Na wstępie chciałbym zaznaczyć Panie Terlikowski, że podzielam większość Pana poglądów i lubię czytać Pańskie teksty. Niestety ostatnia notka Zwycięstwo zła zawiodła mnie ze względu na hipokryzję i zwykłe krętactwo. Dotyczy ona zastrzelenia dr Tillera, amerykańskiego aborcjonisty, który mordował nienarodzone dzieci w drugim i trzecim trymestrze ciąży. Nie przeszkadzało mu to w coniedzielnym chodzeniu do kościoła w którym go w końcu zabito. Pisze Pan miedzy innymi:Ale my nie jesteśmy Bogiem i nie mamy prawa uprzedzać Boskiej sprawiedliwości. Nie jesteśmy panami życia i śmierci nikogo, nie mamy prawa zabijać. I dlatego trzeba potępić to, co zrobił zabójca dr Tillera. Zabójstwo nie może być lekarstwem na zabijanie, mord odpowiedzią na mordy. Czyżby uważał Pan, że nie należy karać zbrodniarzy i pozostawić jedynie Sądowi Ostatecznemu? Doskonale Pan wie, że takie rozumowanie jest sprzeczne z nauczaniem Kościoła katolickiego.
Skoro wielokrotnie Pan twierdził, że aborcja jest zbrodnią to nie może Pan się teraz wymigiwać od logicznej konstatacji, że powinna być karana tak jak zbrodnia. Pańskie twierdzenie, że od wymierzania sprawiedliwej kary jest państwoto zwykły unik retoryczny. Właśnie przykład Tillera doskonale pokazuje jak państwo zawiodło. Jeśli wierzyć amerykańskiej prasie to na zabitym aborcjoniście ciążyła cała masa poważnych zarzutów za które powinien zostać skazany nawet w ocenie tamtejszego, niedoskonałego prawa. Uniewinniający wyrok w tej sprawie, który zapadł w zeszłym miesiącu był krytykowany nawet przez zwolenników aborcji, ponieważ pobożny doktor zabijał dzieci, które były w stanie przeżyć poza łonem matki z naruszeniem obowiązujących procedur formalnych.
Ponieważ sądy w rażący sposób zawiodły obywatele wymierzyli sprawiedliwość sami. W Europie takie stawianie sprawy nie mieści się ludziom w głowie, tutaj państwo jest wszystkim. Zupełnie inaczej jest w USA, które powstały w wyniku buntu przeciwko legalnej władzy. Dlatego traktuje się ją nieufnie i patrzy się jej na ręce. Gdy zaczyna działać przeciwko obywatelom ci korygują niesprawiedliwe orzeczenia we własnym zakresie. Co drugi hollywoodzkich western i kryminał jest właśnie o tym. Samotny mściciel nie jest bynajmniej wymysłem scenarzystów.
Wróćmy jednak do meritum. Wszystkie dyskusje na temat celowości strzelania do aborcjonistów kończą się zawsze tym pytaniem: Czy gdybyś widział mordercę chcącego kogoś zabić to zdecydowałbyś się do niego strzelić?
Prosiłbym Pana o odpowiedź w stylu ewangelicznym: TAK TAK, NIE NIE i o ile to możliwe bez retorycznych ozdobników i zbędnej sofistyki.
Inne tematy w dziale Rozmaitości