Ćwiczenie Anakonda-16 będzie miało charakter defensywny, ma sprawdzić reakcję na współczesne zagrożenia, także hybrydowe – powiedział w środę w Warszawie wiceminister obrony Bartłomiej Grabski. Manewry rozegrają się na wszystkich polskich poligonach, a także poza nimi.
Szef Wydziału Planowania i Organizowania Ćwiczeń DO RSZ płk Jacek Perkowski w czasie konferencji prasowej dotyczącej przygotowań do ćwiczenia Anakonda-16Foto: PAP/Jakub Kamiński
Największe ćwiczenie na terenie Polski po 1989 r. ma sprawdzić zdolność do współdziałania także na najniższych szczeblach dowodzenia.
- Te ćwiczenia mają charakter defensywny, mają być odpowiedzią na zagrożenia współczesnego świata i pokazać, w jakim stopniu jesteśmy gotowi do współdziałania z naszymi sojusznikami i partnerami – wyjaśnił Grabski. Jak dodał chodzi o sprawdzenie możliwości reagowania na zagrożenia hybrydowe, cybernetyczne i terrorystyczne.
Standardy NATO
Dowódca operacyjny rodzajów sił zbrojnych gen. broni Marek Tomaszycki zwrócił uwagę, że dotychczas ćwiczenia z cyklu Anakonda miały charakter narodowy, choć już wcześniej uczestniczyły w nim inne państwa; jednak tegoroczna szósta edycja, będzie ćwiczeniem sojuszniczym i jest przygotowana według standardów NATO.
- Ćwiczenie rozgrywa się przed rozpoczęciem konfliktu; nadrzędnym celem jest pokazanie spójności sojuszu, szybkości reagowania i zdolności do tzw. strategicznego odstraszania. Ważne, że będziemy ćwiczyli wojnę hybrydową, będziemy chcieli znaleźć formę odpowiedzi nie tylko wojskowej, ale i politycznej – podkreślił Tomaszycki.
POSŁUCHAJ
00:20Generał Marek Tomaszycki o skali ćwiczeń Anakonda-16 (IAR)
Jak powiedział, celem ćwiczenia jest zgrywanie narodowych i koalicyjnych dowództw i pododdziałów w ramach prowadzenia operacji obronnej w wymiarze połączonym, a także sprawdzenie się w roli państwa-gospodarza. Według Tomaszyckiego najtrudniejsza część ćwiczenia rozgrywa się "poza szeroką publicznością", a chodzi tu o "umiejętność zaplanowania, skoordynowania, postawienia zadań, przeprowadzenia rekonesansów i prób". - Samo wykonanie jest pochodną tego wszystkiego - zaznaczył.
Przekazanie odpowiedzialności
Zdaniem Tomaszyckiego z punktu widzenia operacyjnego, jednym z bardzo ważnych i trudnych do przeprowadzenia elementów będzie przekazanie odpowiedzialności naszym sojusznikom.
- Po raz pierwszy będziemy wykonywać luzowanie i przekazywanie odpowiedzialności, w tym przypadku dowództwu komponentu lądowego NATO w Izmirze oraz przejęcie dowodzenia przez to dowództwo i dowództwo Korpusu Północ-Wschód – dodał dowódca operacyjny.
Minister obrony Antoni Macierewicz odwiedził drawski poligon, gdzie spotkał się z organizatorami największych manewrów w regionie od zakończenia zimnej wojny - Anakonda 16.
źródło: TVN24/x-news
- W ramach tego ćwiczenia schodzimy na najniższy szczebel dowodzenia – podkreślił Tomaszycki. Dodał, że dotychczas zwykle ćwiczono współdziałanie na poziomie dowództwa dywizji lub brygady, niekiedy batalionu. - Teraz schodzimy na poziom kompania, pluton. Na tym poziomie dowódcy z poszczególnych państw będą ze sobą współdziałali - zaznaczył.
Wszystkie rodzaje sił zbrojnych
Dowódca generalny RSZ gen. broni Mirosław Różański podkreślił, że w manewrach wezmą udział wszystkie rodzaje sił zbrojnych. Zwrócił uwagę na konieczność synchronizacji działań, podejmowanych przez państwa sojusznicze i partnerskie. Zwrócił też uwagę na planowane wspólne przedsięwzięcia w ramach obrony powietrznej, budowy przepraw inżynieryjnych czy amerykańsko-brytyjsko-polski desant w okolicach Torunia, którego uczestnicy wystartują z trzech różnych miejsc świata.
W ćwiczeniu mają wziąć udział także żołnierze obrony terytorialnej. Generałowie podkreślali, że współdziałanie obrony terytorialnej z wojskami operacyjnymi było już sprawdzane – w ubiegłorocznym ćwiczeniu Dragon wziął udział zwarty batalion NSR. W tym roku – powiedział Różański – podobny sprawdzian czeka kolejny batalion.
Tomaszycki dodał, że "udział obrony terytorialnej nie jest wielkim novum". Jak zaznaczył, wykorzystanie tej formacji było tematem ćwiczeń dowódczo-sztabowych.
- Natomiast udział jednostek paramilitarnych jest czymś nowym, jest wyzwaniem, w jaki sposób skoordynować udział jednostek paramilitarnych czy proobronnych – zauważył. Ocenił też, że ćwiczenie pozwoli sprawdzić, w jaki sposób te organizacje mogłyby wspierać jednostki operacyjne, obronę terytorialną lub układ pozamilitarny. - Sprawdzimy, do czego tak naprawdę możemy wykorzystać ten potencjał - powiedział. - W ten sposób aktywizujemy tę formację, wzmocnienie tego komponentu jest ideą MON – dodał Różański.
Zagrożenia hybrydowe
Jak powiedział rzecznik prasowy DORSZ ppłk Piotr Walatek, scenariusz ćwiczenia przewidują zagrożenia hybrydowe, związane ze stanem przed wybuchem wojny. - Coś takiego ćwiczymy po raz pierwszy. Do tej pory nie było ćwiczeń, które by odpowiadały w pełni na taki scenariusz – zaznaczył.
POSŁUCHAJ
00:21Podpułkownik Piotr Walatek z Dowództwa Operacyjnego o scenariuszu ćwiczeń Anakonda-16 (IAR)
Scenariusz przewiduje, że w potencjalnym konflikcie biorą udział dwa sojusze. W skład sojuszu niebieskich wchodzą Polska, kraje bałtyckie i inne rzeczywiste kraje; drugi, czerwony, przeciwnik, którego państwa - Bothnia, Torrike i Lindsey - oraz granice są wymyślone.
Aneksja i destabilizacja
Ćwiczenie – dodał rzecznik - dotyczy odpowiedzi na zagrożenia, które destabilizują społeczeństwa, gospodarkę przez akty terroru, wywoływanie zamieszek, być może przenikanie jednostek wojskowych, zagrożenia związane z atakami np. na elektrownie.
Do portu w Szczecinie przypłynął amerykański statek Independence II. Na jego pokładzie jest sprzęt wojskowy US Army potrzebny do ćwiczeń Anakonda-16.
źródło: TVN24/x-news
- Scenariusz czerpie w rzeczywistych wydarzeń. On się nie musi odnosić do sytuacji politycznej, ale chcemy, żeby zagrożenia, które występują, były realne – zaznaczył. Planowany rozwój sytuacji zakłada aneksję fikcyjnego państwa, destabilizację w rejonie Bałtyku, eskalację działań hybrydowych i inwazję na kraje bałtyckie oraz część Polski.
Ćwiczenie ma też sprawdzić współdziałanie wojska z układem pozamilitarnym; weźmie w nim udział ok. 400 cywilów, siedem wojewódzkich zespołów reagowania kryzysowego, siedem wojewódzkich sztabów wojskowych.
Wojsko w drodze
Przygotowywane od półtora roku ćwiczenie odbędzie się 7-17 czerwca, weźmie w nim udział ok. 31 tys. żołnierzy - w tym 12 tys. polskich - z 18 państw sojuszniczych i 5 partnerskich.
W użyciu będzie 2900 jednostek sprzętu, w tym czołgi i transportery opancerzone, ponad sto statków powietrznych i 12 okrętów. Od początku maja przemieszczają się pierwsze pododdziały zdążające na ćwiczenie. Wszystkie siły mają się przemieścić do końca miesiąca.
IAR/PAP/fc