Piotr Pietrusa Piotr Pietrusa
1461
BLOG

Nowa Solidarność spod szyldu Platformy Obywatelskiej

Piotr Pietrusa Piotr Pietrusa PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 58

image


Prawie od około trzech miesięcy słyszeć o budowie nowego ruchu obywatelskiego. Wierząc, doniesieniom medialnym inauguracja inicjatywy ma, się odbyć 17 października. Ruchu obywatelskiego, opartego na fundamencie politycznym Platformy Obywatelskiej, wraz z całą gamą wzlotów i upadków tej formacji. Wystarczy tu przypomnieć słynne afery, kiedy platforma rządziła Polską. Afera Amber Gold, hazardowa, info afera, podsłuchowa, czy też nieodpowiedzialne decyzje polityczne jak choćby ta dotycząca tak zwanego skoku na otwarte fundusze emerytalne. Można by tak długo wymieniać wszystkie grzechy Platformy Obywatelskiej. Głównym, pierworodnym grzechem te formacji politycznej jest jednak bezideowość, koniunkturalizm, oraz partykularyzm. Twarzą tego przedsięwzięcia ma być nie kto inny jak Rafał Trzaskowski, który bądź co bądź ma trudności z efektywnym zarządzaniem Warszawy.

Nowa Solidarność, bo taką nazwę ma nosić nowy ruch, jak mówią prominentni działacze PO - „ma być swoistym think tankiem, rodzajem zaplecza intelektualnego, siecią wolontariuszy, organizatorów zbiórek” etc. Z drugiej strony inny działacz partyjny tego samego obozu politycznego mówi, że nie jest to inicjatywa partyjna. Wywnioskować można co najwyżej, że to przedsięwzięcie jest organizowane pod auspicjami Platformy Obywatelskiej. I być tu mądry z tego wszystkiego zwykły szary obywatelu - tak to można skwitować. Ponieważ obecnie Platforma Obywatelska według danych z lutego tego roku posiada 32 tysięcy działaczy opłacających składki członkowskie. Jest to dosyć poważna liczba, a jeśli dodać zadeklarowanych sympatyków, to ona znacząco wzrośnie. Przy organizacji z taką liczbą członków, zasięgu, można już wiele zdziałać. Jednak jak obecnie widać obywatele platformy, marnują ten potencjał, możliwości, okazję dla czynienia pożytecznych rzeczy dla Polski - widać to choćby po działaniach klubu parlamentarnego w Sejmie. Zamiast tego wolą się skupiać na bliżej nieokreślonej prawnie przybudówce partii. Innymi słowy, platformersi poszukują białych murzynów, którzy odwalą za nich czarną robotą w terenie, zdobywając poparcie, organizując różnego rodzaju akcje społeczne, nagłaśniając interesy bliskie środowiskom współtworzącym Platformę Obywatelską. Tak, aby ona potem mogła pochwalić się jakimiś sukcesami w obszarze społecznym. Z drugiej strony, aprobata, czy też pozwolenie na budowę oddolnej inicjatywy dla jednego z liderów ferajny obywatelskiej, jest sposobem na zneutralizowanie jego osoby w strukturach lokalnych, krajowych tej formacji, i odciągnięciem go od spraw partii, na rzecz budowy czegoś, co może okazać się bez przyszłości. Z racji faktu, że nieformalnie będzie uzależnione od decyzji decydentów z PO.

Nowa Solidarność ma jeszcze jeden bardzo ważny aspekt. Mianowicie ma być również potężnym narzędziem lobbingowym dla samej Platformy Obywatelskiej, zwłaszcza w wymiarze społecznym i politycznym. Pytanie, co z tego wszystkiego wyniknie? Co prawda, powinno cieszyć powstawanie każdych oddolnych ruchów społecznych, niezależnie od jego preferencji, celów, idei, jaka mu przyświeca. Ponieważ budzi to świadomość polityczną, oraz obywatelską. W tym przypadku jednaka podchodzę bardziej sceptycznie, z kilku powodów. Po pierwsze jest to socjotechniczna próba manipulacji społeczeństwem, pokazania PO w nowym świetle, pozostawiając gdzieś daleko nie smak, oraz zawiedzione nadzieje po poprzednich rządach tej formacji, jak i obecną nieskuteczność w roli opozycji parlamentarnej. Po drugie nie jest to żaden nowy ruch społeczny, lecz ruch partyjny, polityczny, mający na celu zdobyć nowych członków, oraz poparcie dla Platformy wśród społeczeństwa. Po trzecie jest próba budowy centrolewicowego skrzydła wokół PO, tak żeby mogła poszerzyć swój elektorat o umiarkowane środowiska lewicowe, jednocześnie wzmacniając ugruntowaną pozycję liberałów, kosztem wyborców o konserwatywnych poglądach. Po czwarte jest to skuteczny metoda do marginalizacji, neutralizacji, oddolnych ruchów społecznych w postaci lokalnych organizacji, stowarzyszeń, mimo deklaracji współpracy i otwartych drzwi. Można to również interpretować jako dobry sposób na ich wchłonięcie, czy też konsolidację większej grupy poparcia z określonym dorobkiem w sferze działań społecznych.

Reasumując, nie przemawia do mnie tak zwana Nowa Solidarność, dla mnie to kolejna próba skonstruowania bliżej niekreślonego bytu politycznego, mającego służyć interesom i celom już istniejącej partii politycznej. Śmiem wątpić również w idee solidaryzmu, jaki ma przyświecać temu tworowi politycznemu a tym bardziej ich wiarę w tak zwaną sprawiedliwość społeczną.


Jestem narodowcem, chociaż unikam dogmatyzmów oraz doktrynerstwa. W sprawach gospodarczych prezentuje poglądy socjalliberalne, ponieważ szeroko rozumiana wrażliwość społeczna była zawsze bliska memu sercu. W kwestiach obyczajowych najbliżej mi do tradycjonalizmu. Można powiedzieć, można uznać mnie za Narodowego - Liberała, będącego przedstawicielem starej szkoły endecji spod znaku Związku Ludowo - Narodowego.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka