Wielkim zainteresowaniem cieszy się wpis Wojciecha Sadurskiego dotyczący szukania przez pewne środowisko analogii między PRL a III RP. Profesor Sadurski słusznie zwrócił uwagę na dość istotny fakt zakłamywania rzeczywistości, co skutkuje daleko idącymi nadinterpretacjami i tym samym sprowadza się do okładania przeciwników politycznych w sposób haniebny i żenujący. Mamy tu do czynienia z jasnym przekazem dla tych co nie mieli okazji żyć w PRLu bądź tego okresu nie pamiętają. Skoro więc III RP to PRL-bis, po co była Solidarność? Po co obalanie tamtego ustroju? Po co demokracja? Jaką lekcję z tej czczej gadaniny głównie zwolenników PiSu mają wyciągnąć młodzi? Ci o których dusze PiS walczy i domaga się dla nich lekcji historii? Jakiej historii? Chcecie w XXI wieku uczyć że III RP nie różni się od PRLu? To jest ta wasza historia? Bo jeśli tak, to lepiej żeby żadnej historii nie uczono w szkołach. Żeby przekreślać dorobek Solidarności? Żeby przekreślać reformy jakie nastąpiły po 1989 roku?
Dla mnie sprawa jest jasna i klarowna o czym napisałem w komentarzu pod notką Profesora. Zwolennicy PiSu głodni są wielkich wydarzeń historycznych, takich które później mogłyby stać się podstawą do nauczania w szkołach. Nie załapali się na wielkie powstania narodowe, w PRLu laury za walkę z komuną przypadły ich zdaniem nie tym co trzeba, a ci co PRLu w ogóle nie pamiętają, bądź siedzieli jak mysz pod miotłą wyczuwają swoją szansę, że w kraju gdzie jest wolność słowa i wolność zgromadzeń mogą sobie pokrzyczeć jakim to Tusk jest zdrajcą. Mogą drzeć się o PRLu bis do woli. Teraz są odważni, szukają problemów tam gdzie ich nie ma, a świat jest obecnie w zupełnie innym miejscu i trapiony innymi problemami. Oni tego nie widzą, uroją sobie że jest cenzura, że są represje. Ciekawe bardzo. Gdybyśmy mieli do czynienia z PRL-bis, to przecież Jarosław Kaczyński po swoim wtorkowym wystąpieniu zostałby aresztowany, tak jak aresztowano tych którzy podburzali przeciwko władzy w poprzednim ustroju. Tymczasem Jarosław Kaczyński mówi co chce, wyprowadza na ulice tysiące ludzi którzy pokrzykują czasem wręcz haniebne hasła, niezależnie od tego jaki ten rząd jest zły i że zasługuje na rzeczową krytykę. Nie widzą w tym wszystkim jacy są przerysowani, groteskowi, śmieszni uważając siebie za jedynych sprawiedliwych, otoczonych przez wrogów którzy czyhają by zniszczyć polską państwowość. I tylko wspaniały wódz, Jarosław Kaczyński niczym Piłsudski może zwyciężyć "bolszewików" i położyć temu kres.
W pierwszych częściowo wolnych wyborach obóz solidarnościowy zgarnął niemal całą pulę. Tak ludzie mieli dość PRLu. Dzisiaj, drugie z rzędu wybory już w pełni demokratyczne wygrywa Donald Tusk. Dlaczego kompletnie lekceważycie wolę większości Polaków? Nie czujecie choć trochę dyskomfortu robiąc porównania z PRLem? Bo przecież lider PiSu z premedytacją wykorzystuje wasz fanatyzm, sam nie wierząc w żaden PRL-bis. Dowodem na to mogą być choćby słowa z ostatniego wywiadu jakiego udzielił onetowi, że należy oddzielić politykę od spraw prywatnych gdzie i były prezydent i obecny premier mogli być kolegami. Zastanówcie się nad tym.
Inne tematy w dziale Polityka