Właściwie to nie Trynkiewcz powinien być tematem numer jeden przy okazji zamieszania jakie wokół niego się wytworzyło, a skandaliczna tzw ustawa o bestiach, pozwalająca trzymać w zamknięciu ludzi bez wyroków. Ustawa ta, to istne kuriozum legislacyjne (sprzeczne z jakimikolwiek standardami państwa prawa), albo po prostu cyniczna próba przepchnięcia totalitarnego przepisu, dla celów dalece innych niż ochrona społeczeństwa przed pedofilami mordercami.
Nie jest to wcale nowa praktyka, bowiem psychiatrię represyjną (tzw psychuszki) stosował Związek Radziecki jeszcze do lat 80 XX wieku, a podobne rozwiązania posiadały także inne kraje równości, braterstwa i pokoju np komunistyczna Rumunia, czy Kuba. Dowodzi to faktu, iż każdy system oparty w jakimś stopniu o wartości socjalistyczne, wcześniej czy później zaadoptuje te same wzorce, które kiedyś potępiono jako represyjne i totalitarne.
Tymczasem ja mam świetne rozwiązanie wobec osobników pokroju Trynkiewicza. Należy po prostu przywrócić karę śmierci. Może nie wszyscy to wiedzą, ale pedofil z Piotrkowa wyznał już dawno temu, że kary śmierci się boi i nie chce umierać. Na co więc czekać? Rzecz jasna potrzeba przywrócenia kary śmierci jest oczywista nie tylko ze względu na Trynkiewicza, ale mamy doskonały pretekst by przepchnąć ją bez wielkiego medialnego oburzenia. Proszę wybaczyć naiwność, wiem że resortowe autorytety zaraz zaczną straszyć standardami europejskimi, ale ich gęganie byłoby tym razem dość nachalnie ignorowane. Lepsza okazja się już nie nadarzy, zaś czekanie na jakiegoś polskiego Breivika to czysta nieodpowiedzialność.
Nawiasem mówiąc, ilu morderców i gwałcicieli po odbyciu kary przebywa na wolności? Jest ich lekko licząc kilkadziesiąt. Dlaczego to sprawa Trynkiewicza wzbudza takie zainteresowanie? Pachnie kolejną przykrywką dla skandalicznych poczynań rządu. Co jeszcze nam media zafundują przed eurowyborami?
Inne tematy w dziale Polityka