Rabbi Michnik dostał właśnie okazję, żeby z ekranu telewizora poujadać sobie na PiS, Jarosława Kaczyńskiego, Antoniego Macierewicza, Kościół i partie narodowe, które zyskują na znaczeniu w całej Europie. Zaprosił go do swojego programu znany propagandzista o chytrym nazwisku.
Michnik w parszywości swojej potraktował obecność Jarosława Kaczyńskiego na pogrzebie Tadeusza Mazowieckiego jako przełomową zmianę porównując ją do „nawrócenia się” Romualda Traugutta, który tłumił powstania na Kaukazie i na Węgrzech, a potem został dyktatorem Powstania Styczniowego. Michnik pozwolił sobie również na przyprawianie Antoniemu Macierewiczowi gęby sympatyka zbrodniarzy komunistycznych takich jak Che Guevara, czy Fidel Castro. Oberwało się też profesorowi Kleiberowi, który rzucił propozycję skonfrontowania argumentów ekipy Laska z argumentami komisji parlamentarnej Macierewicza. Michnik, jak twierdził, zazwyczaj zwolennik dialogu tym razem sprzeciwił się ostro konfrontacji uczonych z obu stron barykady twierdząc, że nie można rozmawiać z ludźmi o poglądach absurdalnych. Naukowców od Macierewicza pozwolił sobie porównać do tych, którzy negują istnienie obozu w Auschwitz i holokaust.
Może i dobrze, że Polacy na żywo zobaczyli jak prymitywnymi metodami manipulacji posługuje się rabbi Michnik, z drugiej strony jak bardzo obawia się, że wyjdzie na jaw prawda na temat katastrofy smoleńskiej oraz usilnego zacierania dostępu do niej przez ruskich, rząd Tuska oraz rzeszę nikczemnych, działających z pozycji polityka, dziennikarza, eksperta, celebryty.
