adamkuz adamkuz
62
BLOG

WIELKA CISZA

adamkuz adamkuz Kultura Obserwuj notkę 9

O tym filmie napisano całą masę bzdur, że to dzieło o ciszy, w którym nie pada   ani jedno słowo, ukazujące życie w oderwaniu od materialnego świata.  Już tytuł filmu może kompletnie zmylić nieuważnego widza -wielka cisza to po prostu wieczność a nie brak dźwięków. A tych jest naprawdę sporo- szemranie strumyka, padający deszcz, cudowny chorał gregoriański, tupot sandałów po posadzce. To, że słyszymy topniejący śnieg i spadającą kroplę wody świadczy o wyjątkowej maestrii autora obrazu. Ścieżka dźwiękowa, złożona wyłącznie z naturalnych odgłosów jest paradoksalnie realizacją założeń muzyki konkretnej- ma swoisty rytm wynikający z pór roku, liturgii i wykonywanych czynności.

Zachwyt wielu recenzentów i widzów wydaje się wynikać z niezrozumienia tego co oglądali przez prawie trzy godziny. Bo Wielka cisza to przede wszystkim genialne dzieło traktujące o życiu codziennym- takim jakie jest udziałem nie tylko kontemplujących mnichów ale nas wszystkich. Tyle tylko, że reżyser pokazuje nam metafizyczną stronę codziennej rutyny, której postrzeganie zatraciliśmy jeszcze w średniowieczu. Nikt z recenzentów nie zwrócił uwagi na podstawową rzecz – kartuzów częściej widzimy przy pracy niż przy modlitwie. Nie jest to zresztą jakiś specjalny zamysł reżysera, wynika to raczej z chęci przedstawienia życia mieszkańców Grand Chartreuse w miarę wierny sposób. Klasztor zgodnie ze swoją reguła jest samowystarczalny a większą część dnia jego mieszkańcy spędzają na pracy. Kapitalna jest scena w której jeden z braci przykleja do starego buta oderwana podeszwę- robi to profesjonalnie i z dużym zaangażowaniem.  W następnej scenie widzimy tego samego człowieka jak w podobnym skupieniu się modli- i wtedy zdumiony widz odkrywa, że naprawa zużytego obuwia może też być rodzajem modlitwy. Codzienna praca zbliża mnichów do Boga w takim samym stopniu jak praktyki liturgiczne czy medytacyjne. Dzieje się w to w sposób zupełnie niepojęty dla współczesnego człowieka. Natomiast  doskonale rozumieli to ludzie średniowiecza gdzie bednarz robiący dobre beczki był tak samo szanowanym członkiem społeczności jak profesor uniwersytetu. Niezapłacenie wynagrodzenia najemnikowi uważano wówczas zgodnie z Biblią za grzech śmiertelny. Nawet dzisiaj gdy etyka pracy jest w zaniku każdy z nas zna przynajmniej jedną osobę wykonującą swój zawód z autentyczną pasją. Proszę zwrócić uwagę, że są to zazwyczaj ludzie autentycznie szczęśliwi.

W czasie trzygodzinnego seansu pada niewiele słów ale za to te które słyszymy są naprawdę ważkie. Pod koniec filmu oglądamy modlącego się, ociemniałego starca. Kartuz o czerstwej twarzy francuskiego wieśniaka zwraca się w pewnym momencie do kamery ( czyli właściwie do nas) i mówi: - Szkoda, że świat całkowicie stracił poczucie Boga. Po chwili  kręcąc ze zdziwieniem głową dodaje Nie mają już po co żyć.

 

adamkuz
O mnie adamkuz

Jestem notorycznie wkurzony tym co się dzieje w tym kraju

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Kultura