AE911truth.org AE911truth.org
679
BLOG

Katastrofa smoleńska - Kto wydał rozkaz "Odchodzimy!!". Organizacja pracy.

AE911truth.org AE911truth.org Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 32

Mimo tylu lat, poziom wiedzy na temat "Katastrofy" jest mały. Nawet wśród osób, które wielokrotnie wypowiadają się na ten temat, a niektórzy sugerują, że są ekspertami.

Przedstawię tu dowód na chaos w informacjach, a jak kto woli mataczenie.

Z raportu MAK i przesłanych przez Rosjan stenogramów z rozmów załogi rządowego Tu 154M wynikało, że to drugi pilot Robert Grzywna wydał taką komendę a kapitan Protasiuk jakoby nie zareagował.
Polscy eksperci z komisji MSWiA ustalili, na podstawie tych samych zapisów, że komendę o odejściu wydał jednak dowódca załogi, a drugi pilot ją jedynie powtórzył.
Odczyt podważa więc raport MAK, bo potwierdza, że piloci nie chcieli lądować za wszelką cenę we mgle a zamierzali albo odlecieć albo wejść na drugi krąg.Jest to jedna z wielu istotnych różnic między raportem MAK a raportem przygotowywanym przez stronę polską
.

https://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/300887,Padla-komenda-odejscia-na-drugi-krag


Różnic ? Czyżby ?
A co mamy faktycznie zapisane w raporcie KBWL LP, na wykresie profilu lotu, Zał. Do Raportu Końcowego. str. 2/107



image


Jak widać po zamieszczonych wykrzyknikach, nie jest prawdą, że jak sugerował naprawdę Nudnateoria - było to cicho wypowiedziane.

Idąc drogą dedukcji, którą wskazali autorzy kłamliwego raportu MAK, możemy wysnuć wniosek o organizacji pracy w czasie podejścia do lądowania. Jak widać mjr. Grzywna przejął podjęcie decyzji o wykonaniu odejścia.


Pokazuje to mądrość kpt. Protasiuka i właściwą organizację pracy.

Taka modyfikacja organizacji pracy pozwalała na odciążenie D-cy samolotu.

Otóż - kpt. Protasiuk był jedyną osobą w Załodze, która dobrze znała język rosyjski. W czasie podejścia prowadził korespondencją radiową i skupiał wzrok na tablicy przyrządów, obserwując głównie wielkość odchylenia od nadawanego elektronicznie sygnału ścieżki systemu RMS-1.To pozwalało Mu na potwierdzanie informacji KL - "Na kursie, na ścieżce". Świadczy to ewidentnie o bezczelnym kłamstwie ruskiego ścierwa w raporcie MAK - o podchodzeniu na 2xNDB. Przy takiej procedurze nie ma możliwości określania położenia na ścieżce, a KL po prostu nie wie gdzie jest samolot, nawet jak widzialność jest 2 razy większa niż minimum.

Mjr Grzywna prowadził obserwację wizualną przestrzeni przed samolotem - poszukiwał kontaktu wzrokowego z infrastrukturą ruskiego lotniska, która jak lampa KNS nie działała. Było to standardowe postępowanie - "szukanie ziemi"  wykonywane przy "lądowaniu na przyrządy".

Nawet wykonywanie podejścia precyzyjnego w kat. I, jakie było wykonywane wymagało uzyskania kontaktu wzrokowego na wysokości nazywanej różnie:

WPR - (wysota priniatia rieszenia, umieszczona na karcie podejścia) wysokość podjęcia decyzji

DH - decision hight,  wysokość podjęcia decyzji

Ta wysokość jest określona na 70 metrów a  komenda wykonana przez mjr Grzywnę padła najpóźniej na wysokości 80 m, czyli wcześniej i bezpieczniej. Niestety, nie zapisały się odpowiadające tej decyzji działania, co jest ewidentnie sytuacją niezamierzoną przez Załogę.

Znalezienie przyczyny braku zadziałania mechanizmów samolotu jest nadal niewykonanym obowiązkiem instytucji państwowych. Obowiązkiem o którym nawet się nie wspomina, zamiast tego jak w amoku powtarzają różni ludzie - wybuch, brzoza, wbite drzwi.

A to w tym momencie - 4 sekund lotu bez reakcji mechanizmów samolotu stało się jasne, że nastąpiła sytuacja krytyczna, z której Załoga zaczęła sobie zdawać sprawę.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (32)

Inne tematy w dziale Polityka