alamira alamira
1588
BLOG

Zimna wojna.

alamira alamira Film Obserwuj temat Obserwuj notkę 27

Od tygodnia można obejrzeć w naszych kinach film Pawła Pawlikowskiego "Zimna wojna". Film otrzymał nagrodę za reżyserię na niedawno zakończonym festiwalu w Cannes. Po kontrowersyjnej  "Idze" Pawlikowski zaserwował nam wielkie kino.

Dawno nie mieliśmy nagrody w Cannes. Ostatni polski film został zakwalifikowany do konkursu głównego w 2001 roku. Wprawdzie "Zimna wojna" nie została uznana za najlepszy film festiwalu - nagroda dla Japończyka Hirokazu Koreedy za "Złodziejaszki" - jednak nagroda za reżyserię jest też bardzo cenna. Przypominam, że w przeszłości złotą canneńską palmę za najlepszy film festiwalu otrzymali: Wajda za "Człowieka z żelaza" oraz Polański za "Pianistę".

Niestety ostatnimi czasy nagrody festiwalowe bardzo się zdewaluowały. Poprawność w dziedzinie doboru tematu i sposobu jego ukazania dominuje nad sferą artystyczną. W ciemno można obstawiać które filmy mają szansę na nagrody, a które nie. Ta choroba  w głównej mierze dotknęła berliński festiwal, ale dopadła też ten starszy, bardziej prestiżowy w Cannes. Gwoli sprawiedliwości trzeba jednak powiedzieć, że gdyby nie to swoiste promowanie tematów, to kiedyś "Człowiek z żelaza" nie dostałby głównej nagrody, bo był słabym filmem. Jednak wtedy chodziło o wartości, a dziś po prostu promuje się jeden, lewicowo liberalny ogląd świata jak wzorzec z Sevres.

Wracam do "Zimnej wojny", od czasu "Róży" Wojtka Smarzowskiego z 2011  roku nie było w polskim kinie lepszego filmu. Choć ludzie chodzą coraz częściej na rodzime produkcje, to jednak ich poziom jest kiepski. Mam wrażenie, że każdy następny film Patryka Vegi, przyciągający milionową publiczność, jest coraz gorszy, a jego ostatni "Botoks" nie nadaje się do komentowania.

Kiedy rozmawiałem z ludźmi, którzy obejrzeli "Zimną wojnę" okazało się, że nie wszyscy zauważyli że film jest czarno - biały. To wielki komplement dla reżysera i operatora. Powiem szczerze sam się zastanawiałem czy iść na czarno - biały film. Zwyciężyła moja własna poprawność, jak to nie pójdziesz na polski film z nagrodą w Cannes? No i poszedłem. Film ma też wielki atut komercyjny. Jest filmem przesiąkniętym piękną muzyką. Reżyser opowiada muzyką wiele epizodów, obrazy wypełnione muzyką opowiadają nam o miłości dwojga bohaterów. Miłość i muzyka, czego chcieć więcej aby osiągnąć kasowy sukces?

No właśnie, zagalopowałem się, jak będzie czas pokaże. Miłość jest tutaj trudna, trudna do bólu zębów, trudna do największego cierpienia i śmierci. Jest trudna bo dzieje się w świecie zimnej wojny w latach 48 -64 ubiegłego wieku. Dzieje się w Polsce i Europie, po obu stronach barykady. Nic tu nie toczy się prosto i zwyczajnie. Główną bohaterkę zagrała  Joanna Kulig. Dziewczyna z polskim, zadziornym charakterem, uparta i znająca życie, wie jak jest i jak się w tym życiu znaleźć. Odważna i rozważna. Jej partnerem jest muzyk grany przez Tomasza Kota. Po "Bogach" gdzie zagrał Zbigniewa Religę jest to jego następna wielka rola. Kiedy oboje są na ekranie wystarczy, jak w "Casablance", że Tomasz Kot jak Humphrey Bogart pali papierosa. Można patrzeć i patrzeć a emocje się w człowieku gotują. Wielkie kino.

Nie będę opowiadał treści. Idźcie państwo zobaczyć sami. Naprawdę warto. 

alamira
O mnie alamira

Ślązak od zawsze, studiował Ekonomię na UE w Katowicach, Psychologię i Nauki Polityczne na UŚ w Katowicach, Pisanie scenariuszy w PWSzFTviT w Łodzi. Pisze felietony kulinarne do tygodnika "Nowe Info". Jest prywatnym przedsiębiorcą.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura