adamschulz adamschulz
1048
BLOG

Roztargniony Krzysztof Hołowczyc.

adamschulz adamschulz Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 17

Krzysztof Hołowczyc, powszechnie znany kierowca rajdowy, stracił prawo jazdy. Tego typu nagłówkami atakowały dzisiaj portale informacyjne. Jak można było dalej przeczytać, przekroczył on prędkości w terenie zabudowanym o ponad pięćdziesiąt kilometrów na godzinę. I, zgodnie z obowiązującym prawem, przez najbliższe trzy miesiące nie będzie mógł prowadzić samochodu. Dodatkowo miał zostać ukarany mandatem, jednakże odmówił jego przyjęcia, twierdząc, że pomiar wykonany wideorejestratorem był nierzetelny. Sprawa znajdzie finał w sądzie. Tyle suchych informacji.

Nie wiem jaką przyjmie linię obrony, jednakże, w oparciu o mój wcześniejszy wpis, mogę coś zasugerować. Pomijam przy tym wiarygodność samych wideorejestratorów, gdyż o zasadności i poprawności nagrań toczy się od pewnego czasu osobna dyskusja. W omawianej sytuacji zalecałbym skorzystanie z casusu Topyły.

Krzysztof Hołowczyc, doświadczony kierowca rajdowy, tak bardzo zaangażowany w szerzenie odpowiedzialności i bezpieczeństwa na drogach, nie mógł dokonać umyślnie takiego czynu. Któż wie lepiej niż on, jakie skutki może przynieść niebezpieczna jazda? Przecież niejednokrotnie spotkał się z nimi, zarówno w swojej karierze rajdowej, jak i w życiu codziennym. Jest to sytuacja niemożliwa, ażeby ktoś taki, założyciel fundacji "Kierowca Bezpieczny", żywy symbol akcji "KRZYŚ - trzeźwy i życzliwy kierowca", mógł z rozmysłem stworzyć zagrożenie na drodze. I to w terenie zabudowanym. Jestem głęboko przekonany, że mieliśmy do czynienia ze splotem nieszczęśliwych przypadków, czego dowodem jest właśnie dotychczasowa działalność, w tej sytuacji nie zawaham się użyć tego określania, poszkodowanego. Tak, właśnie poszkodowanego! Nie tylko przez samą policję, ale również przez społeczną nagonkę, jaka została zainicjowana w mediach. Nie tylko tradycyjnych czy wirtualnych, lecz także na wszelkiego rodzaju portalach społecznościowych. Osoby te, z niskich pobudek, znalazły sobie w postaci kierowcy rajdowego, tak bardzo zasłużonego Polsce i Polakom, kozła ofiarnego. Jest to kara za zaangażowanie. Krzysztof Hołowczyc to społecznik-aktywista. Jest człowiekiem bez reszty pochłoniętym misją propagowania bezpiecznej i kulturalnej jazdy. Liczne spotkania, warsztaty, natłok wszelkiej pracy, ciągłe "przebywanie na świeczniku" powodowały silny stres, który skutkował stale zwiększającym się stopniem roztargania. Aż przybrało ono takie rozmiary, że, niestety, doprowadziło do zaistnienia tej przykrej sytuacji. Dlatego z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że wszystkie te fakty nie pozostawiają najmniejszych wątpliwości, co do całkowitej niewinności Pana Krzysztofa Hołowczyca.

Na sali sądowej można zawsze trochę popłakać, pozałamywać głos, wspomnieć o niemogącej zmrużyć oka rodzinie, zestresowanych przyjaciołach i tym podobnych sytuacjach. Warto dodać, że nie ma sprawiedliwości. W przypadku trudności ze znalezieniem odpowiedniego obrońcy i demonstrowaniem swojej rzekomej wrażliwości (nie potrafię wyobrazić sobie szlochającego przed Sądem Hołowczyca), można zaangażować Płaczący Cyrk Mirosława Topyły. Jest to ekipa doświadczona, o nieposzlakowanej opinii, charakteryzująca się uczciwością, której moralność może być wzorem dla nienadzwyczajnych.

adamschulz
O mnie adamschulz

"Płynie się zawsze do źródeł pod prąd, z prądem płyną śmiecie."

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka