Ile czasu potrzeba było aby odnaleźć Ciało śp. Prezydenta (...) wyposażone w indywidualny nadajnik ETSb na polance 150x30m - przez 7 godzin ???.- pyta z goryczą bloger "Albatros z lotu ptaka". A może Ciało zostało dowiezione z innego miejsca i dlatego został opóźniany przylot i przybycie Jarosława Kaczyńskiego na miejsce wypadku? - dodaje.
Przypomnijmy sobie może wobec tego, co na temat odnalezienia ciała Prezydenta pisała prasa.
Dziennik "Fakt":
http://www.fakt.pl/Cialo-prezydenta-bylo-nagie-Znaleziono-je-po-8-godzinach,artykuly,85259,1.html
Roman Osica i Marek Balawajder, dziennikarze śledczy RMF FM, dotarli do funkcjonariuszy BOR, którzy powiedzieli im, że ciało prezydenta Lecha Kaczyńskiego zostało zidentyfikowane po 8 godzinach od katastrofy. Było nagie. (...) To właśnie oni zidentyfikowali ciało Prezydenta Kaczyńskiego. Zrobili mu także zdjęcie. Jak zeznali później prokuratorowi, ciało prezydenta było nagie, bez ubrania. Strona rosyjska nie dopuszczała BOR-owców do wraku samolotu. Dopiero około 13.00 zaczęto wynosić i dokumentować pierwsze zwłoki. Będąca na miejscu konsul Wioletta Sobierańska nie miała aktualnej listy pasażerów. Dopiero po telefonie do 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego ustaliła ich liczbę i nazwiska.
Gazeta Wyborcza opisuje natomiast odnalezione ciało Pana Prezydenta "http://wyborcza.pl/1,76842,8831475,Jak_znaleziono_cialo_Lecha_Kaczynskiego.html
(...) było straszliwie zmasakrowane. Tak jak wielu innych ofiar zwłoki pozbawione były ubrania. Miał oderwaną lewą stopę, prawa noga urwana była pod kolanem. Stracił też jedną dłoń. Twarz była trudna do rozpoznania, bo czaszka prezydenta została zmiażdżona i zdeformowana do wysokości łuku brwiowego. Przy zwłokach położono dłoń i stopę w bucie z fragmentem szarych spodni. Nie było tam żadnej części ciała w czymś, co przypominałoby spodnie od munduru generalskiego - jak sugerowano w niektórych publikacjach. (...) Ciała, które udało się zidentyfikować, układano do trumien z białą kartką i odręcznie napisanym imieniem i nazwiskiem. Jeżeli ciała nie udawało się rozpoznać (większość przypadków), na kartce był napis po rosyjsku: "Zwłoki nr...". Na ciele prezydenta była kartka: "Priezident Polszy, Kaczinskij". Zwłoki prezydenta, marszałka Senatu Krzysztofa Putry i prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego złożono oddzielnie. Ciało Lecha Kaczyńskiego położono na noszach ustawionych na płachcie. Przykryte były białym materiałem.
"Najwyższy czas" :
http://nczas.com/wazne/dowody-matactwa-katastrofy-smolenskiej/ :
W ręce dziennikarza „Najwyższego CZASU!” wpadło ponad 100 zdjęć wykonanych w miejscu katastrofy przez funkcjonariusza Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Zdjęcia te zdobył polski wywiad, a naszej redakcji przekazał je znajomy oficer Agencji Wywiadu. Najważniejsze zdjęcie zostało wykonane o godzinie 14.52 czasu moskiewskiego czyli o 12.52 czasu polskiego. Przedstawia zwłoki Lecha Kaczyńskiego leżące wśród szczątków rozbitego samolotu. Zwłoki są w stanie zbliżonym do nienaruszonego. Gdyby nie oderwana noga, Lech Kaczyński wygląda, jakby spał.
To samo zdjęcie musieli widocznie widzieć rónież autorzy "Zbrodni Smoleńskiej. Anatomii zamachu", gdyż piszą na stronie 555, że na jednej z fotografii widzieć mieli: ciało mężczyzny przypominającego twarzą i posturą ciała Lecha Kaczyńskiego (…) mężczyzna ten wyglądał, jakby był we śnie, nie jak osoba ciężko ranna i zabita w wyniku ciężkiego wypadku
Spróbujmy może zreasumować te doniesienia prasowe.
Z godziny 12:52 pochodzić ma pierwsze zdjęcie wykonane przez FSB, obrazujące ciało Pana Prezydenta, w stanie zbliżonym do nienaruszonego - "wyglądającego jakby spał" aczkolwiek "z oderwaną nogą" (NCZ). Także dopiero około godziny 13:00 miano zacząć "wynosić i dokumentować pierwsze zwłoki". BOR nie jest dopuszczony do miejsca zdarzenia (F). Natomiast samo ciało ma zostać odnalezione i rozpoznane przez pracowników BOR (czy dopiero wówczas nasi funkcjonariusze zostali dopuszczeni do miejsca zdarzenia? - RM) około godziny 17:30 czasu polskiego (http://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_polskiego_Tu-154_w_Smole%C5%84sku ). Ciało miało być "strasznie zmasakrowane" - pozbawione prawej nogi, lewej stopy i prawej dłoni. Czaszka Prezydenta miała być zmiażdżona "do wysokości łuku brwiowego" (GW).
Chciałbym zwrócić uwagę, że informacje o ciałach pojawiają się dopiero około godziny 13:00 czasu polskiego. Zatem czy polskich dziennikarzy oraz BOR wpuszczono na miejsce zdarzenia dopiero około godziny 17:30?
Tak a propos godziny 13:00 pozwolę sobie przypomnieć fragment raportu MAK (str.103-104)
13:00 - przybycie na lotnisko Smoleńsk „Północny” naczelnika ekspertyz medycyny sądowej, z nim 7 ludzi, 16 patologów, starszy - kierownik okręgowego instytutu anatomii patologicznej (..)
14:58 - przygotowane miejsca do rozmieszczenia ciał ofiar: miejska kostnica 100 miejsc, 1 -szy szpital kliniczny m. Smoleńsk - 5 miejsc;
15:12 - przystąpiono do ewakuacji ciał ofiar, miejsce zdarzenia lotniczego podzielono na 14 sektorów (...)
16:20 – na miejscu AP ("zdarzenia lotniczego" – RM) odnaleziono 25 ofiar;
Gorojanin iz Barnauła
Swego czasu ogromne zbulwersowanie wywołało opublikowanie fotografii ciał ze smoleńskiej tragedii przez blogera posługującego się pseudonimem "Gorojanin iz Barnauła" (http://gorojanin-iz-b.livejournal.com ). Szczerze przyznam - w ogóle nie rozumiem powodu dla jakiego rozpętana została afera, wokół zamieszczonych na jego blogu zdjęć. Sądzę, że takie oburzenie byłoby uzasadnione, gdyby okoliczności zdarzenia były jasne i oczywiste. Wówczas epatowanie zdjęciami ludzkich szczątków byłoby całkowicie bezzasadne. Jednak gdy mamy do czynienia z tego rodzaju sytuacją, jaka miała miejsce w Smoleńsku, publikacja fotografii jest – sądzę - wręcz niezbędna. Szczególnie ważne, moim zdaniem było ujawnienie zdjęć Pana Prezydenta.
Porównując fotografię przedstawioną na blogu "Gorojanina z B." z artykułem zamieszczonym na łamach "Gazety Wyborczej"( cytowanego powyżej) dochodzę do wniosku, że opis ten nie jest całkowicie zgodny z tym co przedstawia zdjęcie.
Otóż Prezydent (rozpoznawalny na fotografii i wcale nie "strasznie zmasakrowany", choć przyznaję, że jest to pojęcie względne) wcale nie ma "oderwanej lewej stopy, a prawej nogi uciętej pod kolanem." Na zdjęciu (widnieje na nim data z 11.04.2010, godzina 09:49) obydwie jego nogi są równo obcięte na wysokości kolan. Tak samo wcale nie utracił on "jednej dłoni", ale prawą rękę ma odjętą, nieco poniżej łokcia. Zaś czaszka Prezydenta - moim zdaniem – wcale nie "została zmiażdżona i zdeformowana do wysokości łuku brwiowego", a rozłupana. Mam także, co do tej rany na głowie, ogromne wątpliwości. Moim zdaniem - barwa tego obrażenia (porównuję ją do barwy obrażeń dolnej partii ciała) wskazywać może, że została ona rozłupana pośmiertnie. Z tej samej przyczyny (barwa) wątpię także, aby liczne zadrapania na korpusie Pana Prezydenta powstały za jego życia. Natomiast przyżyciowo mogły powstać, według mojej oceny, wybroczyny krwawe w okolicy łonowej i pachwiny (którego to obszaru nie do końca udało się zasłonić czarnemu prostokątowi), oraz być może również obrażenia twarzy.
Fotografii tej po długim namyśle postanowiłem nie zamieszczać w mojej książce. (Dla osób, które nie uczestniczyły nigdy podczas sekcji zwłok, czy choćby przy okazaniu - może być ona szokująca.) W każdym razie można ją znaleźć w najlepszej rozdzielczości, w internecie, pod adresem
http://ic.pics.livejournal.com/gorojanin_iz_b/34690314/19807/19807_original.jpg
Nieodmiennie, kiedy oglądam to zdjęcie, moja pamięć przywołuje inną fotografię, której jednak nie było dane było mi obejrzeć, a o której autorzy książki „Zbrodnia Smoleńska. Anatomia zamachu” nie zidentyfikowali jako Prezydenta, a piszą o niej tak (str. 561):
Najbardziej przerażające zdjęcie, to leżące na plecach nagie ciało mężczyzny, nie przykryte w żadnym miejscu. Jest ono w fatalnym stanie, w znacznej części porozrywane, pozbawione nóg i ręki. Twarz jest zmasakrowana. Obrażenia dotyczą wszystkich partii ciała.
Co jednak najważniejsze – na szyi nagiego ciała jest zawiązany krawat. Wygląda to jak czyjś niesmaczny żart i brak należytego szacunku dla ludzkich zwłok. Na tułowiu ofiary widoczne są liczne zasinienia. Błoto, oraz piach.
Pomieszczenie wydaje się być inne, niż te, w których wykonano pozostałe zdjęcia. Nierdzewny stół jest mniejszy, oświetlenie bardzo dobre, widać bardzo charakterystyczną podłogę z wypolerowanych płyt kamiennych białych i szarych, z licznymi rudymi zabrudzeniami, przypominającymi rdzę. Było to prawdopodobnie w innym instytucie medycznym
Opis stołu, oświetlenia, a zwłaszcza podłogi - zamieszczony w książce, jako żywo przypomina ten ze zdjęcia "Gorojanina z Barnaułą", na którym widnieje ciało Prezydenta.
 |
Fragment zdjęcia przedstawiającego ciało Prezydenta Kaczyńskiego - posadzka |
Ale nie tylko to. Również urazy - ciało „pozbawione nóg i ręki”, a także zmasakrowana twarz, przywodzą na myśl fotografię zamieszczoną w internecie przez „G z B".
Jak wiemy natomiast z filmu Anity Gargas „Anatomia upadku 2”, ciało Prezydenta w nocy z 10 na 11 kwietnia 2010 roku. znajdowało się w prosektorium sądowo-lekarskim „MORG” w Smoleńsku. Na filmie (kadr z filmu poniżej) można zauważyć tę posadzkę.
 |
Kadr z filmu "Anatomia upadku -2" Anity Gargas przedstawiający posadzkę smoleńskiego prosektorium |
Oprócz fotografii ciała Prezydenta, jest na blogu "Gorojanina" jeszcze jedna fotografia Lecha Kaczyńskiego (http://ic.pics.livejournal.com/gorojanin_iz_b/34690314/19699/19699_original.jpg.) Zrobiona także w MORGu (w lewym dolnym rogu - także widoczny jest charakterystyczny fragment posadzki) w dniu 11.04.2010 o godzinie 11:49,
Czy nie wygląda zatem na to, że te trzy zdjęcia – pierwsze - opisane w „Zbrodni Smoleńskiej” i te dwa z blogu „Gorojanina” stanowiły serię obrazującą kolejne etapy przygotowywania ciała Prezydenta do pochówku?
Pan Stanisław Zagrodzki mający dostęp do protokołu z miejsca zdarzenia przesłał mi jego fragment, mający opisywać ciało znalezione na polance pod "Siewiernym", a odpowiadające zdjęciu umieszczonym na rosyjskim blogu:
W dalszej części sektora przy prawej granicy ułożone są zwłoki mężczyzny, opatrzone metryczką nr 12 sektor 4. Na zwłokach brakuje ubrania. Zwłoki ułożone są twarzą w dół, głowa zdeformowana, brakuje mózgu, ręce rozsunięte na boki. Brakuje prawej ręki od poziomu dolnej jednej trzeciej części przedramienia. Nogi lekko rozsunięte na boki. Brakuje obu nóg od dolnej jednej trzeciej części ud. Na szyi krawat koloru ciemnoniebieskiego, wyraźna deformacja tułowia. Z przodu zwłok zdeformowane i zmiażdżone fragmenty prawej i lewej stopy, a także lewa stopa damska z tkankami miękkimi goleni, uda i fragmentami kości strzałkowej. W odległości 1 m od zwłok w rowie z wodą fragment goleni i stopa, na której znajduje się czarna skarpetka i but czarny, skórzany.
Oględziny dokonywane były od początku sektora idąc w kierunku „północnym”.
Być może należałoby dodać tu jeszcze relację porucznika Artura Wosztyla, który znalazł się na miejscu "katastrofy", jak sam mówi, "po około dwóch godzinach" od wydarzeń. Jego uwagę przykuło jedno tylko ciało (jak twierdzi - jedyne, które zauważył w całości). Widok ten musiał być dla niego wstrząsem i prawdopodobnie obraz ten ma dla niego ogromne znaczenie, gdyż po dziś dzień opisuje on te zwłoki z ogromnymi emocjami. Pisze on mianowicie (http://10iv2010.blogspot.com/2016/03/rozmowa-z-porucznikiem-wosztylem.html), że było to:
ciało niewysokiego mężczyzny z uciętą prawą ręką o krótko ostrzyżonych włosach, którego twarz byłaskierowana w drugą stronę,
Czy na polance pod XUBS były więc dwa ciała przypominające Lecha Kaczyńskiego? Czy te cztery fotografie (pierwsza opisana w Najwyższym Czasie", druga stanowiąca opis "najbardziej przerażającego zdjęcia" z książki Zbrodnia Smoleńska, oraz trzecia i czwarta z blogu "Gorojanina" stanowią wstrząsającą relację ze Smoleńska, czy też może pierwsza z nich przedstawia zupełnie inną osobę lub jest fałszywką mającą na przykład wprowadzić w błąd kogoś ustalającego o której godzinie rzeczywiście zlokalizowano ciało Pana Prezydenta?
Wszystkie te cztery zdjęcia znajdują się w rękach polskich dziennikarzy. Powinny być one - moim zdaniem - zestawione razem i upublicznione, bowiem z ich opisów może wynikać, że popełniony został czyn, który posiada znamiona przestępstwa skodyfikowanego w art. 262 par.1 kk.
Temat potencjalnego znieważenia zwłok Pana Prezydenta poruszam nieprzypadkowo. Moim bowiem zdaniem, to nie stenogramy, wrak, czy zapisy czarnych skrzynek są głównym dowodem na to, co tak naprawdę wydarzyło się 10 kwietnia 2010 roku.
W chwili obecnej jedynymi autentycznymi, posiadanymi przez Państwo Polskie środkami dowodowymi są - według mnie - ciała. ofiar. To są jedyne prawdziwe „czarne skrzynki". Potrafią powiedzieć znacznie więcej niż stenogramy, złom samolotu, czy nawet świadkowie wydarzeń z 10 kwietnia 2010 roku.
Dziennikarz Paweł Prus (http://tvp.info/magazyn/po-godzinach/smolensk-miasto-bohater/6998533):
I po raz pierwszy w życiu spotkaliśmy się z problemem, jak mówić o tym, co się wydarzyło. Szczegóły, które poznawaliśmy od osób, biorących udział w akcji ratunkowej były tak drastyczne i przerażające, że musieliśmy zachować je tylko dla siebie.