Niezły cwaniak ze starszego gejowego Biedronia. Podczas dyskusji sejmowej o narkotykach wykrzykiwał "Ja palę! Palę...". Żeby nie narazić się na konsekwencje tłumaczył potem, że chodziło mu o palenie kadzidełek, które są jak najbardziej legalne.
Czasem zamiast opisywać coś prozą lepiej jest skreślić parę słów rymowanych przypisując zwierzętom pewne ludzkie cechy i zachowania. Mistrzami w tej dziedzinie byli biskup Ignacy Krasicki, czy Andrzej Waligórski. Gdyby mistrz Waligórski żył dzisiaj, to by napisał:
Złapał raczek biedronia idąc raz pod górkę,
A pragnąc się zabawić, chciał go dmuchnąć w dziurkę.
Biedroń chodu, lecz zanim schował się do chaty,
Pisnął: - Mógłbyś przynajmniej chamie przynieść kwiaty!
