alamira alamira
779
BLOG

Panie Adamie niech pan się nie boi, cała Polska za panem stoi.

alamira alamira Piłka nożna Obserwuj temat Obserwuj notkę 30

Adam Nawałka padł ofiarą swoich nawyków. Kiedyś one procentowały, najpierw w Górniku Zabrze, gdzie intensywnie promował młokosa Arka Milika, a potem w reprezentacji stawiając na tegoż Arka jak i na Mączyńskiego. Wczoraj nawyki i instynkt pana Adama Nawałkę zawiodły. Stare sprawdzone schematy nie zawsze prowadzą do zwycięstwa, tym bardziej że inni mają do nich dostęp, mogą je analizować i rozbierać na części pierwsze. Wyprowadzają z tego wnioski i skutecznie paraliżują nasze najsilniejsze strony. Po druzgocącej porażce z Duńczykami, którzy oświadczyli, że nasza reprezentacja jest łatwa do rozszyfrowania, powinny nam się zapalić lampki ostrzegawcze i sprowokować bardziej radykalne ruchy. Niestety tak się nie stało. Duńczycy swoje wygrali, a my nie.

Mam kilka pytań do pana Adama:


- Po pierwsze dlaczego w pierwszej połowie nie udało nam się przeprowadzić żadnej składnej akcji tzw. trójką z Dortmundu? (Piszczek, Błaszczykowski , Lewandowski) Przecież zawsze kiedy Ci zawodnicy występowali na boisku, to na prawej stronie coś się działo. Wczoraj na tej stronie traciliśmy piłki. Piszczek rozegrał składne akcje na swojej stronie dopiero po opuszczeniu boiska przez Błaszczykowskiego. Dlaczego panie trenerze?

- Wystawił pan Milika obok Lewandowskiego sugerując obfitą wymianę piłek między tymi zawodnikami albo chociażby jakąś grę, która miała prowadzić do wyczyszczenia pola przed decydującą akcją jednego z nich. Tymczasem Milik z Lewandowskim nie wymienili między sobą ani jednego podania typu: ja do ciebie, ty do mnie. Milik biegał bezproduktywnie a czasem tracił piłkę w środku pola, co jest grzechem śmiertelnym. Dlaczego panie trenerze?

- Wystawił pan na środku obrony Tiago Cionka. Zawodnik ten w pierwszej połowie zasłaniał się - będąc w polu karnym - przed strzałem napastnika z Senegalu robiąc obrót w tył. Grałem w trzecioligowej drużynie juniorów i tam obrońca w takiej sytuacji ma za zadanie schować ręce do tyłu i odwrócić się klatką piersiową do strzelającego. Tak powinien się zachować każdy odpowiedzialny obrońca. Nawet gdyby miał dostać piłką w łeb. Gdyby tak zachował się Tiago Cionek nie stracilibyśmy pierwszej bramki. Czy ćwiczył pan tę sytuację z naszymi zawodnikami?

- Postawił pan na Wojtka Szczęsnego na bramce. Bramkarz może ruszyć do piłki poza pole karne tylko wtedy gdy ma absolutną pewność, że będzie tam szybciej niż piłkarz przeciwnika. Jeśli to źle obliczy, mamy do czynienia z bramką albo z karnym i dodatkowo czerwoną kartką. Czy pan, albo trener bramkarzy  ćwiczyliście to z naszymi bramkarzami?

- Podanie z pierwszej piłki otwiera wiele możliwości. Tak powinniśmy grać. Jednak takie podania na własnej połowie gdy nie są wyćwiczone do perfekcji rodzą olbrzymie problemy. W kilku sytuacjach, nieatakowani obrońcy przekazują piłkę środkowym z tzw. klepki i tracimy piłkę, po stracie której mamy groźne kontrataki. Panie trenerze, czy nie mając tego aspektu gry dobrze wytrenowanego nie lepiej przytrzymać piłkę i wyprowadzić ją w bezpiecznej sytuacji? Czy ćwiczył pan oba te warianty z zawodnikami? Czy oni są świadomi kiedy stosować jeden bądź drugi?

Panie Adamie niech pan szczerze odpowie na te pytania sam przed sobą. Niech pan będzie absolutnie szczery w odpowiedziach. Niech pan się nimi z nami nie dzieli. Tylko na miłość boską, niech pan będzie bardziej odważny w następnych grach bo dotychczasowy oportunizm nic panu już nie da. Trzymamy za pana kciuki.

alamira
O mnie alamira

Ślązak od zawsze, studiował Ekonomię na UE w Katowicach, Psychologię i Nauki Polityczne na UŚ w Katowicach, Pisanie scenariuszy w PWSzFTviT w Łodzi. Pisze felietony kulinarne do tygodnika "Nowe Info". Jest prywatnym przedsiębiorcą.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport