Wszystko zaczęło się od AGORY, tak Gazety Wyborczej w roku 1989. Lech Wałęsa Obywatel ktory sam obalił komunę ! zostaje Prezydentem III RP z woli mocodawcow i Narodu ?


Zapomniałem, miał jeszcze pomocników !


http://wiadomosci.dziennik.pl/opinie/artykuly/522543,andrzej-andrysiak-wybory-4-czerwca-nie-chcesz-swietowac-narodzin-swietuj-smierc-komentarz-opinia.html
wg autora tego artykułu punkt widzenia wynika z punktu siedzenia
AGORA POLSKA
4 CZERWCA: Nie chcesz świętować narodzin, świętuj śmierć
04.06.2016, 09:35 | Aktualizacja: 04.06.2016, 09:41
Andrzej Andrysiak
No to jak będzie? Mamy świętować czy nie? 4 czerwca 1989 r. powstała nowa Polska czy przypieczętowano Układ, przez który do dziś kraj nie może podnieść się z kolan? Jak zwykle wszystko nam się pomieszało. Przecież tu nie chodzi o to, co się zdarzyło potem. 4 czerwca skonał zły system i to jest warte wszystkich fajerwerków.
Dla dwudziestolatków to prehistoria. Coś tam nauczyciele mówili na lekcjach historii, coś tam politycy w telewizjach mruczą z kombatanckim zacięciem, lecz tyle w tym nudy i nadęcia, że zwykły młody człowiek odwraca się z godnością i przechodzi na drugą stronę ulicy. Trzydziestolatkowie miewają przebłyski z dzieciństwa, obijają im się o uszy nudnawe opowieści rodziców z czasów, gdy byli piękni i młodzi, ale co to ma z nimi wspólnego, nie ogarniają. Czterdziestolatkowie o coś tam zahaczyli, ci bardziej świadomi opowiadają nawet o stanie wojennym, odwołanym „Teleranku” i strajkach, ale niemrawo, bo całe ich dorosłe życie szczęśliwie przebiegało według innego, kapitalistycznego szymla. Pięćdziesięciolatkowie i starsi, którzy nadają w polityce ton, pamiętają wszystko, ale wybiórcza to pamięć – albo uderzają w ton melancholijny, albo kombatancki. Kłócić się o ostatnie dwadzieścia siedem lat, o Balcerowicza, prywatyzację, oligarchów i Unię – o, to temat wart ich uwagi i czasu, ale PRL? Ukrywają go głęboko i wyciągają tylko wtedy, gdy chcą walnąć przeciwnika przez łeb postkomuną albo złodziejską prywatyzacją. Ostatecznie żołnierzem wyklętym.
Lubimy się dzielić, więc i w sprawie 4 czerwca się podzieliliśmy. Przecież to wcale nie były wolne wybory, tylko zdrajcy z Magdalenki dogadali się z komuchami, by rozkraść Polskę, a z obywateli uczynić parobków – to jedni. 4 czerwca odzyskaliśmy wolność, niepodległość, suwerenność i własne życie, zbudowaliśmy kraj od nowa, demokratyczny, wolny i bogaty – to drudzy. Można tak ciągnąć w nieskończoność, styczności nie ma żadnej. Wciąż kłócimy się o teraźniejszość, choć ta data symbolizuje coś innego. Śmierć.
Może to nienowoczesne, niemodne i mało światowe, ale jeśli nie potrafimy świętować powstania nowego świata, świętujmy upadek starego. Przecież jest co.
https://www.youtube.com/watch?v=KOnjuX_5_Yw
Jan 26, 2013 - Uploaded by TheBrandNew
Film opowiada o wyborach prezydenckich w Polsce w 1990 roku. ... okolice 14:00, kapitalne ...
Mam przepiękne wydanie w twardych okladkach nie tylko miasta świata tom 1 - 33 ale i sanktuaria Maryjne w Polsce i na ŚWIECIE.
Co to jest AGORA.
Oj to dawna historia.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Agora
Agora (gr. ἀγορά, dosł. miejsce zgromadzeń) – główny plac, rynek w miastach starożytnej Grecji. Centrum wokół którego toczyło się życie polityczne, religijne, a czasami także handlowe.
We wczesnym etapie rozwoju polis agorą nazywano samo zgromadzenie obywateli uprawnionych do głosowania[1].
Początkowo, w miastach z długą tradycją osadniczą, była nieplanowa, o niezbyt wyraźnych granicach, często jej plan był zaburzony budynkami o charakterze publicznym lub religijnym (po stronie zachodniej) i straganami (po stronie wschodniej), czy centralnie przebiegającą ulicą[2].
Od V wieku p.n.e. „agora jońska”, zakładana według systemu hippodamejskiego, miała najczęściej kształt prostokąta, który - począwszy od okresu klasycznego - otaczały portyki kolumnowe (stoa)[3]. Przez jej środek z reguły przechodziła główna ulica miasta. Na agorze znajdowały się zazwyczaj budowle o przeznaczeniu religijnym i publicznym, mównice i siedzenia dla urzędników, studnie/fontanny oraz pomniki.
Wejście do agory miało niekiedy formę imponującej bramy, jak np. w Efezie, Priene czy Milecie.
Do najbardziej znanych należy agora ateńska. Miejsce, w którym powstała, zostało wybrane jeszcze w czasach Solona (około roku 600 p.n.e.)[1]. Był to nieregularny plac o lekkim nachyleniu, co zapewniało naturalny odpływ wody deszczowej, przy głównej drodze wiodącej na Akropol. Otoczenie było zdatne do zabudowy, sąsiadujące ze strefą mieszkalną Aten.
W okresie klasycznym Agora ateńska była miejscem handlu, a także wielkich zgromadzeń mieszkańców i debat politycznych. W tym miejscu odbywały się wybory urzędników i sądy skorupkowe (ostracyzm), wystawiano (zanim wzniesiono stały teatr Dionizosa na południowych stokach Akropolu) sztuki teatralne, a także organizowano zawody sportowe[1].
Budowle wokół agory wznosili Kimon (V wiek p.n.e.), Likurg (IV wiek p.n.e.), władcy hellenistyczni (II wiek p.n.e.), a także Rzymianie: ostatnią monumentalną budowlą była biblioteka Hadriana z II wieku n.e.[4]
Rzymskim odpowiednikiem agory ateńskiej było Forum Romanum.

FORUM AGORA gdzie język polityczny, handlowy, finansowy, etyczny jest tym miejscem gdzie się go definiuje.
Czy Gazeta Wyborcza i DODATEK WYSOKIE OBCASY MIAŁA ZDEFINIOWAĆ NASZE ŻYCIE.
Jakoś to JEJ nie wyszło ! O ostatnio pan Soros wykupując akcje ratuje przed upadkiem.
George Soros is a Hungarian-American business magnate, investor, philanthropist, political activist, and author who is of Hungarian-Jewish ancestry and holds dual citizenship. He is chairman of Soros Fund Management.
Wikipedia

Leaked e-mail shows Soros urged Clinton to intervene in Albania ...
A wszystko ma korzenie w budowaniu Nowego Porządku Świata przez wtajemniczonych:
Dziękuję Zezorro:
http://zezorro.blogspot.com/2016/09/zezorro-szabasowy-tajne-agendy.html
https://www.youtube.com/watch?v=g5yeFXcxuiE
Prof Walter Veith - Totalny atak 12 - 36 ,,Tajne agendy,,
http://www.the614thcs.com/40.717.0.0.1.0.phtml
WIEŻA BABEL ( BAWEL )
pytanie od KA :
"I powiedzieli: Zbudujemy sobie miasto i wieżę, której szczyt będzie w niebie. Uczyńmy sobie imię, żebyśmy nie byli rozproszeni po całej ziemi." I Bóg zburzył to, co ci ludzie przedsięwzięli. Czy w związku z tym nie jest przeklęta n.p. Unia Europejska albo Stany? Czy próba bycia razem jest grzechem?
odpowiedź:
Z historii wieży Babel (Bawel) nie wynika wcale, że próba bycia razem jest grzechem, ale że próba stworzenia imperialnego, totalitarnego pomnika pychy ludzkiej (Baw-El oznaczało najprawdopodobniej w języku Babilońskim "bramę Boga"), która chce stworzyć sobie "imię" potężniejsze od Imienia Boga - prowadzi do upadku.
Midrasz wyjaśnia, że twórcy wieży stwierdzili : "Nie zgodzimy się z tym, że Bóg ma władzę w niebie, a nam udziela władzy w niższym świecie. Wzniesiemy się aż do szczytów nieba i wydamy Mu wojnę".
W Bereszit czytamy: "I powiedzieli: Zbudujemy sobie miasto i wieżę, której szczyt będzie w niebie. Uczyńmy sobie imię, żebyśmy nie byli rozproszeni po całej ziemi." (Wajomeru hawah niwneh-lanu ir umigdal weroszo baszamajim wena'aseh-lanu szem pen-nafuts al-penej kol-ha'arets.)
Teraz spójrzmy, jak interpretuje to midrasz:
"Mimo, że ludzie planowali początkowo wybudować całe miasto, potem skupili się tylko na wzniesieniu wieży. (...) Bóg zapewnił im niebywałe powodzenie, aby nie mogli powiedzieć: 'gdyby tylko pozwolił nam wybudować wieżę, moglibyśmy Go pokonać!'. Wkrótce wieża była tak ogromna, że wspinaczka na jej szczyt (...) zajmowała cały rok. Byli tak zapamiętali w swym wysiłku dokończenia budowy, że gdy cegła spadła i strzaskała się, wszyscy lamentowali: 'Jakże trudno będzie ją zastąpić!; jednak gdy człowiek zginął w trakcie pracy, nikt nie zwracał na to uwagi".
Widać wyraźnie, że midrasz stara się powiedzieć więcej, aby rozwikłać tajemnicę wieży Bawel i jej etyczny sens.
Midrasz wyjaśnia, dlaczego Bóg powstrzymał budowę wieży:
Budowa miasta ma cel; miasto służy ludziom. Natomiast wieża nie służy nikomu. Wejście na nią zajmuje już rok, co przekonuje o totalnym absurdzie projektu, bo wchodzi się na nią tylko po to, aby piąć się jeszcze wyżej. Wieża symbolizuje ludzką pychę i złudną wiarę w potęgę ludzkiego wysiłku zdominowanego przez niezwykłe umiejętności techniczne (budowa takiej wieży, to wielkie wyzwanie dla ludzkiej wiedzy i inteligencji). Pycha jednak nie może być zaspokojona. Wieża jest coraz wyższa, ale gdzie będzie jej szczyt?
Bo - jak udowadnia rozwój wydarzeń w tej metaforycznej historii - pycha wcale nie uwzniośla, ale zrzuca w przepaść. Inteligencja, niezbędna w realizacji technicznego projektu, okazuje się nie mieć absolutnie nic wspólnego z mądrością. Idea budowy wieży jest przedsięwzięciem, które staje się fałszywym bogiem.
Dlaczego?
Wiadomo, że fałszywym bogiem może stać się każda dziedzina życia i każda działalność, którą cenimy tak bardzo, że dla niej i z jej powodu porzucimy zasady odróżniania dobra i zła lub uważamy, że ta dziedzina życia może je z powodzeniem zastąpić. A tu - w trakcie budowy wieży - najdrobniejszy element projektu okazuje się być ważniejszym od człowieka: cegły stają się istotniejsze od ludzi. Przecież człowiek jest uczyniony "według istoty Boga", a tu teraz "trudniej zastąpić cegłę", niż człowieka. Wszystkich ogarnia zbiorowy amok wznoszenia się coraz wyżej, a ludzie spadają i giną. To, co miało być triumfem ludzkości, obraca się w jej etyczną klęskę. Wieża jest realizacją zbiorowego wysiłku technicznego, który skierowuje się przeciwko ludziom. Wieża symbolizuje więc nie tylko pychę, ale także złudną wiarę w postęp ("pięcie się coraz wyżej w niebo") - dla samego postępu, bez względu na to, że ceną jest tu ludzkie życie.
Sens tej metafory, której zrozumieniu pomaga interpretacja zapisana w tysiącletnim midraszu, podkreślającym najistotniejsze elementy historii (przede wszystkim degradację wartości ludzkiego życia w imię pychy i fetyszu "postępu"), jest uniwersalny i jego aktualność może potwierdzić w zasadzie prawie każda epoka w historii człowieka, również - a nawet bardziej od poprzednich - nasza współczesność. Szczególnie wtedy, gdy w imię dobra "ludzkości" pogardza pojedynczym człowiekiem i ma za nic jego życie - a tak postępowały totalitaryzmy dwudziestowieczne, szczególnie te zafascynowane swoją rzekomą naukowością (komunizm). Prawie automatycznie nasuwa się tu na przykład historia budowy Kanału Białomorskiego - pomnika komunizmu: na rozkaz Stalina połączono Morze Białe z Bałtyckim kosztem życia dziesiątków tysięcy więźniów.
Zauważmy, że następna opowieść Tory (Bereszit/Księga Rodzaju 11:10) zaczyna się od słów: "To są potomkowie (pokolenia) Szema". (Ele toldot Szem)
Imię "Szem" oznacza po prostu właśnie "imię".
Wydaje się to być całkiem nieprzypadkowym kontrastem z "imieniem", które próbowali uczynić sobie mieszkańcy Babilonu. Potomkami Szema są Semici -"ludzie imienia" - ród, z którego wywodzi się Awraham i Sara - czyli ci, którzy opuszczają swoje miejsce zamieszkania i kreują swoje imię w relacji z Bogiem i budują nową cywilizację, opartą na uległości i pokorze wobec Boga, a także na dążeniu do sprawiedliwości (np. postawa Awrahama wobec planów zniszczenia Sodomy i Gomory), a nie na pysze i okrutnej obojętności wobec ludzkiego życia, jaka charakteryzowała budowniczych wieży Bawel.
Sens opowieści o wieży Bawel ogniskuje się wyraźnie na poziomie etycznym i duchowym.
Czy więc - wracając do Pana pytania - współczesne organizmy polityczne i państwowe mają jakieś analogie z biblijnym Babilonem?
To zależy po prostu od tego, czy reprezentują one model totalitarnego, nieludzkiego państwa (przykładów takich państw można znaleźć wiele w wieku dwudziestym [totalitarne państwa komunistyczne, III Rzesza]), czy też opierają swoje ideały na etycznych zasadach Tory - uniwersalnej podstawie etycznego monoteizmu.
|
Czy nauka prowadzi do dobra ludzkości ?
To zależy czemu ma służyć.
Dobru człowieka i bliźniego czy zniszczeniu.

Korea Północna: Kim Dzong Un straszy świat bombą wodorową ...
https://www.youtube.com/watch?v=qs3tXRp09Uw
Nov 4, 2008 - Uploaded by kardiologia
http://kardiologia-kardiochirurgia.pl/ Operacja serca.
Dowiedz się jak wygląda operacja wymiany zastawki serca przy użyciu osprzętu ... jest zabiegiem na otwartym sercu – chirurg otwiera klatkę piersiową i serce.

Prof. Dariusz Dudek naprawia serca bez skalpela [WIDEO, ZDJĘCIA ...
https://www.youtube.com/watch?v=wDhUaMhCDXo
Nowatorska operacja serca w technice 3D transmitowana na www.rmf24.pl
Opublikowany 27.11.2012
Zespół kardiologów pod przewodnictwem profesora Dariusza Dudka z Pracowni Hemodynamiki i Angiografii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie wykonał nowatorskie, jedno z pierwszych w naszym kraju, trójwymiarowe echo dla zabiegów strukturalnych serca.
Służba drugiemu człowiekowi w ratowaniu życia.
Przykład:
...osobom z WPW robiono operacje na otwartym sercu ( znam kogos, kto mial ). Wiec teraz jest to zdecydowanie mniejsza inwazja. Nikogo nie chce namawiac, ...
HISTORIA MEDYCYNY Pięćdziesiąta rocznica pierwszej w Polsce operacji na otwartym sercu. Kardiochirurgia i Torakochirurgia Polska 2008; 5 (4): 466–468.
Jun 14, 2016 - Bez komplikacji zakończyła się po ponad czterech godzinach operacja na otwartym sercu, jakiej we wtorek poddał się były premier Włoch ...
http://www.fronda.pl/a/ks-siedlanowski-pomieszanie-jezykow-czyli-wspolczesna-wieza-babel-1,55587.html
ks. Siedlanowski: Pomieszanie języków, czyli współczesna wieża Babel

Coraz trudniej mi się rozmawia z ludźmi. Nie dlatego, że brakuje pojęć, język polski - choć w szybkim tempie ewoluuje (zapożyczenia semantyczne i składniowe) - nie zmienia się aż tak szybko, by uniemożliwiać komunikację. Czasem wydaje się, że patrząc na tę samą sprawę, wartość, zjawisko postrzegamy je diametralnie inaczej. Nie jest to tylko mój problem. „Pomieszanie języków” widać w telewizji, podczas spotkań „gadających głów” komentujących każdy skrawek rzeczywistości. Widać je w codziennych Polaków rozmowach. W postrzeganiu miłości, która zamiast na dawaniu, ofierze koncentruje się na braniu. W rozumieniu roli rodziny, państwa, Kościoła. W ocenie wartości ludzkiego życia: jedni na kilku - czy kilkunastotygodniowe dziecko uparcie będą mówili „płód”, zarodki odrzucone w procedurze in vitro skazując na wieczną zmarzlinę, inni widzą w nich człowieka - jedynego, niepowtarzalnego, obdarowanego niezbywalną godnością i będą go bronić do końca. Jedni patrząc na polską rzeczywistość dostrzegają w niej jedynie pasmo niekończących się sukcesów (wolność, stadiony, szklane domy, autostrady, unijne dotacje), gwałtownie zwalczając jakakolwiek opinie, które negowałaby ich dogmatyczne przekonanie. Drudzy, choć nie kwestionują owych sukcesów, widzą też kolejki do lekarzy, ruiny tysięcy potężnych niegdyś zakładów pracy, miliony młodych, kreatywnych ludzi na emigracji, z których wielu już nie wróci do ojczyzny, zniszczony potencjał, strukturalne cwaniactwo i kłamstwo, pospolitą nędzę i beznadziejność. Oceniając postawy ludzkie, sprawujących urzędy jedni wizą w sprawującej je osobie bohatera, drudzy sprzedawczyka i tchórza uwikłanego w sitwy i koterie. Wszyscy patrzą na ten sam kraj, na tych samych ludzi! I widzą je inaczej. A kiedy zaczynają rozmawiać o nim ze sobą, zamiast argumentów pojawiają się emocje i bluzgi.
Współczesne agory owego „pomieszania języków” to przede wszystkim Internet, ale też telewizja i radio. One wyznaczają trendy, generują emocje, wzmacniają sympatie i antypatie. Ludzie dziś totalnie się pogubili. Jeszcze nigdy nie było takiego hejtu, agresji, jaka rozlewa się dzisiaj szeroką ławą w społeczeństwie. Słowa Norwida, aby „umieć się pięknie różnić” wydają się być nierealną utopią…
Wieża Babel, zbudowana z pychy, jest już zbyt wysoka. Kiedy zaczęła rosnąć? Trudno wskazać początek. Może to była komuna, która przez dziesięciolecia bezkarnie absolutyzowała kłamstwo i pogardę - i choć formalnie upadła, przetrwała w „homo sovieticus” mającym się doskonale w naszych realiach? A może u jej fundamentów leży rezygnacja z narodowego oczyszczenia u zarania III Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, które zastąpiła „gruba kreska” i zbiorowe rozgrzeszenie, choć nigdy nie doszło do wyznania win i prośby o ich przebaczenie? Była jeszcze pycha, która rozsiadła się u stóp założycielskiego mitu nowo odzyskanej wolności i przekonanie, że teraz już nie trzeba od siebie wymagać, nie są potrzebne żadne Autorytety, wartości, a za pieniądze da się kupić wszystko.
Wieża Babel jest coraz wyższa. Skutki pomieszania języków są coraz boleśniejsze. Ile jeszcze powstanie pięter kłamstwa, głupoty i pogardy, zanim owa budowla runie? Nie wiemy tego. Ale na pewno runie grzebiąc w swoich ruinach wszystkich - to kwestia czasu, o ile nie przyjdzie wcześniej opamiętanie. Potrzebna jest nowa Pięćdziesiątnica, ponowna głęboka medytacja słów św. Jana Pawła II z Placu Wolności z 1979 roku - one nic nie straciły ze swojej wartości i aktualności. Konieczny jest powrót do słów papieża Polaka wypowiedzianych w Skoczowie (22.05.1995 r.) - homilii zapomnianej, a zarazem bardzo ważnej i jestem przekonany, świadomie nawiązującej do wspomnianego wyżej wydarzenia. Jan Paweł II widział, że jego rodacy nie poradzili sobie z wolnością – zewnętrzna przyszła, owszem, ale ta wewnętrzna zaczęła dramatycznie ciążyć ku samowoli i destrukcji. Upomniał się o sumienie. I także przyzywał obecności Ducha św., jak przed laty w Warszawie.
Zakorzeniony w historii Polski i Kresów Wschodnich. Przyjaciel ludzi, zwierząt i przyrody. Wiara i miłość do Boga i Człowieka. Autorytet Jan Paweł II
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka