Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka
837
BLOG

Jeszcze Republikanin czy już nie?

Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka Polityka Obserwuj notkę 9

Mata Hari była z pewnością postacią tragiczną. Prawdopodobnie nie do końca zdawała sobie sprawę w czym dokładnie bierze udział i jakie mogą być konsekwencje jej działań.

Mike Pence jest postacią tragiczną i pewnie nie do końca zdaje sobie sprawę w czym bierze udział.

Początek NOWEJ ERY!


Co to za partia rządząca -władza, która lękką ręką" oddaje władze w okresie jawnego oszustwa wyborczego.

Cały świat się dziwi. Przyjaciela USA patrzą na to z przerażeniem.

Jeszcze Republikanin czy już Demokrata w perspektywie NWO?

image

Krawat na to wskazuje, że w tym momencie jeszcze Republikanin.

Wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Mike Pence odwiedzi Polskę przed objęciem władzy w Waszyngtonie przez nową administrację - poinformowała w czwartek amerykańska telewizja NBC News, powołując się na nieoficjalne ustalenia. - Żadna taka wizyta nie jest planowana - twierdzi z kolei w rozmowie z Polską Agencją Prasową szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy Krzysztof Szczerski.

6 stycznia amerykański wiceprezydent Mike Pence będzie przewodniczył posiedzeniu obu izb Kongresu, podczas którego ma zostać oficjalnie ogłoszony wynik głosowania Kolegium Elektorów, które wybrało Joe Bidena na prezydenta.Jak informuje telewizja NBC News, powołując się na rządowe dokumenty, jeszcze tego samego dnia Mike Pence ma udać się w podróż, która miałaby objąć Bahrajn, Izrael i Polskę. Wiceprezydent miałby tym samym przebywać poza Stanami Zjednoczonymi do 11 stycznia. Byłaby to jego pierwsza podróż zagraniczna od początku pandemii koronawirusa.

Według NBC Mike Pence wykorzysta ją do podkreślenia dokonań administracji Donalda Trumpa w polityce zagranicznej, w tym normalizacji stosunków pomiędzy Izraelem a państwami Zatoki Perskiej. Amerykańscy dziennikarze przypominają też, że nazwisko Mike'a Pence'a pojawia się wśród potencjalnych republikańskich kandydatów w wyborach w 2024 roku.

Szczerski: Wizyta Mike'a Pence'a nie jest planowana

- Żadna taka wizyta nie jest planowana, zwłaszcza, że do 17 stycznia ma w Polsce obowiązywać kwarantanna narodowa - stwierdził szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy Krzysztof Szczerski w wypowiedzi dla PAP cytowanej przez portal Wnp.pl.

Zwróciliśmy się do biura prasowego Białego Domu z prośbą o komentarz do doniesień o zagranicznych podróżach Mike'a Pence'a. Odmówiono nam jednak telefonicznej wypowiedzi i poproszono o przesłanie pytań e-mailem. Czekamy na odpowiedź.

Teraz 8 stycznia 2021 roku jego postawa stała się jasna i szeroko komentowana na całym śWIECIE.

PRZYJACIEL AMERYKI JAKĄ ZNAMY SIĘ MARTWIĄ.

https://youtu.be/AMsgBNd8dkw

To nie jest koniec to jest początek

Mike Pence, właśc. Michael Richard Pence – amerykański prawnik i polityk związany z Partią Republikańską, w latach 2001–2013 kongresmen, w latach 2013–2017 gubernator stanu Indiana. 48. wiceprezydent Stanów Zjednoczonych i jednocześnie przewodniczący Senatu Stanów Zjednoczonych od 20 stycznia 2017.

https://www.youtube.com/watch?v=ivuBaY0WC50

https://www.youtube.com/watch?v=xSSMG0MaEnQ

Watch Joe Biden give an endless hug to Hillary Clinton

jAKIE SĄ GRANICE SPOUFALENIA.

czy protokół dyplomatyczny to określa.

Pocałunek w Rodzinie.

Intymny

https://www.o2.pl/informacje/77-letni-joe-biden-pocalowal-w-usta-19-letnia-wnuczke-w-sieci-zawrzalo-6474774936000641a

03.02.2020 20:01

aktualizacja 07.10.2020 9:31

77-letni Joe Biden pocałował w usta 19-letnią wnuczkę. W sieci zawrzało

image

Joe Biden całuje wnuczkę podczas wiecu w stanie Iowa. (East News, AP/Associated Press)

Wiec odbył się w niedzielę w mieście Dubuque. Starający się o nominację demokratów w tegorocznych wyborach prezydenckich Joe Biden rozpoczął spotkanie z wyborcami w towarzystwie Finnegan Biden, córki swojego syna Huntera. Przedstawił ją zgromadzonym, po czym zaczął opisywać różnicę między wnuczkami a córkami.

Wnuczki nie tylko kochają swoich dziadków, ale też ich lubią. I to jest coś naprawdę wspaniałego. Dziękuję, skarbie – oświadczył Joe Biden, a następnie pocałował wnuczkę w usta.

Czy można takiego Prezydenta prowadzić. Szyja która kręci głową.

W domu to może być koleżanka małżonka NIKT POZA TYM. A wpństwie a szczególnie mocarstwie o wiodącym prymacie Świecie?

 A MOŻE TO TYLKO AMERYKA, INNA KULTURA ŻYCIA PUBLICZNEGO, INNY ŚWIAT.

TO CO INTYMNE JEST WLASNOŚCIĄ I PRZEKAZEM PUBLICZNYM.


https://www.facebook.com/groups/580186045834939/

Wlodzimierz Julian Korab Karpowicz udostępnił link.


CO W USA, A CO W POLSCE

Miało być inaczej. Wiceprezydent USA miał przedstawić w Kongresie materały bedące dowodem, że wynik wyborów został sfałszowany. To mogło zupełnie zmienić sytucję Donalda Trumpa. Tak się jednak nie stało. Ruch zostal przewidziany, Wiceprezydent tego nie zrobił. Okazał się w tej grze ukrytym asem, zadającym decydujący cios.

Zniewolenie Ameryki, oduczenie Amerykanów ich wolności i zastąpienie ich przez pokolenia niewolników, takich samych na całym świecie oraz osiągnięcie globalnej dominacji to idee patologicznego umysłu. Ale ten umysł psychopaty, może jednocześnie być bardzo inteligetny. Z inteligencją programisty może planowć kojene ruchy, aż do pełego nas zniewolenia.

Tylko organizacja może wygrać z organizacją.

Tylko (większa) inteligencja może wygrać z inteligecją.

Jeżeli chcemy zachować naszą wolność, musimy się zorganizować. I o to proszę. Nie marnujmy czasu na gadanie; ale poświęćmy nasz czas na samozorganizowanie wszędzie tam gdzie jesteśmy. Potrzebne są nam grupy, kluby, oddziały WW w całej Polsce. Zgłaszać je można przez kontakt www.orgro.eu

Ps. Od kilku dni leżę w łóżku chory. Na skutek przepracowania mój organizm się załamał. Moźe to też jest sygnał konieczności włączenia się do współdziałania.

Tu jest link do filmu:

https://www.youtube.com/watch?v=AMsgBNd8dkw


Kolos na drewnianych nogach jak Rosja Carska cz y Monarchia Austro-Węgierska Habsburgów.

Kto pamięta o Rodzinie Cara ikołaja II zamrodowanych na rozkaz Lenina wodza światowej rewolucji bolszewickiej finansowanej przez kapital junkrów Pruskich i wywiad niemiecki pod wodzą pułkownika Waltera Nicolaja, ojca zmowy Danzig 1935 i zbrodni katyńskiej.

https://twitter.com/jan34733995/status/1257330204571250690

Rafał A. Ziemkiewicz

@R_A_Ziemkiewicz

·

7 sty

Amerykanie marnują czas, wybierając prezydenta. Powinni wybierać szefów mediów społecznościowych. I szefa rezerwy federalnej, oczywiście.

julek

@julekgl

·

7 sty

Po 4 latach rządów lewactwa w USA to Meksyk sam dokończy budowę muru na granicy i jeszcze podłączy go to prądu????

sobiepan

@sobiepan86

·

6 sty

Dla mnie mega zaoranie

@KochanyPrezio

image

Walter Nicolai (1 sierpnia 1873 - 4 maja 1947) był pierwszym wyższym oficerem IC (wywiadu) w Cesarskiej Armii Niemieckiej . Przybył, aby kierować tajną służbą wojskową Abteilung IIIb i odgrywać ważną rolę w prowojennej frakcji niemieckich przywódców podczas I wojny światowej . [1] Według Höhne i Zollinga był zwolennikiem powstania Partii Ojczyzny . [2]


https://en.wikipedia.org/wiki/Walter_Nicolai


Życie

Walter Nicolai był synem kapitana armii pruskiej i córki rolnika w Brunszwiku . W 1893 roku wybrał karierę wojskową. Studiował od 1901 do 1904 w Akademii Wojennej w Berlinie . Wiadomo, że krótko przed powołaniem na stanowisko szefa służb wywiadowczych niemieckiego naczelnego dowództwa odbywał wizyty w Rosji. Mówił płynnie po rosyjsku. Nikołaj był uważany za ultrakonserwatywnego, monarchistycznego i niepolitycznego. [3]

W 1906 roku Nicolai rozpoczął karierę w Abteilung IIIb , kiedy przejął stację informacyjną w Królewcu . [4] Zbudował stację informacyjną w Królewcu w główne centrum szpiegostwa przeciwko Imperium Rosyjskiemu . Po dwóch latach służby na początku 1913 roku został mianowany szefem Abteilung IIIb, co pomogło poinformować innych o sprawie szpiegostwa Austrii przeciwko kapitanowi Alfredowi Redlowi . Mikołaj dowodził niemieckimi tajnymi służbami w latach 1913-1919. W czasie pierwszej wojny światowej intensywnie kierował Abteilungiem IIIb . Nicolai napisał: „Przed każdym nowym przejęciem, dostarczanie stron, aby zapytać IO, jakie korzyści przynosi wojnie”. [5]

Informacje o zatrudnieniu przez Nicolai Maty Hari (7 sierpnia 1876 - 15 października 1917) można znaleźć w tzw. Raporcie Gemppa , który został upubliczniony dopiero w latach 70. [6]Dokumenty te zawierają również informacje od byłych funkcjonariuszy Abteilung III b o „Agencie H 21”, którym była Mata Hari. Z dokumentów wynika, że ​​Mata Hari podjął służbę w niemieckich tajnych służbach późną jesienią 1915 r. W maju 1916 r. Szef IIIb Walter Nicolai poprosił Matę Hari o przybycie do Kolonii, gdzie po rozmowie z nią zdecydował się na wyszkolona jako agentka i przydzielona jej majora Roepella jako dowódcę. Roepell nauczył ją „podczas długich spacerów na przedmieściach miasta podstaw pracy agenta”, podczas gdy ekspert od szyfrowania ćwiczył z nią „pisanie chemiczne”. To „szkolenie” trwało siedem dni. Misją Maty Hari było rozpoznanie kolejnych planów ofensywnych wroga z Paryża, podróż przez interesujące militarnie obszary Francji, oraz utrzymywać kontakt z Kriegsnachrichtenstelle West w Düsseldorfie (dyrektor: Roepell) i siedzibą agenta w ambasadzie niemieckiej w Madrycie (dyrektor: major Arnold Kalle). Mata Hari została wówczas podporządkowana kapitanowi Hoffmannowi, który nadał jej kryptonim H 21.[7]

W styczniu 1917 roku major Kalle przekazał do Berlina wiadomości radiowe opisujące pomocne działania niemieckiego szpiega o kryptonimie H-21, którego biografia tak ściśle pasowała do Maty Hari, że było oczywiste, że agent H-21 może być tylko nią. [8] Deuxième Biuro przechwytywane komunikatów i z informacji w nim zawarty, H-21 zidentyfikowano jako Mata Hari. Wiadomości zawierały kod, o którym niemiecki wywiad wiedział, że został już złamany przez Francuzów, co sugeruje, że wiadomości zostały wymyślone w celu aresztowania Maty Hari przez Francuzów. [9]Na początku 1917 r. Generał Nicolai Walter Nicolai bardzo się zirytował, że Mata Hari nie dostarczyła mu żadnych informacji godnych tego miana, zamiast tego sprzedając Niemcom zwykłe paryskie plotki o życiu seksualnym francuskich polityków i generałów, i zdecydował się zakończyć pracę, ujawniając ją jako niemieckiego szpiega dla Francuzów. [10]

Inną słynną kobietą-szpiegiem, któremu przydzielono Nicolai, była Elsbeth Schragmüller . Przez wiele lat była niezmiennie znana jako Mademoiselle Docteur lub Fräulein Doktor, a jej prawdziwe nazwisko ujawniono dopiero w 1945 roku z dokumentów niemieckiego wywiadu przechwyconych przez aliantów po drugiej wojnie światowej. W 1915 roku Nicolai wyznaczył ją jako szefową Kriegsnachrichtenstelle Antwerpen . [11]

Kiedy Erich Ludendorff został pierwszym kwatermistrzem generalnym pod koniec sierpnia 1916 r., Nastąpiła rozbudowa wywiadu wojskowego dla tajnej policji. Mikołaj uważał się za posiadającego niezłomną wolę zwycięstwa, edukatora wojskowego, przełożonego i inicjatora patriotycznej samodyscypliny. Jego oficerowie brali udział w promocji obligacji wojennych. Nicolai stał za założeniem ultra-nacjonalistycznej Partii Ojczyzny.

Po zakończeniu I wojny światowej Nicolai przeszedł na emeryturę jako pułkownik. Jego zastępcą, a później następcą w 1920 r. Został major Friedrich Gempp. W latach powojennych Nicolai opublikował dwie książki o swojej działalności.

W nazistowskich Niemczech należał do doradczej rady ekspertów Cesarskiego Instytutu Historii Nowych Niemiec. [12]

Po drugiej wojnie światowej Mikołaj został aresztowany przez sowiecki SMERSH na osobisty rozkaz Stalina [13], deportowany z Niemiec i przesłuchiwany w Moskwie. Zmarł w areszcie w dniu 4 maja 1947 w szpitalu w Moskwie „s Butyrka więzieniu . Jego ciało zostało poddane kremacji i pochowane na nekropolii klasztoru Donskoy w zbiorowym grobie . Dopiero w 1999 roku rosyjscy prokuratorzy wojskowi formalnie uniewinnili Waltera Nicolai ze wszystkich zarzutów. [14]

https://de.wikipedia.org/wiki/Walter_Nicolai_(Offizier)

https://www.salon24.pl/u/albatros/913727,prelludium-do-katynia-czyli-blad-w-ocenie-ideologii-i-ludzi,9

Prelludium do Katynia czyli błąd w ocenie Marksa i Lenina przez Naczelnika Państwa J.P.

image

Kilku byłych kochanków Mata Hari zajmowało ważne pozycje we francuskiej hierarchii wojskowej i dyplomatycznej. Z powodu swoich powiązań, pułkownik Walter Nicolai, szef wywiadu niemieckiego Sztabu Generalnego (sekcja 3B) uznał Mata Hari za potencjalnie doskonałego agenta. Nicolai rozmawiał z nią osobiście w Kolonii, ale był raczej zaniepokojony, gdy próbowała go uwieść. Mimo to wyznaczył Mata Hari, by zebrał informacje od swoich wysoko postawionych przyjaciół i kochanków w Paryżu. Messimy miał być głównym celem. Nicolai nadał Macie Hari dodatkową nazwę kodową "Piękno".

Nicolai był za założeniem szowinistycznej i reakcyjnej partii Ojczyzny. Propagował propagandę przeciwko umiarkowanym i lewicowym politykom. Zmobilizował nacjonalistyczne "powszechne oburzenie", gdy Reichstag ośmielił się przedyskutować porozumienie pokojowe. Na konferencjach prasowych wezwał dziennikarzy do poparcia niemieckiego wysiłku wojennego. Wkrótce Nicole została uznana za "ojca kłamstwa".

W 1919 r. Wycofał się po wojnie z urlopu ogrodniczego do czasu formalnego przejścia na emeryturę w dniu 27 lutego 1920 r

1921 - 1924 Gruppenleite z Sondergruppe R (Rußland) W radzieckiej dokumentacji był nazywany "Vogru", który wyjaśniałby rosyjskie zainteresowanie nim

1926 Ataturk wydał polecenie utworzenia nowoczesnej organizacji wywiadowczej o tych samych standardach, co w krajach rozwiniętych. Pułkownik Oberst Walter Nikolai, polski oficer, który kierował niemieckimi działaniami wywiadowczymi podczas I wojny światowej, został wezwany do podjęcia tego obowiązku i przybył pod koniec stycznia 1926 r. W Ankarze. Przy udziale kadry wyszkolonej w krajach europejskich i pod oficjalnym rozkazem (06 stycznia 1927 r.) Feldmarszałka Fevziego Cakmaka, szefa sztabu generalnego, powołano pierwszą organizację wywiadowczą Republiki Turcji

W dobie narodowego socjalizmu był członkiem eksperckiej rady doradczej Narodowego Instytutu Historii Nowych Niemiec.

został aresztowany przez rosyjską tajną policję w jego domu w Nordhausen w 1945 r., wywieziony do Moskwy i przesłuchany przez radzieckie tajne służby. Uważali, że musiał mieć coś wspólnego z niemiecką inteligencją podczas II wojny światowej

Książki: Geheime Mächte: internationale Spionage und ihre Bekämpfung im Weltkrieg und heute

Coś ważnego musiało być w tym, że emeryta Waltera Nicolai wywozi Wywiad Sowiecki do Moskwy.

Kto przygotowywał z Karolem Radkiem w Gdańsku Oliwie PAKT RIBENTROP - MOŁOTOW Walter Nicalai i jego ludzie.

Historia reżysera paktu Ribentropp-Mołotow - Strona 3 - blog Albatros ...

https://www.salon24.pl/u/.../900839,historia-rezysera-paktu-ribentropp-molotow,3

Historia reżysera paktu Ribentropp-Mołotow - Strona 3 - blog Albatros ...

https://www.salon24.pl/u/.../900839,historia-rezysera-paktu-ribentropp-molotow,3

8 paź 2018 - Walter Nicolai rządził jako byłego oficera sztabowego, poza ... To tutaj przyjeżdżał szara eminencja służb dyplomatycznych Związku Sowieckiego Karol Radek ... oraz Bolesław Bierut pułkownik NKWD z polsko języcznej grupy ... Mając 28 lat, w 1930 r., zostaje szefem NSDAP w Gdańsku (NSDAP uznana ...


https://dzieje.pl/aktualnosci/dr-hab-piotr-szlanta-mata-hari-byla-postacia-tragiczna

AKTUALIZACJA: 03.08.2017, PUBLIKACJA: 25.07.2017

Dr hab. Piotr Szlanta: Mata Hari była postacią tragiczną

image

Mata Hari zeznająca przed sądem. Fot. NAC

Mata Hari była z pewnością postacią tragiczną. Prawdopodobnie nie do końca zdawała sobie sprawę w czym dokładnie bierze udział i jakie mogą być konsekwencje jej działań - mówi dr hab. Piotr Szlanta z Instytutu Historycznego UW. 100 lat temu, 25 lipca 1917 r., na karę śmierci skazana została Mata Hari, najsłynniejsza kobieta-szpieg.

PAP: Dzień po wypowiedzeniu Niemcom wojny minister spraw wewnętrznych W. Brytanii Reginald McKenna poinformował, że „w ciągu minionych 24 godzin w całym kraju zostało aresztowanych 21 szpiegów niemieckich”. Czy rzeczywiście w 1914 r. istniało tak wielkie zagrożenie szpiegowskie?

Dr hab. Piotr Szlanta: Zdecydowanie jest to jeden z przykładów panującej wówczas szpiegomanii. Oczywiście Niemcy posiadali swoich szpiegów w W. Brytanii, którzy podlegali Wydziałowi Informacyjnemu ds. Floty. Podobnie Niemcy, podobnie jak wiele innych państw, posiadały wywiad związany z flotą wojenną. Warto również wspomnieć, że już kilka lat przed wybuchem wojny w Wielkiej Brytanii zapanowała szpiegomania spowodowana nabierającymi tempa zbrojeniami morskimi Niemiec.

Te nastroje wzmacniała kultura popularna, na przykład powieści Williama Le Queux. Ten popularny brytyjski pisarz napisał w 1906 r. powieść „Inwazja 1910”, którą przedmową opatrzył marszałek polny Frederick Roberts, bohater wojen w Sudanie i II wojny burskiej. W owej sensacyjnej powieści roztaczana była wizja armii niemieckich szpiegów w W. Brytanii, którzy mieli ukrywać się m.in. pracując jako kelnerzy czy fryzjerzy. Ich zadaniem miało być uzyskiwanie od swoich klientów tajnych informacji potrzebnych Berlinowi.

Wybuch I wojny światowej i poczucie niepewności wzmocniło te nastroje, szczególnie w kontekście chaosu informacyjnego pierwszych dni po wprowadzeniu cenzury prewencyjnej. Plotki, chaos informacyjny i wielkie migracje wynikające z powrotów tysięcy mieszkańców całej Europy z nadmorskich czy górskich kurortów, sprawiały, że ta paranoja na punkcie zagrożenia szpiegowskiego była bardzo silna.

Oczywiście Niemcy w ostatnich dniach lipca wzmacniały swoją aktywność wywiadowczą. Ich wywiad wysłał grupę kilkunastu szpiegów-turystów do Belgii w celu obserwacji ruchów wojsk i stanu tamtejszych twierdz.

Również w Niemczech panowała szpiegomania. W samym centrum Berlina na Placu Poczdamskim tylko do jednego patrolującego to miejsce policjanta uważni berlińczycy przyprowadzili aż czterech „szpiegów”. Pewna Bawarka, która przyjechała do Kolonii była podejrzewana o szpiegostwo, ze względu na swój dziwny akcent. W zachodniej części kraju dopatrywano się francuskich szpiegów w zbyt niechlujnie ubranych oficerach. Władze w Hamburgu ostrzegały mieszkańców przed traktowaniem każdej osoby mówiącej z dziwnym akcentem jako szpiega, ponieważ mogli to być Szwedzi lub Duńczycy, czyli mieszkańcy krajów neutralnych.

Wybuch I wojny światowej i poczucie niepewności wzmocniło te nastroje, szczególnie w kontekście chaosu informacyjnego pierwszych dni po wprowadzeniu cenzury prewencyjnej. Plotki, chaos informacyjny i wielkie migracje wynikające z powrotów tysięcy mieszkańców całej Europy z nadmorskich czy górskich kurortów, sprawiały, że ta paranoja na punkcie zagrożenia szpiegowskiego była bardzo silna.

PAP: Czy fala szpiegomanii dotarła do ziem polskich?

Dr hab. Piotr Szlanta: Szpiegów i dywersantów obawiano się również w Galicji. 6 września 1914 r. rozstrzelany został prawosławny duchowny Maksym Sandowycz, obecnie nazywany Maksymem Gorlickim, wyniesiony w 80. rocznicę śmierci na ołtarze przez Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny. Władze austriackie uważały propagowanie przez niego prawosławia w Galicji za działanie prorosyjskie. Nie były to opinie bezpodstawne, ponieważ Rosjanie wspierali jego akcję misyjną. Sandowycz został zatrzymany razem z innym prawosławnym duchownym, ks. Ignacym Hudymą i Semenem Bendasiukiem oraz Wasylem Kołdrą. Został im wytoczony proces o zdradę, który zakończył się uniewinnieniem, ale w 1914 r. został rozstrzelany bez sądu. Wiele tysięcy Rusinów i Ukraińców oskarżanych o współpracę z Rosjanami zostało wysiedlonych ze swoich miejsc zamieszkania w głąb Austrii i osadzonych w obozach.

Mania szpiegowska w Galicji przejawiała się również w innych formach. Na przełomie lat 1914 i 1915 front galicyjski nie był ustabilizowany i często przesuwał się o wiele kilometrów. Dowódcy austriaccy dopatrywali się zdrady wśród ludności chłopskiej między innymi w takich działaniach jak pozostawieniu motyki w polu, garnka lub schnących ubrań na płocie, rozpaleniu ogniska, uderzeniu w dzwon cerkwi czy przypadkowym pożarze stogu siana. Wszystko to z punktu widzenia austro-węgierskich wojskowych mogło być uznane za zakodowany sygnał skierowany do wojsk rosyjskich i można było za to skończyć na stryczku lub przed plutonem egzekucyjnym. Również chłop, który zapytany przez patrol o drogę z powodu zdezorientowania odpowiedział źle mógł zostać posądzony o dywersję. Wyrokiem mogło zakończyć się również posiadanie rubli i kopiejek, pozostawionych przez okupujące te ziemie wojska rosyjskie.

PAP: Pojawiały się również opowieści, które dziś uznalibyśmy za tak zwane miejskie legendy…

Dr hab. Piotr Szlanta: Takie plotki są typowe dla momentów niepewności i strachu. Wylegano na ulice, dyskutowano, oblegano słupy ogłoszeniowe, wykupywano na pniu gazety i plotkowano. Pojawiały się również nieprawdziwe opowieści. Jedną z najbardziej znanych z początkowego okresu wojny „miejskich legend” jest ta o „złotych ciężarówkach”, które w czasie kryzysu lipcowego miały przejeżdżać z Francji przez Niemcy, aż do Rosji. Celem tej wyprawy miało być wsparcie sojusznika Francji w walce z Niemcami.

Ta paranoja osiągnęła niesamowity poziom. W całej Rzeszy Niemieckiej organizowano blokady drogowe. W jednej z poznańskich gazet znalazłem nawet numery rejestracyjne ciężarówki, którą rzekomo miało być przewożone złoto. Skarb z ciężarówek miał być potem przewieziony dalej przez rowerzystów i to oni mieli je dostarczyć na teren Imperium Rosyjskiego. Potomek francuskich hugenotów niemiecki generał Hermann von François, który na czele 1 Korpusu Armijnego stacjonował w rejonie Królewca, pisał w swoich wspomnieniach, że landwerzyści stawiający na drogach blokady strzelali bez ostrzeżenia do wszystkich samochodów, które nie zatrzymały się odpowiednio wcześnie. Ich działania były motywowane również chęcią zysku. Zdarzały się więc wypadki śmiertelnych postrzeleń.

W tym samym czasie wywiad austro-węgierski na poważnie zajmował się informacją, że na przełomie sierpnia i września do Warszawy przybyło kilkadziesiąt tysięcy japońskich żołnierzy gotowych do walki z Niemcami, którym Cesarstwo Japonii 23 sierpnia wypowiedziało wojnę, a dwa dni później także Austro-Węgrom. Celem japońskiego przystąpienia do wojny było przejęcie chińskiego portu Qingdao kontrolowanego przez Niemców i niemieckich posiadłości na Pacyfiku. Mimo że działania japońskie toczyły się tysiące kilometrów od Warszawy to jednak Wiedeń poważnie rozpatrywał przybycie do Królestwa Polskiego kilkudziesięciu tysięcy Japończyków uzbrojonych w ciężką artylerię. Nam może wydawać się to śmieszne, ale wywiad traktował takie informacje całkowicie poważnie.

Również we Francji pojawiały się „miejskie legendy”, takie jak ta, że szwajcarska firma spożywcza Maggi współpracuje z wywiadem niemieckim. Niszczono plakaty reklamowe francuskiej filii tej firmy, ponieważ obawiano się, że mogą zawierać zaszyfrowane informacje skierowane do nacierających wojsk niemieckich. Tymczasem w Wiedniu włoski attaché wojskowy żalił się, że był goniony przez jednego z wiedeńczyków, który uznał go za szpiega. Uratowało go dopiero natknięcie na żandarma. Przykładów takich paranoi można wymienić jeszcze bardzo wiele.

PAP: Czy nieprawdą był również udział serbskich służb specjalnych w zamordowaniu arcyksięcia Franciszka Ferdynanda w Sarajewie 28 czerwca 1914 r.?

Dr hab. Piotr Szlanta: Mamy bardzo mało danych źródłowych dotyczących tak zwanej wojny wywiadów. Pewne światło rzucają na nią takie publikacje jak wspomnienia szefem wywiadu austro-węgierskiego Maxa Ronge „Dwanaście lat służby wywiadowczej”. On sam pisał, że atmosfera dni upadku monarchii przypominał tę znaną z filmu „Psy”, w którym esbecy palili kompromitujące ich akta. Wiele jednak wskazuje na to, że organizacja „Czarna Ręka” zajmowała się zbieraniem danych wywiadowczych o dyslokacji wojsk austro-węgierskich i przekazywaniem ich Belgradowi. Nici spisku wymierzonego w życie Franciszka Ferdynanda i jego żony rzeczywiście zbiegały się w stolicy Serbii. Sam fakt aresztowania i skazania na śmierć za zdradę w 1917 r. płk. Dragutina Dimitrijevića ps. Apis, szefa serbskiego wywiadu wojskowego, może świadczyć, że Serbowie mieli coś do ukrycia przed światową opinią publiczną.

PAP: Z drugiej strony również Wiedeń nie mógł w pełni ufać swojemu wywiadowi. Na jego reputację wielki wpływ miała słynna afera pułkownika Redla…

Dr hab. Piotr Szlanta: To sprawa która bardzo mocno wstrząsnęła w 1913 r. wstrząsnęła austrowęgierskim wywiadem. Alfred Redl był lwowiakiem pochodzącym z niemieckiej rodziny. Był szefem wywiadu i kontrwywiadu, a jednocześnie najwyżej postawionym „kretem” na usługach Rosji w strukturach armii austro-węgierskiej. Sprzedawał Rosji tajemnice wojskowe monarchii habsburskiej. Rosyjski wywiad mógł stosunkowo łatwo szantażować Redla, ponieważ był on homoseksualistą i lubił życie na bardzo wysokim poziomie. Wywiad austriacki nawet nie prześwietlił źródeł jego dochodów, wierząc w jego słowa o otrzymaniu wysokiego spadku po śmierci wuja. Sprawa zaczęła wychodzić na światło dzienne dzięki dociekliwości praskiego dziennikarza Egona Erwina Kischa, który w swoim artykule napisał o prawdziwych przyczynach samobójstwa Redla.

Armia austro-węgierska próbowała minimalizować skutki skandalu szpiegowskiego twierdząc, że Redl przekazywał dokumenty o niewielkim znaczeniu. W 1913 r. nie miał już dostępu do najważniejszych dokumentów, ponieważ był szefem sztabu 8. Korpusu C.K Armii w Pradze. Bez wątpienia skandal Redla rzucił się cieniem na całą monarchię i jej służby wywiadowcze. Zmniejszeniu skutków skandalu miało służyć zasugerowanie Redlowi popełnienia samobójstwa. Krytyczny wobec tego pomysłu był główny inspektor armii arcyksiążę Franciszek Ferdynand, który uważał, że Redla należy aresztować i „wyciągnąć” od niego, które ważne informacje przekazywał Rosjanom.

PAP: Zapowiedzią, że w I wojnie światowej będą stosowane inne, niż dotąd metody walki wywiadów jest przerwanie już 5 sierpnia 1914 r. przez brytyjską flotę podwodnego kabla łączącego Niemcy i USA. Później inne depesze dyplomatyczne zadecydowały o przyspieszeniu przystąpienia USA do wojny i aresztowaniu Maty Hari. Jakie metody wywiadowcze stosowano w tej wojnie?

Dr hab. Piotr Szlanta: Sposobów zbierania informacji było bardzo wiele. „Klasyczni” szpiedzy również działali. Niewiele wiemy na temat siatek szpiegowskich głównych stron konfliktu, szczególnie Rosji. Bez wątpienia tego rodzaju struktury wywiadowcze działały w Belgii i północnej Francji. W ich skład wchodziły między innymi osoby wysiedlone z tych obszarów przez Niemców. Całe rodziny były zaangażowane w takie organizacje wywiadowcze jak „Biała Dama”, które przekazywały informacje o ruchach niemieckich wojsk i transportach kolejowych.

Niemcy stawiali raczej na działania indywidualnych szpiegów, takich jak Mata Hari. Dziś nazwalibyśmy wykonywaną przez nią profesję jako tancerkę erotyczną i luksusową damę do towarzystwa. Szpiegowała głównie ze względów finansowych.

Miejscem intensywnej działalności wywiadów były również kraje neutralne, takie jak Szwajcaria czy Holandia. Przebywali w nich opozycjoniści, dezerterzy, osoby unikające służby wojskowej. Jeszcze przed wybuchem wojny attaché wojskowy Rosji w Kopenhadze był odpowiedzialny za stworzenie siatki wywiadowczej w Niemczech. Celem było uchronienie attaché wojskowego w Berlinie przed wydaleniem w przypadku wpadki.

Ważnym źródłem informacji byli również oficerowie wywiadu przydzieleni do jednostek polowych walczących na froncie. Dla nich istotnym źródłem pozyskiwania informacji byli dezerterzy, jeńcy i pozyskane dokumenty. W służbie wywiadu pracowały również zwierzęta, takie jak gołębie pocztowe, niezbędne do utrzymywania łączności pomiędzy siatkami szpiegowskimi a oficerami alianckimi po drugiej stronie frontu.

PAP: Mata Hari to raczej postać zmitologizowana, czy rzeczywiście groźny dla aliantów niemiecki szpieg?

Dr hab. Piotr Szlanta: Mata Hari bez wątpienia była szpiegiem, prawdopodobnie również podwójnym, to znaczy wypełniającym polecenia Niemców i Francuzów. Na współpracę z wywiadem niemieckim zgodziła się prawdopodobnie podczas podróży do Madrytu w 1916 r. Miała pseudonim „H21”. Pozyskane tam informacje nie miały jednak specjalnie dużego znaczenia.

Od początku wojny przebywała w Paryżu, gdzie utrzymywała kontakty z wysokimi urzędnikami państwowymi i oficerami francuskiej armii. To co jej wypaplali w alkowie przekazywała Niemcom. Nie były to jednak informacje kluczowe dla losów wojny. Bez wątpienia więc wyrok śmierci jaki zapadł w jej procesie był uzasadniony. Warto pamiętać, że w momencie pojmania w lutym 1917 r. Francja bardzo potrzebowała kozła ofiarnego. Mijał rok od bitwy o Verdun i nieudanych ofensywach w Szampanii. Było to swoiste powtórzenie sytuacji z Galicji, w której po wyzwoleniu spod okupacji rosyjskiej poszukiwano zdrajców i kolaborantów. Tam wojskowe sądy austro-węgierskie wydawały ogromną liczbę wyroków śmierci.

Mata Hari była z pewnością postacią tragiczną. Prawdopodobnie nie do końca zdawała sobie sprawę w czym dokładnie bierze udział i jakie mogą być konsekwencje jej działań.

Mata Hari bez wątpienia była szpiegiem, prawdopodobnie również podwójnym, to znaczy wypełniającym polecenia Niemców i Francuzów. Na współpracę z wywiadem niemieckim zgodziła się prawdopodobnie podczas podróży do Madrytu w 1916 r. Miała pseudonim „H21”. Pozyskane tam informacje nie miały jednak specjalnie dużego znaczenia.

PAP: Znacznie bardziej tragiczną postacią była rozstrzelana przez Niemców Edith Cavell, brytyjska pielęgniarka, która w swym mieszkaniu w Brukseli pod okupacją niemiecką pomagała rannym żołnierzom alianckim...

Dr hab. Piotr Szlanta: Została uznana za bohaterkę wojenną przez Brytyjczyków. Stała się ikoną propagandowych rysunków przygotowywanych przez rysowników. Bardzo chętnie wykorzystywano jej historię jako przykład niemieckiego barbarzyństwa. Nazywana „białym aniołem”, niosąca pomoc rannym pielęgniarka miała zostać zamordowana przez niemieckich barbarzyńców. Warto jednak wspomnieć, że pomagała rannym w ucieczkach do neutralnej Holandii, aby potem przez Wielką Brytanię powrócić na front zachodni. Była na tyle nierozsądna, że korespondowała z matkami leczonych żołnierzy w Wielkiej Brytanii. Bez wątpienia jej działalność była złamaniem prawa wojennego. Jak powiedział Talleyrand wyrok wydany przez Niemców „to gorzej niż zbrodnia – to błąd”. Warto przypomnieć, że w samych Niemczech rozstrzelano około 270 szpiegów. Wyrok był więc zgodny z prawem, ale przyniósł wiele propagandowej amunicji stronie alianckiej.

PAP: Na ziemiach Królestwa Polskiego największą aferę szpiegowską była słynna sprawa pułkownika Miasojedowa, opisana między innymi w powieści Józefa Mackiewicza.

Dr hab. Piotr Szlanta: Sergiusz Mikołajewicz Miasojedow był pułkownikiem rosyjskiej żandarmerii służącym na jednej z granicznych stacji między Niemcami i Rosją. Został stracony za szpiegostwo na stokach warszawskiej Cytadeli na kilka miesięcy przed wycofaniem się Rosjan. Wydaje się, że był on kozłem ofiarnym, który nie mógł zdradzić Niemcom zbyt znaczących tajemnic wojskowych. Z pewnością nie dorównywał skalą działalności wspomnianemu wcześniej Redlowi. Jego sprawa miała jednak odwrócić uwagę od ponoszonych przez Rosjan klęsk wojennych.

Podobną rolę spełniała rozpętana w tym czasie nagonka antysemicka. Żydów postrzegano jako sojuszników Niemców. To przekonanie opierało się między innymi na podobieństwach języków – jidysz i niemieckiego. Podczas niemieckiej okupacji w trakcie I wojny światowej wielu Żydów pracowało dla Niemców i Austriaków, jako tłumacze w kontaktach z Polakami. Nie po raz pierwszy w historii byli więc oskarżani o zdradę państwa, w którym mieszkali i zrzucano na nich odpowiedzialność za klęski wojenne.

W Kriegsarchiv w Wiedniu można zobaczyć ręcznie malowane mapki rosyjskich garnizonów w Królestwie przygotowywane przez współpracowników Piłsudskiego, którzy przekazywali je austriackiemu dowództwu. Nawet jeśli Piłsudski i jego współpracownicy otrzymywali pieniądze od Austro-Węgier to niekoniecznie należy to traktować negatywnie i uważać ich za agentów, ponieważ nie wydawali ich na własne osobiste cele, lecz działalność zmierzającą do odzyskania niepodległości.

PAP: Od wieku w historiografii pojawia się pytanie czy Lenin był agentem niemieckiego wywiadu, którego celem było wywołanie chaosu w słabnącej Rosji. Podobne sugestie dotyczą również niektórych polskich polityków.

Dr hab. Piotr Szlanta: Istnieją raporty niemieckie, w których pisano wprost, że Lenin działa w zgodzie z interesami Rzeszy. Ludzie mojego pokolenia wciąż pamiętają jego muzeum w Poroninie. Lenin spędził bowiem kilka lat przed 1914 r. w monarchii austro-węgierskiej, gdzie nie spadł mu włos z głowy. Podobnie było jednak z Walerym Sławkiem, który zatrzymany przez Austriaków z bronią i materiałami propagandowymi zgodnie z prawem powinien zostać przekazany Rosji, której był obywatelem. Tak się jednak nie stało. Podobnie było z innym domniemanym agentem – Józefem Piłsudskim. Jego Związek Strzelecki bez wątpienia posiadał wsparcie austro-węgierskich władz wojskowych, na przykład w postaci dostępu do broni, strzelnic i instruktorów. W polityce nie ma darmowych lunchy, więc bez wątpienia musiała istnieć cena jaką Piłsudski i jego otoczenie musiało zapłacić.

W Kriegsarchiv w Wiedniu można zobaczyć ręcznie malowane mapki rosyjskich garnizonów w Królestwie przygotowywane przez współpracowników Piłsudskiego, którzy przekazywali je austriackiemu dowództwu. Nawet jeśli Piłsudski i jego współpracownicy otrzymywali pieniądze od Austro-Węgier to niekoniecznie należy to traktować negatywnie i uważać ich za agentów, ponieważ nie wydawali ich na własne osobiste cele, lecz działalność zmierzającą do odzyskania niepodległości. Siłą rzeczy działalność Piłsudskiego musiała więc obejmować kontakty z oficerami austriackiego wywiadu. W żaden sposób nie dyskwalifikuje to jego działalności, choć oczywiście przeciwnicy polityczni w międzywojniu podkreślali jego kontakty z wywiadem.

Lenin niewątpliwie był niemieckim agentem wpływu. To Niemcy zapewnili mu pomoc w dostaniu się do Finlandii w 1917 r., co pozwoliło mu stanąć na czele bolszewików i przygotować się do przewrotu w listopadzie 1917 r. Niemcy i Rosja od początku mieli jednak z Leninem pewien problem. W Rzeszy aż do 1916 r. toczyła się dyskusja czy z Rosją należy zawrzeć separatystyczny pokój, uzasadniany między innymi związkami dynastycznymi z dynastią Romanowów. Te związki krwi z panującymi w Rosji były w samym Imperium podstawą do oskarżeń o zdradę i szpiegostwo wysuwanych wobec carycy i jej otoczenia. Według krążących plotek Aleksandra Romanowa miała wyjeżdżać za granicę w przebraniu, a specjalny kabel telefoniczny miał łączyć Carskie Sioło z neutralną Szwecją i dalej z Niemcami. Mówiono, że jest agentem wpływu wywierającym negatywny wpływ na swojego męża i szpiegostwo na rzecz Niemiec. Takim opowieściom przysłużyła się również wielka afera wokół Rasputina.

Drugim rozważanym w Berlinie rozwiązaniem było odgrodzenie się od Rosji wianuszkiem państw satelickich, takich jak powołane 5 listopada 1916 r. Królestwo Polskie. Do tego konieczne było wewnętrzne zdestabilizowanie Rosji i zawarcie z nią bardzo korzystnego pokoju.

Rozmawiał Michał Szukała (PAP)

Zakorzeniony w historii Polski i Kresów Wschodnich. Przyjaciel ludzi, zwierząt i przyrody. Wiara i miłość do Boga i Człowieka. Autorytet Jan Paweł II

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka