Właśnie przeczytałem, że znany muzyk Roger Waters (ten z Pink Floyd) został oskarżony o antysemityzm, bo w trakcie belgijskiego koncertu „The Wall” jako element scenografii pojawił się balon w kształcie świni, na którym pośród różnych symboli można było zobaczyć gwiazdę Dawida. Zauważył ją pewien belgijski pejsaty, który doniósł o tym do serwisu Israeli Daily, a tam rabbi Abraham Cooper zrobił aj waj nie tylko na cały kraj. Dość, że biedny Waters musiał się tłumaczyć, iż nie jest ani faszystą, ani antysemitą, tylko chciał zaprotestować przeciwko izraelskiej polityce wewnętrznej i zewnętrznej. Oj, chyba Waters nie będzie miał przychylnych opinii Gazety Wyborczej po koncercie, który odbędzie się w Polsce niebawem.
I jak potraktować tę żydowską nadwrażliwość na swoim punkcie w zestawieniu z faktem oficjalnego wydawania w Izraelu parszywego komiksu „Maus”, w którym Polacy zostali przedstawieni jako świnie? A może oni mają dwie różne miary: jedną dla swoich, drugą dla gojów? Co wolno nam, to nie wam!
Można też pospekulować jak zachowałby się minister spraw zagranicznych Radek Sikorski, gdyby żydowski szmatławiec „Maus” pojawił się dzisiaj. Być może zareagowałby godnie i stanowczo, tylko co by na to powiedziała jego małżonka?
