem cebuli i gotowanej kapusty. Kompozycja ta miała trwały i ohydny zapach służący głównie do zatruwania powietrza na klatkach schodowych. Generalnie jeśli chodzi o zapachy w bloku to można w nich wyróżnić trzy nuty: bazową, średnia i niską.

·       Nuta bazowa to składniki najwolniej uwalniane do powietrza: psie kupy, kocie szczyny oraz ludzkie pawie.

·       Nuta średnia zwana także sercową składająca się ze składników o średniej lotności, niekiedy nie jest odczuwana świadomie ale łącząca nutę bazową i wysoką. Tworzą ją śmieci, gnijące ziemniaki w piwnicy, mokre ściany i żerujące na tym wszystkim rozmaite grzyby i drobnoustroje.

·       Nuta wysoka składająca się ze związków najbardziej lotnych i posiadających intensywny zapach. Nuta ta jest świadomie odczytywana zaraz po otwarciu drzwi wejściowych. Składa się na nią w zależności od pory dnia zapach smażonej cebuli lub kaszanki oraz gotowanej kapusty.

Poszczególne nuty przeplatają się w sposób przypominający muzykę, która określił bym jako dodekafoniczną i konkretną zarazem. Mamy w niej motywy zarówno  powtarzalne jak i przewodni. Pojawiają się w niej także mocne kontrapunkty gdy ktoś zanieczyści windę.

Teraz mi zarzucicie moi drodzy czytelnicy, że mizantropem jestem co to ludzi nie lubi i się wywyższa. Dlatego tez oświadczam, że większość mieszkańców blokowisk to ludzie porządni, czyści, kulturalni i bez odchyłów psychicznych. A jednak to nie oni ale kilku popaprańców nadaje ton życiu w każdym bloku zamieniając je w koszmar. Przyczyny dla których tak łatwo można skutecznie sterroryzować milczącą większość to temat na dłuższą rozprawę. Zasygnalizuję tylko problem jakim jest atomizacja naszego społeczeństwa. Wydaje mi się, że to spadek po komunie, która tępiła wszelkie zalążki działań obywatelskich. Od rozwiązywania wszystkiego była władza. Dzisiaj państwo ma wszystko gdzieś a ludzie dalej po staremu są bierni. Nie wierzycie? To spróbujcie w waszym miejscu zamieszkania przeprowadzić jakąś akcję w interesie wszystkich. Zobaczycie na ilu sąsiadów będziecie mogli liczyć. Ludzie skrzykną się jedynie wówczas gdy rzeczywiście będą mieli nóż na gardle ale o stałej współpracy sąsiedzkiej nie ma co marzyć. Dopóki nie uda się stworzyć obywatelskich społeczności działających poza nieudolnym i skorumpowanym aparatem państwowym nie ma co marzyć o normalnym życiu.

Wracając do meritum problem uciążliwego sąsiedztwa to temat na poważne dysertacje naukowe. Ze swojej strony chciałbym zasugerować istnienie paru typów modelowych:

  • Małolaty próbujący rządzić blokiem
  • Menele
  • Prostytutki lub wręcz całe agencje towarzyskie uprzykrzające życie mieszkańcom
  • Maniakalni miłośnicy zwierząt
  • Pary uprawiające zbyt głośno seks
  • Osoby wszczynające kłótnie
  • Pijacy

Na pewno drodzy czytelnicy pomożecie rozszerzyć tę listę. Co ciekawe niektóre typy modelowe mogą występować równocześnie. Ci którzy mają pecha z nimi mieszkać w jednym bloku próbują jakoś temu przeciwdziałać. Prawo w tym względzie mamy bardzo dobre. Artykuł 51 Kodeksu wykroczeń mówi, że kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym 
podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. Spróbujcie jednak zwrócić się w tej sprawie do instytucji żyjących z naszych podatków i na nasz koszt: sądów, policji, straży miejskiej lub spółdzielni mieszkaniowej. Okaże się wtedy, że w naszym praworządnym kraju macie tylko dwa wyjścia: wiać jak najdalej z blokowisk ( kogóż jednak na to stać) lub nauczyć się z tym żyć.

 

 

.

adamkuz
O mnie adamkuz

Jestem notorycznie wkurzony tym co się dzieje w tym kraju

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości